Po prostu Z. Nissan odsłonił nowe coupe, które ma wszystko, by godnie kontynuować dzieło

Po prostu Z. Nissan odsłonił nowe coupe, które ma wszystko, by godnie kontynuować dzieło

Nissan Z
Nissan Z
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Nissan
Filip Buliński
18.08.2021 07:34, aktualizacja: 14.03.2023 15:29

Nissan w końcu pokazał wyczekiwanego następcę 370Z i trzeba przyznać, że wygląda imponująco. Mało tego, pod spodem na właściwie wszystko, czego oczekiwali puryści – od porządnego silnika, aż po manualną skrzynię biegów. Niestety jest jeden problem.

Po aż 11 latach produkcji wysłużony 370Z został wycofany, ale Nissan nie poddał jednego ze swoich najbardziej kultowych modeli. Od 50 lat model z dopiskiem Z zachwycał na wielu płaszczyznach. A teraz pora na jego siódmą generację. Wbrew podejrzeniom, model nie został ochrzczony 400Z, a po prostu literą "Z".

Zacznijmy od tego, co najważniejsze. Jeśli oczekiwaliście, że Z będzie dysponował 6-cylindrowym silnikiem, napędem na tył, a w podstawie będzie wychodził z manualną skrzynią biegów, możecie odetchnąć z ulgą. 3-litrowa, podwójnie doładowana widlasta jednostka generuje 405 KM i 475 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

Nissan Z i Z Proto Spec
Nissan Z i Z Proto Spec© fot. mat. prasowe/Nissan

Wszystko to kierowane jest na tylną oś przez 6-biegowy manual, ale w opcji figuruje też 9-stopniowa, automatyczna skrzynia. Japończycy nie zdradzili jeszcze, jak taki zestaw przekłada się na osiągi, ale bazując na danych 370Z, możemy się spodziewać, że czas sprintu do setki będzie krótszy niż 5 sekund.

Wybierając ręczną skrzynię, kierowca może też liczyć na system wspomagania startu, układ dopasowania obrotów przy redukcji oraz wał napędowy z włókna węglowego. No i najważniejsze – w wersji Performance otrzymamy także mechaniczną szperę.

Nissan Z i 240Z
Nissan Z i 240Z© fot. mat. prasowe/Nissan

Japońscy inżynierowie przy projektowaniu nowego nissana wykorzystali wiedzę zdobytą przy produkcji GT-R-a. Dzięki odpowiedniemu zestrojeniu podwozia oraz szerszym udało się poprawić przyczepność względem poprzednika o 13 proc. Z kolei nowe amortyzatory mają minimalizować wpływ wstrząsów z nierównych powierzchni.

Z zewnątrz projektanci starali się odnieść jak najwięcej elementów do poprzednich generacji. Stąd LED-owe reflektory z kształtem świateł do jazdy dziennej nawiązujące do 240Z czy zintegrowane tylne światła nawiązujące do 300ZX. Całość dopełnia smukła linia coupe z długą maską, a na drzwiach znajdziemy charakterystyczne, pionowe klamki.

Nissan Z i 300ZX
Nissan Z i 300ZX© fot. mat. prasowe/Nissan

Środek wydaje się typowo japoński – uporządkowany, łączący tradycję z nutą nowinek technicznych. Poza klasycznymi pokrętłami od klimatyzacji i analogowymi wskaźnikami m.in. ciśnienia doładowania czy ładowania znajdziemy tu 8-calowy, a także dotykowy ekran multimediów, wejścia USB i USB-C oraz 12,3-calowy wyświetlacz cyfrowych zegarów. Obrotomierz został specjalnie tak ułożony, by czerwone pole obrotów zaczynało się na godzinie 12.

Uzupełnieniem marzeń purstów jest też fakt, że na pokładzie nie znajdziemy elektrycznego hamulca ręcznego, a klasyczny "rękaw". Amatorzy driftingu powinni się więc cieszyć.

Nissan Z
Nissan Z© fot. mat. prasowe/Nissan

Na początku dostępne będą 3 modele – bazowy Sport, ostrzejszy Performance oraz limitowany do 240 sztuk Proto Spec, wyróżniający się żółtymi zaciskami, brązowymi felgami oraz skórzaną tapicerką ze specjalnym przeszyciem. W całym tym wodospadzie dobrych wiadomości jest i zła. Niestety nie zapowiada się, by samochód zagościł w Europie. Na razie Nissan Z będzie dostępny w USA, dlatego jedyną opcją jest import.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/19]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)