Ministerstwo nie wyklucza zaostrzenia kar dla pieszych. W 2022 r. 2,5 tys. kar tylko za jedno wykroczenie

Resort infrastruktury może w przyszłości zwiększyć wysokość kar nakładanych na pieszych. W pierwszej kolejności mogłoby to dotyczyć korzystania z telefonu podczas pokonywania przejść. Już wiadomo, ile osób dostało za to mandat.

Kontrola pieszych przechodzących przez jezdnię
Kontrola pieszych przechodzących przez jezdnię
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | policja
Tomasz Budzik

25.10.2022 | aktual.: 25.10.2022 20:28

Skoro kierowcy mają źle, piesi też powinni mieć

Polska należy do tych państw Unii Europejskiej, w których zagrożenie uczestnictwem w wypadku jest najwyższe. Jak można walczyć z tym bardzo poważnym problemem? Według posła Artura Szałabawki jednym ze sposobów na zwiększenie bezpieczeństwa byłoby podniesienie kar dla pieszych. W interpelacji do ministra infrastruktury parlamentarzysta PiS-u pisze o surowej karze, jaka grozi obecnie kierowcy używającemu telefonu podczas jazdy (500 zł i 12 punktów karnych), a następnie przechodzi do sedna swojego pytania.

Wprowadzane zmiany w przepisach dotyczą zwiększenia kar dla kierowców, jednak nie mówią o analogicznym zachowaniu wśród pieszych. Od ponad roku obowiązuje przepis mówiący o tym, że pieszy podczas wchodzenia na jezdnię lub torowisko czy przechodzenia przez nie, w tym również na pasach, nie może korzystać z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego, które może rozpraszać jego uwagę. Niestety, przepis ten nie jest egzekwowany w należyty sposób, a piesi nagminnie go łamią, przez co prawo sprawia wrażenie fikcji.

Artur Szałabawka - interpelacja nr 35841

Trudno oprzeć się wrażeniu, że posłowi w pierwszym rzędzie zależy na tym, by piesi nie mieli lepiej niż kierowcy, a nie na bezpieczeństwie. W swoim wystąpieniu parlamentarzysta zapytał Ministerstwo Infrastruktury o to, czy prowadzone są statystyki liczby mandatów wystawionym pieszym za korzystanie z telefonu podczas pokonywania przejść dla pieszych, plany resortu w zakresie zmniejszenia liczby takich wykroczeń oraz ewentualnych planów związanych z zaostrzeniem kar dla pieszych. Odpowiedź pokazuje, że kwestia zmian jest otwarta.

Nie można wykluczyć podjęcia takich działań w dalszej przyszłości. Na obecnym etapie Ministerstwo Infrastruktury i Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego koncentrują swoje działania na zadaniach edukacyjnych, dotyczących uświadamiania pieszych w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego, tzn. również ograniczenia możliwości obserwacji otoczenia podczas korzystania z telefonu i innych urządzeń elektronicznych. Dotychczas takiego przepisu nie było w polskim prawie. Został on wprowadzony po raz pierwszy dla tego typu zachowań w dniu 1 czerwca 2021 roku. Zgodnie z nim za korzystanie przez pieszego z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko, w tym również podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych – w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych grozi mandat w wysokości 300 PLN.

Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury - w odpowiedzi na interpelację

Jak wynika z danych policji, od 1 stycznia do 31 sierpnia 2022 r. mundurowi przyłapali na korzystaniu z telefonów na przejściach, torowisku lub podczas przechodzenia przez jezdnię 2495 pieszych. Czy piesi powinni ponosić taką samą odpowiedzialność finansową jak kierowcy korzystający z telefonów podczas jazdy? Zapewne wielu zmotoryzowanych na takie pytanie odpowiedziałoby twierdząco. Czy jednak słusznie? Rolą mandatu jest zapewnienie bezpieczeństwa poprzez zniechęcenie do łamania przepisów. Z logicznego punktu widzenia zagrożenie generowane przez pieszych korzystających z telefonów na przejściach powinno być równe temu powodowanemu przez łamiących analogiczny przepis kierowców. Czy jest tak w rzeczywistości?

Wina winie nierówna

Ilu Polaków, tyle opinii. Zastanawiając się więc nad odpowiedzią przejdźmy więc do faktów. Przede wszystkim idący z telefonem w dłoni pieszy stanowi zagrożenie głównie dla siebie. Kierowca samochodu, który odczytuje czy pisze SMS-a, może łatwo przyczynić się do śmierci kogoś innego. Może więc skala zjawiska używania telefonu mimo zakazu jest w przypadku pieszych znacznie większa? Na to pytanie można odpowiedzieć tylko częściowo - sięgając do badań wykonanych w 2014 r. na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Drogowego.

Opracowanie powstało na podstawie obserwacji rzeczywistych zachowań uczestników ruchu drogowego. Zawarte w nim dane należy więc traktować nie jak opinię, a jako fakty. Według badania średnio 4,1 proc. kierowców korzysta z telefonu podczas jazdy. To zaskakująco wysoka liczba. Niestety nie przeprowadzono analogicznych badań, sprawdzających zachowania pieszych.

Można natomiast stwierdzić, jak duże zagrożenie na przejściach dla pieszych powodują poszczególne grupy. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2021 r. w przypadku 24,8 proc. potrąceń winni zdarzenia byli sami piesi. W 72,7 proc. takich kolizji winę ponosili jednak kierujący. Wśród potrąceń z winy kierowców aż 62,7 proc. przypadków dotyczy nieustąpienia pierwszeństwa pieszym na przejściach.

Pieszy, który podczas korzystania z przejść dla pieszych używa telefonu, może zostać ukarany mandatem w kwocie 300 zł. Wchodzenie bezpośrednio przed jadący pojazd kosztuje 150 zł, gdy do wtargnięcia dochodzi na przejściu, lub 200 zł, gdy dzieje się to poza nim. Tyle samo można zapłacić za wchodzenie na jezdnię bezpośrednio zza przeszkody ograniczającej widoczność. Aż 2000 zł pieszy zapłaci zaś za wchodzenie na torowisko przy zamkniętych zaporach lub półzaporach.

Czy kary te należy podnieść? Przykład nowego taryfikatora pokazuje, że wzrost kar poprawia sytuację tylko do pewnego stopnia. Ciągłe podnoszenie wysokości mandatów w odpowiedzi na kiepskie statystyki wypadków czy z powodu politycznych oczekiwań to zły pomysł. Znacznie lepszym jest profilaktyka poprzez poprawę świadomości. Już od etapu nauki w szkole.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)