Mini Countryman nareszcie z flagą w lampach - facelifting modelu
Mini, które sukcesywnie odświeża gamę swoich modeli, wzięło na warsztat popularnego Countrymana, który wzorem swojego rodzeństwa otrzymał charakterystyczne, tylne światła, nowe multimedia i wzbogacone wyposażenie.
27.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:24
Nowego Countrymana poznacie przede wszystkim po nowej, większej atrapie chłodnicy i w pełni LED-owych reflektorach z czarnymi obwódkami. Najbardziej charakterystycznym elementem są jednak tylne światła z grafiką nawiązującą do brytyjskiej flagi - to znak rozpoznawczy wszystkich nowych Mini, a przy okazji miły, wysmakowany detal, który może się podobać.
Styliści Mini zadbali też o nową gamę lakierów nadwozia oraz opcji wykończenia wnętrza. Oznacza to, że klienci mogą teraz ubrać nadwozie swojego auta w nowe barwy, jak White Silver Metallic i Sage Green Metallic oraz kontrastowe, ozdobne wstawki nadwozia pokryte fortepianową czernią.
Jeśli zaś chodzi o wnętrze, w topowych wersjach przywita nas pikowana skóra i wstawki ze szczotkowanego aluminium. Nowością jest też zestaw opcjonalnych, cyfrowych zegarów umieszczonych tuż za kierownicą, choć najważniejszą rolę w kabinie pełni oczywiście 8,8-calowy wyświetlacz multimediów umieszczony w centralnej, okrągłej tubie. Same multimedia zostały natomiast zaktualizowane i stały się kompatybilne m.in. z systemem sterowania głosem Amazon Alexa.
Gama silników pozostała bez zmian, choć inżynierowie popracowali nad dotychczasowymi silnikami. Wszystkie jednostki dostępne w gamie Countrymana będą teraz występować z filtrem cząstek stałych. Poza tym zoptymalizowano chłodzenie, co powinno przyczynić się do obniżenia średniego zużycia paliwa i poprawy osiągów.
Rolę bazowej jednostki pełni trzycylindrowe 1,5 o mocy 136 KM, dalej mamy Coopera S ze 192-konnym napędem oraz szalonego Countrymana JCW ze standardowym napędem na cztery koła i silnikiem o mocy 305 KM pozwalającym osiągać setkę w zaledwie 4,9 sekundy.
Klienci ceniący sobie ekologię będą mogli natomiast wybrać hybrydę plug-in o łącznej mocy 227 KM, która łączy możliwość podróżowania na samym prądzie z niską emisją spalin i niezłymi osiągami - sprint do setki zajmuje w tej wersji tylko 6,5 sekundy.
Odświeżone Mini Countryman powinno trafić do salonów w najbliższych miesiącach. Ceny na razie pozostają nieznane, ale raczej będzie drożej niż dotychczas, kiedy to za podstawową odmianę One trzeba było zapłacić 105 700 zł.