Lancia Voyager V6 3,6 Gold - siła przyzwyczajenia [test autokult.pl]
30.05.2012 11:00, aktual.: 18.04.2023 13:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z czym się Wam kojarzy nazwa Voyager? Z sondą kosmiczną? Z serialem "Start Trek"? A może z klasycznym dużym, amerykańskim vanem spod znaku Chryslera? A czy komuś z Was nazwa Voyager kojarzy się z włoską Lancią?
Lancia Voyager 3,6 V6 Gold - test
Z czym się Wam kojarzy nazwa Voyager? Z sondą kosmiczną? Z serialem "Start Trek"? A może z klasycznym dużym, amerykańskim vanem spod znaku Chryslera? A czy komuś z Was nazwa Voyager kojarzy się z włoską Lancią?
Po mariażu grupy Fiata z amerykańskim Chryslerem do salonów sprzedaży zaczęły trafiać samochody z amerykańskim rodowodem, posypane szczyptą włoskiego stylu.
W efekcie Dodge Journey stał się Fiatem Freemont, a Chrysler 300C nową Lancią Thema. Dlaczego więc Chrysler Voyager nie stał się najnowszym wcieleniem Lancii Phedra, czyli vana produkowanego przez Lancię jeszcze kilka lat temu? Odpowiedź jest prosta: nazwa Voyager jest na tyle rozpoznawalna, że jej zmiana na jakąkolwiek inną mogłaby zwiastować wszystko, tylko nie wzrost sprzedaży.
Bez wysiłku
Podobnie jak nazwa modelu sylwetka tego amerykańsko-włoskiego vana praktycznie się nie zmieniła. Przyznam szczerze, że gdyby ktoś zamiast emblematów Lancii przykleił do mojego egzemplarza znaczki Chryslera, nie zorientowałbym się, że coś nie gra.
Włoscy projektanci nie włożyli zbyt wiele wysiłku w odmianę wizerunku zewnętrznego Lancii Voayger. Nieco inny przedni grill oraz przemodelowany przedni zderzak to jedyne z zauważalnych gołym okiem zmian, jakie odróżniają tę Lancię od bliźniaczego Chryslera.
W stosunku do Chryslera nie zmieniły się również gabaryty zewnętrzne. Wymiary Lancii Voyager są naprawdę imponujące. Długość całkowita przekracza 5,2 m. W ofercie producentów dostępnej na polskim rynku nie ma drugiego tak dużego vana.
Tak pokaźne rozmiary zewnętrzne sprawiają również, że auto w mieście czuje się niczym zawodnik sumo w japońskim metrze. Miejsca parkingowe wydają się przeraźliwie małe, a każde zawracanie na trzy stanie się zawracaniem na pięć razy. Tylko czy ktoś kupuje takie auto z zamiarem miejskiej jazdy w godzinach szczytu? Niestety tak, ale to już temat na oddzielny artykuł.
Sprytnie i dużo
Czy okazałe rozmiary zewnętrzne Voyagera idą w parze z dużą ilością miejsca wewnątrz? Zdecydowanie tak! Wielu producentów aut oferuje wersje siedmioosobowe swoich vanów czy SUV-ów, jednak bardzo często na dwóch miejscach ostatniego rzędu wygodnie będzie tylko dzieciom lub czteronożnym, włochatym pupilom.
W przypadku Lancii Voyager problem braku miejsca po prostu nie występuje. Co prawda trzy osoby zasiadające na kanapie w ostatnim rzędzie nie będą się czuły nader swobodnie, jednak gdy na pokładzie znajdzie się sześć osób, każda z nich będzie podróżowała w bardzo komfortowych warunkach.
To jeszcze nie wszystkie możliwości transportowe tego auta. Przy maksymalnie zagospodarowanych siedmiu miejscach do dyspozycji pozostaje bagażnik o rozmiarach małej piwnicy (934 l).
Nie muszę chyba dodawać, że ilość wolnej przestrzeni bagażowej po złożeniu trzeciego (2394 l wolnej przestrzeni bagażowej) i drugiego (3912 l wolnej przestrzeni bagażowej) rzędu foteli będzie równie imponująca.
