Pierwsza cizeta-moroder V16T na sprzedaż. Jest wyjątkowa z kilku powodów

Cizeta-Moroder V16T należy do grona nieco zapomnianych, ale robiących oszałamiające wrażenie aut. Wydarzeniem samym w sobie jest pojawienie się 1 z 10 sztuk na sprzedaż, ale wyjątkowości dodaje fakt, że w tym przypadku mowa o wozie z numerem 001.

Cizeta-Moroder V16T
Cizeta-Moroder V16T
Źródło zdjęć: © fot. RM Sotheby's
Filip Buliński

15.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:25

Patrząc na Cizetę V16T, ktoś nieszczególnie związany z motoryzacją na pierwszy rzut oka powie, że stoi przed nim lamborghini. I jeśli by rozłożyć samochód na czynniki pierwsze, miałby poniekąd rację. Supersamochód, który swoją stylistyką przypomina nieco Diablo, miał szansę być następcą legendarnego Countacha. Zaprojektowane przez Marcello Gandiniego nadwozie, który miał na swoim koncie m.in. Miurę, Countacha czy Lancię Stratos, zostało odrzucone przez Chryslera, ówczesnego właściciela włoskiej marki.

Projekt okazał się jednak strzałem w dziesiątkę dla Claudio Zampolliego, byłego inżyniera Lamborghini, który marzył o stworzeniu własnego, wyjątkowego superauta. Dzięki inwestycji słynnego kompozytora Giorgio Morodera, który również był pasjonatem motoryzacji, i odkopanemu projektowi Ganidniego, stało się to możliwe.

Jak nietrudno się domyślić z nazwy, serce cizety stanowił 6-litrowy silnik V16 i do na dodatek ułożony poprzecznie. Jednostka składała się z dwóch V8, a w połączeniu z 5-biegową skrzynią biegów, tworzyła kształt litery T (która bynajmniej nie oznaczała obecności turbo). Z mocą 550 KM i momentem równym 540 Nm cizeta osiągała setkę w 4,5 s, a prędkość maksymalna wynosiła nawet 325 km/h.

Oszałamiający projekt został przedstawiony pod koniec 1988 r. w Los Angeles, a ceremonię prowadził sam Jay Leno. Co więcej, Giorgio Moroder skomponował na tę okazję nawet utwór. Cizeta zachwycała potem na salonach samochodowych w 1989 r., choć kolejne wyprodukowane auta różniły się drobnymi detalami zewnętrznymi i wewnętrznymi od pierwowzoru.

Dalsza współpraca niestety nie przebiegała zgodnie z planem. Cizeta, choć zachwycająca, była skomplikowanym autem, a ostatecznie ze względu na problemy produkcyjne i finansowe powstało tylko 10 samochodów, w tym jeden prototyp. I to właśnie ten prototyp będzie jednym z bohaterów aukcji RM Sotheby’s, która odbędzie się 27 stycznia 2022.

Samochód z numerem 001 wyróżnia się przede wszystkim napisem Cizeta-Moroder na tylnym pasie. Późniejsze auta zdobiło już tylko "Cizeta". Samochód był w posiadaniu samego Morodera, który trzymał go przez lata w swoim garażu. Dopiero w 2018 r., za namową Jaya Leno, pojazd trafił do Canepa Design w Kalifornii, gdzie przeszedł gruntowną renowację.

Przy okazji poprawiono kilka rzeczy, montując m.in. osłonę wokół zbiorników paliwa, choć pierwsza cizeta była w pełni funkcjonalnym samochodem. Po wszelkich modyfikacjach samochód poddano testom, czy nadaje się do dalszego użytkowania. Nie muszę chyba dodawać, że cizeta je zdała.

Chociaż przebieg auta nie jest znany, to jego historia oraz fakt bycia pierwszym wyprodukowanym egzemplarzem są wystarczające, by oferowana cizeta był łakomym kąskiem dla kolekcjonerów. Przewidywana cena nie została ujawniona, ale nie należy spodziewać się niskiej kwoty. Rok temu cizeta należąca do sułtana Brunei została sprzedana za 665 tys. USD (ok. 2,7 mln zł). Tu możemy się jednak spodziewać jeszcze wyższej ceny.

Źródło artykułu:WP Autokult
klasykiCizetaCizeta V16T
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)