Odwozisz dzieci do szkoły? Od pewnego wieku nic gorszego robić nie możesz
Do interesujących wniosków prowadzą badania nad bezpieczeństwem dzieci, przedstawione przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu (ETSC). Jak się okazuje, nadmiernie długie trzymanie parasola ochronnego nad dziećmi przynosi efekt odwrotny do założonego.
28.05.2023 | aktual.: 28.05.2023 16:54
Czy zawożenie dzieci do szkoły i odbieranie ich po zajęciach to dobry sposób dbania o ich bezpieczeństwo? Jeśli chodzi o tych najmłodszych, na pewno tak. Inaczej jednak sprawy mają się, gdy chodzi o dzieci w wieku, w którym mogą już samodzielnie poruszać się rowerem. Wiele uczniów mających 10 lat lub więcej mimo posiadania karty rowerowej nie jeździ do szkoły na rowerze. I nie chodzi tu tylko o niekorzystną pogodę.
Zdaniem ETSC wielu rodziców w Europie boi się pozwolić dzieciom na samodzielny dojazd do szkoły, a nawet samodzielne pójście na piechotę, ze względu na mało bezpieczną infrastrukturę drogową. Jak w swoim raporcie "LEARN! Flash 3" zauważa organizacja, rodzi to poważne kłopoty. W takich warunkach u dzieci kształtuje się brak zaufania do własnych umiejętności. Te również nie rozwijają się z taką dynamiką, jak wtedy, gdy dzieci mają możliwość samodzielnego uczestnictwa w ruchu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlatego, zdaniem ETSC, niezwykle ważne jest tworzenie bezpiecznej infrastruktury w pobliżu szkół. Jako przykład takich rozwiązań organizacja podaje strefę Tempo 30. Szkoły powinny zadbać o wystarczającą ilość miejsca dla rowerów przyjeżdżających na zajęcia uczniów. To jednak tylko jeden filar proponowanych działań. Drugim jest zapewnienie dzieciom wysokiej jakości edukacji komunikacyjnej już od najmłodszych lat. Według ETSC oprócz lekcji teoretycznych szkoły powinny zapewnić swoim wychowankom również zajęcia praktyczne – choćby z jazdy na rowerze.
Efektem zmian byłaby – zdaniem ETSC – poprawa świadomości komunikacyjnej dorastającej młodzieży. Zaznajomione z zasadami zachowania się na drodze dzieci wyrastałyby na bardziej świadomych kierowców. Przy okazji większa aktywność fizyczna przekładałaby się na lepszą kondycję dzieci.