Myślicie, że to już wszystko, co od strony praktycznej oferuje wnętrze Lancii Voyager? Nic bardziej mylnego. Dzięki znanemu już z wcześniejszych generacji Voyagerów systemowi Stow'N Go dwa fotele drugiego rzędu oraz dzielona ławeczka znajdująca się w trzecim rzędzie chowają się grzecznie w podłodze, pozostawiając jej powierzchnię płaską. Wystarczy do tego kilka ruchów ręki.
Wkład włoski
Patrząc na kabinę Voyagera od nieco mniej praktycznej strony, można zauważyć, że w przeciwieństwie do braku ingerencji w zewnętrzny design auta włoski wkład w jakość i wygląd wnętrza jest całkiem spory.
Cała deska rozdzielcza została wykonana z dobrej jakości materiałów, a konsola środkowa wraz z prędkościomierzem oraz obrotomierzem zyskały nowy wygląd. Niezmieniony pozostał natomiast system multimedialny wraz z nawigacją i ekranem dotykowym.
Obsługa tego multimedialnego kombajnu (odtwarza CD/MP3/DVD oraz ma wbudowany dysk twardy) wymaga przyzwyczajenia, a grafika menu ekranowego – chociaż to akurat kwestia gustu – jest, delikatnie mówiąc, toporna i ma niewiele wspólnego z włoskim stylem.
Może zdążyliście już zobaczyć na zdjęciach dwa wysuwane z podsufitki monitory LCD. Wraz z pilotem oraz dwiema parami słuchawek bezprzewodowych wchodzą one w skład pakietu Entertainment Group 2 (12 000 zł, dostępny jako opcja od wersji wyposażenia Gold).
Jeden z dwóch
Decydując się na zakup Lancii Voyager, można mieć trudność z wyborem jednostki napędowej. Niestety, nie jest to związane z mnogością silników mogących pracować pod przednią maską tego vana.
2,8-litrowy diesel CRD o mocy 163 KM czy 3,6-litrowa, benzynowa V6 o mocy 283 KM? Z jednej strony dla mnie i zapewne dla większości fanów motoryzacji oczywistym wyborem będzie mocarna, widlasta szóstka. Jednak to silniki wysokoprężne dzięki mniejszemu spalaniu i - co za tym idzie - większemu zasięgowi na jednym zbiorniku paliwa wiodą prym w autach o podróżniczym charakterze.
Mam wrażenie, że problem z wyborem jednego z tych dwóch dość skrajnych silników rozwiązałoby wprowadzenie do oferty Voyagera jednostki 3,0 CRD V6 o mocy 231 KM. Silnik ten z powodzeniem pracuje pod maską Jeepa Grand Cherokee oraz Lancii Thema.
Pokusa sprawdzenia, jak radzi sobie mocarny benzynowy silnik z ważącym wraz z kierowcą grubo ponad dwie tony autem, okazała się w moim przypadku silniejsza niż doszkalanie technik ekonomicznej jazdy z dieslem pod maską. Za napęd testowego egzemplarza odpowiadał więc benzyniak. Usadawiam się więc w wygodnym skórzanym fotelu kierowcy, zapinam pasy i naciskam przycisk uruchamiający silnik (opcja wchodząca w skład pakietu Premium Convenience Group – 2000 zł).
Bestia
Widlasta szóstka budzi się do życia z miłym dla ucha basowym pomrukiem. Już po kilku sekundach wiem, że ten silnik ma niewiele wspólnego z jakże modnymi jednostkami, które nie oparły się idei downsizingu. Uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy.
Umieszczony w nietypowym miejscu (tuż przy kolumnie kierownicy) drążek automatycznej, 6-biegowej skrzyni biegów ląduje w pozycji D. Zdejmuję prawą nogę z pedału hamulca, lekko dodając gazu. Auto płynnie i majestatycznie rusza. Silnik cichutko mruczy, w żaden sposób nie męcząc moich uszu i nie wpływając negatywnie na komfort podróżowania.
Muszę przyznać, że jeszcze przed odebraniem kluczyków do tego auta przestudiowałem jego specyfikację techniczną, kładąc nacisk na osiągi. W pozycji "Przyspieszenie od 0 do 100 km/h" widniała wartość 8,5 s. W aucie o rozmiarach i aerodynamice nosorożca biegnącego tyłem takie parametry już na papierze mocno prowokują.
Gdy więc na horyzoncie pojawił się kawałek pustej, prostej drogi, postanawiam sprawdzić, jak te 8,5 s wyglądają w praktyce. Prawy pedał ląduje w podłodze, auto z delikatnym szarpnięciem i uślizgiem kół rusza z miejsca. Skrzynia biegów stara się robić, co w jej mocy, aby nadążyć ze zmianą przełożeń, kręcąc silnik do 6,5 tys. obr./min. Rzut oka na nasz dyżurny, redakcyjny akcelerometr i już wiem, że auto jest nieco szybsze, niż deklaruje producent.
Aby rozpędzić się do 100 km/h, potrzeba 8,4 s, a po kolejnych 2,8 s Voyager mknie już z prędkością 120 km/h. Wrażenie, jakie pozostawia uwijający się jak w ukropie sześcian na kołach przy akompaniamencie V6 wkręcanej na wysokie obroty, jest bezcenne.
Uśmiech nie znika z mojej twarzy. Zachowuję się jak dziecko, które właśnie dostało pysznego lizaka. Gwałtowne przyspieszanie, wyprzedzanie, dźwięk silnika - to wszystko uzależnia. Jeżdżąc Lancią Voyager, czasami czułem się jak w jakimś hot hatchu albo aucie o sportowych zapędach, a nie w rodzinnym, ponad 5-metrowym vanie.
Róża bez kolców?
Nie ma jednak róży bez kolców i na razie nie mam na myśli średniego spalania, jakie pociąga za sobą taka dynamiczna jazda. Po pierwsze przy tak dużej mocy przydałby się napęd 4x4. Nawet na suchej nawierzchni niemal każdy ostrzejszy start sprawia, że przednie koła wpadają w nieokiełznany buks. Co prawda przy - nazwijmy to - normalnej jeździe nie jest to uciążliwe, ale szkoda, aby tyle pary dostępnej pod pedałem gazu szło w gwizdek.
Druga rzecz, którą również można by poprawić lub po prostu wymienić, to skrzynia biegów. 6-biegowemu automatowi trudno zarzucić brak płynności w przypadku zmiany przełożenia na wyższe, jednak redukowanie biegów przy tzw. kickdownie nie jest jej najmocniejszą stroną.
Przy mocnym wciśnięciu pedału gazu chwila zawahania i czasami braku zdecydowania jest bardzo długa. Sprawę ratuje mocny silnik, który gdy już skrzynia dobierze odpowiednie przełożenie, z impetem ciągnie samochód do przodu. Dla głodnych przygód istnieje możliwość manualnej zmiany przełożeń, jednak ze względu na umiejscowienie lewarka oraz sposób zmiany biegów (redukuje się bieg, przechylając drążek w lewo; aby wbić wyższy, trzeba przechylić drążek w prawo) jest to mało praktyczne rozwiązanie.
Oj, przydałby się 8-biegowy automat, który występuje w połączeniu z tym samym silnikiem chociażby w Lancii Thema.
Tak miało być
Zanim jeszcze zasiadłem za kierownicą tego auta, nie miałem wielkich oczekiwań w stosunku do dwóch aspektów związanych bezpośrednio z jazdą. Po samochodzie tych rozmiarów i o takiej masie nie spodziewałem się zwrotności łani i pewnego pokonywania zakrętów z wysokimi prędkościami. Lancia Voyager prowadzi się po prostu przewidywalnie i dokładnie tak, jak powinien się prowadzić duży, rodzinny van.
Nawet zastosowanie prostej belki skrętnej na tylnej osi nie wpływa negatywnie ani na komfort, ani na właściwości jezdne. Faktycznie jest dość miękko, ale właśnie tak ma być. Przyzwyczajenia i wyczucia wymaga działanie hamulców, tym bardziej że wrażenie osiąganej prędkości potrafi być złudne przy tak mocnym silniku.
Drugą kwestią, w której nie oczekiwałem cudów, było zużycie paliwa. Wiadomo, że takie auto z takimi silnikiem i automatem swoje musi wypić, dlatego wyników na poziomie 9 l na setkę raczej się nie spodziewałem.
Zaskoczenia nie było, a 15 l w cyklu mieszanym, 11 w trasie i blisko 20 podczas miejskiej jazdy szarpanej uznaje ze wynik akceptowalny. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o nieco większy bak paliwa, ponieważ zasięg na pełnym baku oscylujący w granicach 500 km nie wygląda zbyt okazale w aucie o długodystansowych zapędach.
