Mercedes-Benz GLB: najbardziej praktyczny z kompaktów marki
Ma być kompaktowy, praktyczny i trafiać do szerszego grona klientów, poszukujących bardziej funkcjonalnych aut. Mercedes GLB jest najmniejszym SUV-em niemieckiego producenta, ale większym niż mógłbyś pomyśleć. Jego wnętrze oferuje aż siedem siedzeń.
13.06.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:43
GLB to wyjątkowo złudna nazwa, ponieważ nie jest to SUV segmentu B, jak można by przypuszczać. Choć na zdjęciach wygląda na nieduże auto, w praktyce jest tylko minimalnie mniejszy od modelu GLC.
Jego największą zaletą jest nieco inaczej uformowane nadwozie z tyłu, które pozwoliło zamontować trzeci rząd siedzeń. Jeśli mielibyśmy więc jakoś sklasyfikować Mercedesa GLB, to jest to SUV odpowiadający minivanowi, czyli B-klasie.
4634 mm długości, 1834 mm szerokości i 1658 mm wysokości mierzy nadwozie GLB. Rozstaw osi to 2829 mm. Ta ostatnia wartość jest większa o 10 cm od minivana Klasy B i, jak zapewnia producent, pozwala na zaoferowanie większej przestrzeni - w kabinie w komfortowych warunkach można przewieźć pięć osób. Oczywiście to nieco naciągane, bo dobre warunki pięciu osobom zapewniają dopiero pełnowymiarowe vany jak Klasa V.
Niemniej jednak mamy tu do czynienia z pojemnym i praktycznym samochodem. Drugi rząd siedzeń może być regulowany wzdłużnie w zakresie 140 mm oraz ma pochylane oparcie, dzielone w proporcjach 40:20:40. Bagażnik ma 560 litrów pojemności w wersji pięciomiejscowej, a maksymalnie po złożeniu siedzeń aż 1755 l.
Trzeci rząd siedzeń to dwa niezależne, składane fotele. Producent zapewnia, że zmieszczą się tam osoby o wzroście do 168 cm. Pasażerowie mają uchwyty na napoje, schowek oraz dwa gniazda USB. Co warto podkreślić, da się tam zamocować foteliki w systemie ISOFIX lub TOP-Tether, zatem bez problemu można w pełni bezpiecznie Mercedesem GLB przewieźć czwórkę dzieci.
Na pochwałę zasługuje projekt kokpitu. Mercedes nie poszedł na łatwiznę i nie przeniósł deski rozdzielczej z innego modelu. Ta różni się zarówno od GLC jak i od GLE. Najbliżej jej do nowej Klasy A, jednak to też nie żadna kopia.
Auto jest wyposażone w system MBUX oraz wielką taflę szkła z dwoma dużymi ekranami. Charakterystycznym dla GLB elementem wnętrza są wstawki w formie wyfrezowanych aluminiowych rurek na desce rozdzielczej i tunelu środkowym.
Technika jak na Mercedesa przystało
Technicznie Mercedes GLB nie odbiega od swoich mniejszych i większych braci. Wszystko, co jest oferowane w szeroko pojętym segmencie aut kompaktowych – tak klasyfikuje ten model producent – jest również i w tym samochodzie. Mowa o systemach wspomagania jazdy, adaptacyjnym zawieszeniu, napędzie na cztery koła 4MATIC czy wszelkiej maści przyjemnościach, jak funkcja "Hej Mercedes" czy też system relaksu podczas jazdy o nazwie Energizing.
Silniki umieszczone poprzecznie
Gama silników obejmuje czterocylindrowce o pojemności do 2 litrów. Wszystkie umieszczone są poprzecznie i to właśnie w tym tkwi tajemnica przestronności wnętrza. Oto zestawienie jednostek wraz z oznaczeniami modelowymi:
- GLB 200 – benzynowy 1.3, moc 163 KM
- GLB 250 4MATIC – benzynowy 2.0, moc 224 KM
- GLB 200d – diesel 2.0, moc 150 KM (dostępny również z napędem 4MATIC)
- GLB 220d 4MATIC – diesel 2.0, moc 190 KM
Wszystkie silniki, poza benzynowym 1.3, współpracują z automatycznymi skrzyniami o ośmiu przełożeniach. Najmniejsza jednostka jest parowana tylko z siedmiobiegową przekładnią dwusprzęgłową i tylko z przednim napędem.
System napędu 4MATIC jest oparty o przekładnię kątową i sprzęgło wielopłytkowe przenoszące moment obrotowy na tylną oś w proporcjach od 80:20 w trybach komfortowym i ekonomicznym, do 70:30 w trybie sportowym. Można też sprzęgło zablokować, by przekazywało napęd w proporcjach 50:50 w trybie off-road.
Dla kogo jest Mercedes GLB?
W mojej opinii przede wszystkim dla średnio zamożnych rodzin (na zachodzie), dla których GLC jest samochodem zbyt ciasnym, Klasa B zbyt nisko pozycjonowanym, a GLE trochę za dużym i być może zbyt drogim. GLB to modny SUV, który ma pełnić funkcje minivana.
Auto jest produkowane w Meksyku, a do sprzedaży w Europie trafi pod koniec roku. Również w Polsce należy się go spodziewać jeszcze w tym roku. Na razie nie znamy cen, ale przypuszczam, że te mogą się kształtować pomiędzy Klasą B a GLC, czyli ok. 150-170 tys. zł.