Lotus Elise Heritage Edition w barwach najsławniejszych bolidów marki

Nie ma lepszego sposobu na podkręcenie sprzedaży sportowego auta niż edycja specjalna, która pozwoli klientom poczuć się wyjątkowo. Lotus zdaje sobie z tego sprawę, wypuszczając model Elise w wyjątkowym wydaniu Heritage Edition. Do wyboru ciekawe opcje wykończenia inspirowane brytyjskimi bolidami.

Edycja Heritage jest inspirowana głównie sukcesami w wyścigach Formuły 1.Edycja Heritage jest inspirowana głównie sukcesami w wyścigach Formuły 1.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Aleksander Ruciński

Wielu producentów tworząc edycje specjalne, czerpiące z historii motorsportu, ogranicza się do jednego zestawu barw. Głównie dlatego, że nie każdy może poszczycić się imponującą historią udziału w sportach motorowych. Ale nie Lotus. To zdecydowanie marka, która ma się czym pochwalić. Właśnie dlatego klienci decydujący się na Elise Heritage Edition mają w czym wybierać.

Połączenie czerni i złota odwołuje się do bolidu F1 Type 72D, którym jeździł Emmerson Fittipaldi. Czerwień, biel i złoto nawiązują natomiast do Type 49B Grahama Hilla. Czerwień i srebro to odpowiednik Type 81 Nigela Mansella, a biało-niebieski wariant to hołd dla bolidu Type 18, który w 1960 roku zwyciężył w Grand Prix Monaco.

Choć wybór jest spory, Lotus zamierza stworzyć zaledwie 100 egzemplarzy. Oznacza to, że bardzo trudno będzie spotkać drugie identyczne auto na drodze. Brytyjczycy nie wykluczają jednak rozszerzenia wolumenu, jeśli popyt okaże się większy, niż przewidywano.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© mat. prasowe

Niestety wyjątkowość kosztuje. Odmiana Heritage startuje od 46 250 funtów, czyli prawie 250 tys. zł. Warto jednak zauważyć, że poza wyjątkowym wykończeniem klienci dostaną też wzbogacone wyposażenie. Raczej spartański Elise, w edycji specjalnej wyróżnia się klimatyzacją, tempomatem, lekkimi felgami i systemem audio.

Opcjonalnie można też zdecydować się na odchudzone szyby, lżejszy akumulator i tytanowy układ wydechowy, by poprawić czasy osiągane na torze, czyli w naturalnym środowisku Elise'a.

  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
  • Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
[1/8] Źródło zdjęć: |
Źródło artykułu: WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Urząd wysyła listy do właścicieli importowanych aut. O co tu chodzi?
Urząd wysyła listy do właścicieli importowanych aut. O co tu chodzi?
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Znowu złapali 24-latka w BMW. Kwota mandatu jest ogromna
Znowu złapali 24-latka w BMW. Kwota mandatu jest ogromna
Koniec kultowego auta. Oto ostatni egzemplarz
Koniec kultowego auta. Oto ostatni egzemplarz
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Jest nowy projekt
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Jest nowy projekt
Stawiają je przy autostradach. Są kluczowe dla bezpieczeństwa
Stawiają je przy autostradach. Są kluczowe dla bezpieczeństwa
BMW oddaje hołd historycznemu 2002 turbo. Oto M2 Turbo Design Edition
BMW oddaje hołd historycznemu 2002 turbo. Oto M2 Turbo Design Edition
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne