Nissan wycofuje Pulsara z Polski i zostało 100 sztuk - czy warto go kupić?
Nissan wycofuje z polskiego rynku model Pulsar, który był wewnętrzną konkurencją bardzo popularnego Qashqaia. Zostało tylko sto sztuk, więc jeżeli wam się kiedykolwiek Pulsar podobał, musicie się spieszyć.
27.04.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:12
Problem tkwi w tym, że Nissan Pulsar nie jest modelem rozpoznawalnym, a już z pewnością nie tak popularnym jak Qashqai. Czy stanowił zagrożenie dla Qashqaia? Nie. Raczej zajmował powierzchnię w salonie, jeżeli rozumiecie, co mam na myśli. Zwłaszcza że do dilerów przyjechały nowe Micry.
Nissan Micra jest co prawda samochodem segmentu B, ale pozycjonowanym nieco wyżej niż tradycyjne produkty tej klasy. Ma ładną stylistykę, jest dość przestronny, można go wyposażyć w atrakcyjne dodatki wizualne. Aby był taki, jak w katalogu lub w salonie, trzeba na niego wydać około 60 tys. zł. A to już mocno zbliża go do dużo większego Pulsara. W tym momencie klient zadaje pytanie: dlaczego Micra jest tak droga?
Kompaktowy Pulsar nie sprzedawał się najlepiej, dlatego ostatecznie postanowiono zaprzestać jego importu do Polski. Także w Węgrzech zostaje wycofany, natomiast na innych rynkach będzie dostępny. Taką decyzję podjęła centrala europejska. Oficjalne stanowisko polskiego przedstawiciela brzmi następująco:
Jesteśmy liderami w segmencie crossoverow z Jukeiem, Qashqaiem i X-Trailem oraz liderami w obszarze EV z Leafem, eNV200 i eNV200 Evalia. Podjęliśmy decyzję, by skupić się na samochodach o największym potencjale oraz skierować energię i zasoby na nowo wprowadzane auta, w szczególności na Micrę.
Dowiedzieliśmy się także, że Pulsar raczej nie wróci na polski rynek, a obecnie na sprzedaż są tylko egzemplarze, które już trafiły do salonów, zatem aut nie można zamawiać do produkcji. W kraju zostało około 100 sztuk tego modelu, więc jeżeli wam się ten samochód podoba, trzeba się spieszyć. Ceny dostępnych egzemplarzy kształtują się na poziomie 58 000 – 71 000 zł. Czy warto się nimi zainteresować?
Miałem doświadczenie z dwoma egzemplarzami testowymi: z silnikiem benzynowym 1.2 DIG-T i wysokoprężnym 1.5 dCi. Obie jednostki o mocy 115 KM są oszczędne, choć oczywiście mistrzem jest tu diesel, którego spalanie średnie bez trudu mieści się poniżej 5,0 l/100 km, natomiast w mieście nie przekracza 5,5 l/100 km. Największe zalety Pulsara?
Przede wszystkim przestronność wnętrza, które jest bez wątpienia najobszerniejszym w segmencie C. Tak, Nissan Pulsar jest przestronniejszy od Škody Octavii, ale ma mniejszy bagażnik. Jednak 385 litrów to w tej klasie dobry wynik. Auto prowadzi się dość dobrze, ale zawieszenie nastawiono raczej na komfort niż doznania sportowe. Wady?
Pomimo ogromnej przestronności wysocy kierowcy mogą nie czuć się w nim najlepiej. To jedno z niewielu aut, które z tyłu oferuje więcej przestrzeni niż z przodu. Pewne zastrzeżenia budzi także jakość montażu wnętrza, które może i nie skrzypi, ale niektóre elementy są luźne lub zamontowane krzywo. Dodam jeszcze, że benzynowy motor 1.2 DIG-T jest niezłym źródłem napędu dla jednej lub dwóch osób. Niestety komplet pasażerów na pokładzie sprawia, że zdecydowanie brakuje mu mocy.
Zobacz także
Czy kupiłbym Nissana Pulsara? Trudne pytanie. Ostatnio znajomy, szukając nowego auta, pytał właśnie o ten model. Otrzymał bardzo atrakcyjny rabat i był to w tej ofercie największy atut obok przestronności. Ja osobiście raczej bym go nie kupił za cenę katalogową z prostego powodu – nie potrzebuję aż takiej przestrzeni z tyłu, jaką oferuje Pulsar. Wolałbym większy bagażnik. Swoją drogą widać w segmencie C ostatnio taki trend, że coraz mniej uwagi poświęca się przestronności wnętrza w tylnej części kabiny, a tworzy się większe bagażniki i lepsze warunki podróżowania z przodu.
Jeżeli Nissan zaproponowałby mi ten model w bardzo atrakcyjnej cenie, to może bym się skusił, ale prędzej na diesla 1.5. Uważam, że auto jest warte uwagi, zwłaszcza kierowców, którzy wożą cztery dorosłe osoby lub dwójkę dość wyrośniętych dzieci. Jest natomiast bardzo interesujący z mocniejszym silnikiem benzynowym 1.6 DIG-T, generującym 190 KM mocy. Takich aut jest w salonach najmniej.