Money, money, money
Ile kosztuje przyjemność podróżowania komfortowym i przestronnym vanem z mocnym benzynowym silnikiem? Wyposażony w absolutnie wszystko, co potrzeba, egzemplarz w wersji Gold z dołożonym pakietem multimedialnym Entertainment Group 2 z widlastą szóstką pod maską został wyceniony na 177 900 zł.
Taka sama wersja z o wiele bardziej ospałym, ale za to delikatniej obchodzącym się z portfelem kierowcy silnikiem 2,8 CRD jest droższa o bagatela 14 000 zł.
Przy obecnych cenach paliwa kwota ta wystarczyłaby na zakup około 2333 l benzyny. Przy różnicy w średnim spalaniu obu jednostek wynoszącej 5 l zakup diesla zacznie się zwracać po 46 tys. km.
Najtańsza odmiana Lancii Voyager również z mocnym benzynowym silnikiem oraz wyposażeniem Silver kosztuje 153 900 zł. W tej cenie nie ma jednak elektrycznie sterowanych i podgrzewanych foteli przednich, elektrycznie sterowanych, przesuwnych drzwi bocznych czy chociażby czujników parkowania z tyłu, a pakiet multimedialny Entertainment Group 2 nie jest dostępny nawet jako opcja.
Van idealny?
Po kilku dniach spędzonych z Voyagerem wiem jedno: ten rodzinny van po zmianie właściciela marki stał się jeszcze lepszym autem. Komfort, przestrzeń oraz amerykański klimat zmieszany z włoskim stylem. Wszystko to w dużych ilościach oferuje opisywana Lancia.
Do pełni szczęścia brakuje tylko bardziej zdecydowanej skrzyni biegów oraz napędu 4x4. Być może wtedy byłby to van idealny.
- Praktyczność
- Przestronność
- Pojemność bagażnika
- Świetne osiągi jak na auto tej klasy
- Kulturalnie pracująca jednostka napędowa
- Pakiet multimedialny idealny na długie podróże
- Ospała skrzynia biegów
- Tylko dwa silniki o dość skrajnych osiągach w ofercie
Przejdź do danych technicznych[url=http://autokult.pl/10094,opel-astra-gtc-14-turbo-140-km-enjoy-wiecej-mocytest-autokult-pl]
Lancia Voyager 3,6 V6 Gold - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Lancia Voyager 3,6 V6 Gold | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | V6, wtrysk wielopunktowy | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 24V | |
Objętość skokowa: | 3604 cm3 | |
Stopień sprężania: | 12,5 | |
Moc maksymalna: | 283 KM (przy 6600 rpm) | |
Moment maksymalny: | 344 Nm (przy 4000 rpm) | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 79 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, automatyczna | |
Typ napędu: | FWD, przedni | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Wspomagany | |
Średnica zawracania: | 12,6 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/65 R16 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/65 R16 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Van | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 2022 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 7,1 kg/KM | |
Długość: | 5218 mm | |
Szerokość: | 1998 mm | |
Wysokość: | 1750 mm | |
Rozstaw osi: | 3078 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1663/1645 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 76 l | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny(*): | |
Przyspieszenie 0-10 km/h: | b.d. | 0,6 s |
Przyspieszenie 0-20 km/h: | b.d. | 1,2 s |
Przyspieszenie 0-30 km/h: | b.d. | 1,9 s |
Przyspieszenie 0-40 km/h: | b.d. | 2,7 s |
Przyspieszenie 0-50 km/h: | b.d. | 3,4 s |
Przyspieszenie 0-60 km/h: | b.d. | 4,1 s |
Przyspieszenie 0-70 km/h: | b.d. | 5 s |
Przyspieszenie 0-80 km/h: | b.d. | 6 s |
Przyspieszenie 0-90 km/h: | b.d. | 7,1 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 8,5 s | 8,4 s |
Przyspieszenie 0-110 km/h: | b.d. | 9,8 s |
Przyspieszenie 0-120 km/h: | b.d. | 11,2 s |
Prędkość maksymalna: | 209 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 15,8 l/100 km | 19 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 7,9 l/100 km | 11 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 10,8 l/100 km | 15 l/100 km |
Emisja CO2: | 251 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 4 gwiazdki | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | Ok. 180 000 zł | |
Model od: | 153 900 zł | |
Wersja silnikowa od: | 153 900 zł |
*Kierowca i pasażer, bez bagażu, stan paliwa 50%, temperatura 22° C