Nowy Ford Puma już w salonach - polski cennik
Ford pochwalił się polskimi cenami modelu Puma. To atrakcyjny crossover segmentu B, który będzie konkurował m.in. z Nissanem Juke czy Peugeotem 2008. Ile trzeba zapłacić za tę propozycję i jak wiele otrzymamy w zamian?
14.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:45
Po latach Ford powrócił do nazwy Puma, którą na przełomie wieków określał małe, miejskie coupé zbudowane na płycie podłogowej modelu Fiesta. Mało praktyczne, dwu i trzydrzwiowe modele stanowią margines sprzedaży, a na rynku królują crossovery. Właśnie tego typu samochodem jest nowa Puma.
Ciekawie wystylizowane nadwozie, bogate wyposażenie i liczna gama wersji przypadną klientom do gustu. Co więcej, w gamie jednostek napędowych opartej na 1-litrowym silniku EcoBoost znalazło się także miejsce na miękką hybrydę, która oferuje bardzo przyzwoitą moc 155 KM. Większość klientów zapewne i tak wybierze bazową, 95-konną odmianę w wersji wyposażenia Trend.
Trzeba za nią zapłacić 69 900 złotych. W zamian poza 1-litrową jednostką EcoBoost sprzężoną z 6-biegową przekładnią manualną dostaniemy też niezłe wyposażenie. W standardzie otrzymamy m.in. reflektory LED z czujnikiem zmierzchu, tempomat, manualną klimatyzację oraz system trybów jazdy. Do wyboru trzy propozycje zmieniające zachowanie układu napędowego i systemu kontroli trakcji: Normal, Sport i Eco.
Poza tym można liczyć na kierownicę wykończoną skórą, fotel kierowcy z regulacją wysokości i 8-calowy wyświetlacz multimediów. To drobiazgi, które cieszą. Większość producentów w podstawowych wariantach oszczędza bowiem właśnie na takich detalach. Szkoda tylko, że chętni na więcej luksusu muszą znacząco zwiększyć swój budżet.
Kolejna propozycja w cenniku, jaką jest odmiana Titanium, startuje bowiem od kwoty 85 200 zł. W standardzie dostajemy bogatszego wyposażenia w postaci aluminiowych 17-calowych felg, fotela kierowcy z masażem, bezprzewodowej ładowarki do smartfona, składanych lusterek i czujników parkowania. Do auta można wybrać standardowy, 125-konny silnik lub 155-konny wariant Mild Hybrid za 89 900 złotych.
Dokładnie tyle samo, choć za klasycznego, 125-konnnego benzyniaka zapłacimy, decydując się na wersję wyposażenia ST-Line, która wyróżnia się bardziej agresywnym wyglądem, sportowymi fotelami, systemem bezkluczykowym i sztywniejszym zawieszeniem. Dla chętnych dostępny jest także napęd Mild Hybrid - taką wersję wyceniono na 94 600 zł.
Na tym jednak nie koniec. Konfigurując Pumę nietrudno bowiem przekroczyć sześciocyfrowy pułap. Odmiana Titanium X z 18-calowymi felgami, automatyczną klimatyzacją, welurową tapicerką napędzana 125-konnym silnikiem kosztuje 94 500 zł. Decydując się na miękką hybrydę zapłacimy natomiast 98 750 zł.
Na samym szczycie znajdziemy natomiast wersję ST-Line X z takim samym wyposażeniem co Titanium X, tyle że okraszonym nutą sportowego charakteru tak jak w standardowym ST-Line. Cena? 98 750 zł za zwykłego benzyniaka i 103 450 zł w przypadku 155-konnej wersji Mild Hybrid. Pierwsze egzemplarze powinny trafić do klientów w styczniu. Podejrzewamy, że największym wzięciem będą cieszyły się odmiany Trend oraz Titanium, które stanowią rozsądny kompromis pomiędzy ceną i wyposażeniem.