Lotnisko Chopina zza sterów oczyszczarki. Poznaliśmy logistyczny majstersztyk na EPWA
Co roku kierowcy zastanawiają się, czy zima i tym razem zaskoczy drogowców. W ubiegłym roku nie zaskoczyła, bo nie przyszła. W tym może być odwrotnie - miasta zmniejszyły budżety na odśnieżanie (Warszawa nie przewiduje np. oczyszczania ścieżek rowerowych), a śnieg jednak się pojawił. Niespodzianki nie może natomiast dać zrobić sobie port lotniczy. Tutaj wszystko musi działać jak w zegarku.
15.01.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:54
Tomasz Pętala, Mistrz Służby Utrzymania Nawierzchni na Lotnisku Chopina w Warszawie wytłumaczył na fanpage'u EPWA, na czym polegają wyzwania procesu odśnieżania na tak dużym i wymagającym obiekcie. Żeby wszystko grało, niezbędna jest współpraca Akcji Zima, Dyżurnego Portu i kontrolerów ruchu z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Ścieżki podejścia zależą od warunków pogodowych, jednocześnie niezbędne jest zgranie rozkładu lądowań, startów i oczyszczania dróg startowych.
Sytuację komplikuje fakt, że na oczyszczenie pasa trzeba 20 minut (droga startowa 1) lub 30 minut (droga startowa 3). Realizuje to kolumna maszyn, która przemieszcza się w tempie około 30 km/h, a szerokość pojedynczej szczoty wynosi 5,5 m.
Gdy oczyszczona jest jedna droga, Akcja Zima przemieszcza się na drugą, przy okazji czyszcząc drogi kołowania. Jeśli opad śniegu nie ustaje, po zakończeniu cyklu trzeba wyruszyć do pracy od nowa, robiąc tylko krótką przerwę techniczną na oczyszczenie sprzętu.
Równolegle koordynowane są prace na płytach, zależne od tego, które stanowiska postojowe muszą zostać przygotowane na przyjęcie maszyny. Realizują je mniejsze oczyszczarki Boschung Jet Broom, które odśnieżają mechanicznie i chemicznie.
Utrzymanie nawierzchni lotniska w stanie operacyjnym jest więc, jak widzicie, nie lada wyzwaniem, nie tylko sprzętowym, ale przede wszystkim logistycznym i wymaga bardzo sprawnego zarządzania, by ruch powietrzny odbywał się płynnie.