McLaren, który nie jest hybrydą. Spektakularny Sabre będzie dostępny w USA
McLaren przygotował niezłą niespodziankę na koniec roku. Mowa o modelu Sabre napędzanym 835-konnym V8, które w przeciwieństwie do większości współczesnych konstrukcji nie jest wspomagane jednostką elektryczną. Powstanie tylko 15 sztuk i wszystkie trafią za ocean.
23.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:10
Amerykańskie przepisy i normy emisji spalin pozwalają producentom na więcej. McLaren wykorzystał tę furtkę i stworzył wyjątkowy samochód skierowany do klientów z USA. Nazwa Sabre (ang. szabla) nie jest tu przypadkowa. Wystarczy spojrzeć na fotografie, by się o tym przekonać.
Kompozytowe nadwozie, przypominające nieco model Senna, jest dosłownie poprzecinane licznymi elementami aerodynamicznymi. Trudno określić tę konstrukcję jako przesadnie piękną, ale z pewnością auto będzie zabójczo skuteczne na torze. Szczególne wrażenie robi potężne tylne skrzydło i umiejscowiony pod nim dyfuzor. Spektakularnie prezentują się też progi łączące masywne nadkola.
Producent nie pochwalił się na razie fotografiami kokpitu. Znamy za to wygląd foteli - dwóch umieszczonych w klasycznym układzie. To kubełkowe konstrukcje ze standardowymi pasami bezpieczeństwa, wykończone pomarańczowo-szarą alkantarą. To materiał, który zdecydowanie przeważa w kabinie Sabre.
Tuż za głowami kierowcy i pasażera znajduje się komora silnika skrywająca 4-litrowe V8 z podwójnym doładowaniem. 835 KM mocy i 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego mówią same za siebie. To najmocniejszy, w pełni spalinowy model w gamie McLarena, a przy okazji najszybsza dwumiejscówka. Prędkość maksymalna wynosi 351 km/h, a pierwsza setka pojawia się na liczniku po 2,8 sekundy.
Każdy z 15 egzemplarzy będzie spersonalizowany zgodnie z życzeniem amerykańskich klientów, którzy na zakupy muszą udać się do salonu w Beverly Hills - Sabre będzie bowiem dostępny wyłącznie tam. Cena na razie pozostają tajemnicą, ale jedno jest pewne - nie będzie niska.