Nie będzie całkowitego zakazu wyprzedzania ciężarówkami. Zostaje po staremu

Nie będzie całkowitego zakazu wyprzedzania ciężarówkami. Zostaje po staremu

ZNak B-26 wyświetlany przy drodze. To może być przyszłość. Tylko jak odległa?
ZNak B-26 wyświetlany przy drodze. To może być przyszłość. Tylko jak odległa?
Źródło zdjęć: © GDDKiA
Tomasz Budzik
25.01.2021 15:24, aktualizacja: 16.03.2023 14:49

W połowie 2019 r. Ministerstwo Infrastruktury informowało, że rozważa wprowadzenie całkowitego zakazu wyprzedzania przez kierowców ciężarówek na drogach ekspresowych i autostradach. Dziś wiadomo już, że takiego rozwiązania nie będzie.

Może trwać ponad minutę i na ten czas zatamować ruch na autostradzie lub drodze ekspresowej, niemal zawsze jest źródłem frustracji kierowców "osobówek", a czasem może być dla nich również zagrożeniem – tak najkrócej można scharakteryzować wzajemne wyprzedzanie się tirów na drogach ekspresowych i autostradach. Jeśli łudziliście się, że taki manewr zostanie niebawem zakazany, to śpieszę poinformować, że nic takiego się nie stanie. Tak właśnie wynika z odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury na interpelację posła PiS-u Bartosza Kownackiego.

Parlamentarzysta w wystąpieniu pytał o to, czy ministerstwo zamierza wprowadzić zmianę przepisów. Jak zauważył, podobny zakaz od lat obowiązuje w Belgii za dnia, a na niektórych odcinkach niemieckich autostrad przez całą dobę. Odpowiedź resortu nie z pewnością nie jest jednak po myśli części zmotoryzowanych.

Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwo Infrastruktury poinformował, że rzeczywiście prowadzono analizy dotyczące możliwości wprowadzenia takiego przepisu. Sprawdzano ustawodawstwo w innych europejskich krajach, konsultowano się z przedstawicielami kierowców i branży transportowej. W wyniku tych działań stwierdzono, że wprowadzenie bezwzględnego zakazu nie byłoby dobrym rozwiązaniem.

Jak stwierdziło ministerstwo, w niektórych sytuacjach, gdy poruszający się autostradą lub drogą ekspresową tir ze względu na ukształtowanie terenu i swoją wagę porusza się bardzo wolno, zakaz mógłby prowadzić do spowolnienia ruchu lub nagminnego łamania przepisów. Ministerstwo Infrastruktury stwierdziło więc, że lepiej sprawdzą się odcinkowe zakazy stosowane według potrzeb zależnych od odcinka drogi. Resort zauważył też, że zakaz wyprzedzania przez pojazdy ciężarowe w większości państw UE nie ma charakteru bezwzględnego.

Jakie zatem rozwiązanie problemu wyprzedzania się tirów widzi resort infrastruktury? Ministerstwo proponuje regulację problemu wyprzedzających się ciężarówek za pomocą lokalnych znaków zakazu. Jak zauważa Rafał Weber, przepisy umożliwiają dodanie do znaku B-26 tabliczki z przedziałem godzin, w którym zakaz obowiązuje. Resort roztoczył również wizję wyświetlania znaków zakazu wyprzedzania za pomocą systemu elektronicznych tablic.

To ciekawa idea, bo umożliwiałaby dynamiczne dostosowywanie reguł do warunków drogowych, choćby związanych z warunkami atmosferycznymi czy natężeniem ruchu. Kłopot w tym, że w 2019 r. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że ten system działa bardzo źle. Na wielu tablicach nie wyświetlano nic, a na wielu działających wyświetlane treści pozostawały w słabym powiązaniu z sytuacją drogową. Jeśli od tamtego czasu sytuacja nie uległa spektakularnej poprawie, to pomysł na realizowanie zakazów wyprzedzania za pomocą tablic świetlnych nie jest możliwy do wcielenia w życie.

Bezwzględnego zakazu wyprzedzania dla tirów na autostradach i drogach ekspresowych nie będzie. To dobra wiadomość dla kierowców "dużych" pojazdów. Cóż, ich też trzeba zrozumieć. Z jednej strony przepisy zabraniają im pracy poza określonymi przez prawo godzinami, z drugiej spóźnienie z towarem w magazynie może oznaczać dla nich karę w wysokości nawet kilku tysięcy euro.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)