Pierwsze problemy elektrycznego MINI
Kilkuset użytkowników nowego elektrycznego MINI może mieć problemy ze swoim samochodem. Okazuje się, że za kłopot odpowiada BMW. W którymś z etapów produkcji do samochodu zapomniano dorzucić kabli ładujących przystosowanych do wysokiego napięcia. Przez to użytkownicy MINI E mogą ładować swoje pojazdy jedynie za pomocą standardowego napięcia 110v (mówimy tutaj o USA).
06.06.2009 | aktual.: 02.10.2022 17:40
W efekcie daje nam to 300 z 450 użytkowników MINI E, którzy muszą czekać aż 23 godziny (!) aż ich pojazd zostanie naładowany i będzie gotów do jazdy.
Kilkuset użytkowników nowego elektrycznego MINI może mieć problemy ze swoim samochodem. Okazuje się, że za kłopot odpowiada BMW. W którymś z etapów produkcji do samochodu zapomniano dorzucić kabli ładujących przystosowanych do wysokiego napięcia. Przez to użytkownicy MINI E mogą ładować swoje pojazdy jedynie za pomocą standardowego napięcia 110v (mówimy tutaj o USA).
W efekcie daje nam to 300 z 450 użytkowników MINI E, którzy muszą czekać aż 23 godziny (!) aż ich pojazd zostanie naładowany i będzie gotów do jazdy.
Jak na razie dostarczono jedynie 23 sztuki MINI E, jednak producent chce zakończyć dystrybucję przed końcem czerwca. Każdy z "posiadaczy" eksperymentalnego MINI E musi płacić miesięcznie 850$ za posiadanie samochodu. Standardowo jednak pojazd powinien być w pełni naładowany po 4, a nie po 23 godzinach! MINI chcąc się zabezpieczyć przed falą pozwów sądowych (wszakże nie dopełniono warunków umowy) postanowiło nie pobierać żadnych opłat od osób testujących MINI E aż do czasu, kiedy wszystkie kable zostaną dostarczone.
Najciekawsze jest jednak to, że niektórzy z poszkodowanych będą musieli poczekać na swoje kable aż do sierpnia. Wszystkiemu winne regulacje spraw bezpieczeństwa w USA, choć w Europie kable zostały już dopuszczone do użytku. Wychodzi więc na to, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Gorzej sprawa wygląda od strony producenta - sprawa z brkaującymi kablami może im przysporzyć sporo negatywnych opinii.
Źródło: worldcarfans