Lamborghini Urus Venatus. Kontrowersyjny jak nigdy
Mansory jest bez wątpienia jedną z najbardziej rozpoznawalnych firm tuningowych świata, ale i jedną z najbardziej kontrowersyjnych. Ich najnowszy projekt oparty na SUV-ie Lamborghini jest tego najlepszym przykładem.
07.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:39
To bez wątpienia bardzo emocjonujące połączenie. Auto, które budzi mieszane uczucia odkąd tylko pojawiło się na rynku, zmodyfikowane przez jednego z najbardziej bezkompromisowych tunerów na świecie. Wynikiem jest projekt, obok którego trudno przejść obojętnie, choć większość raczej skrzywi się na jego widok.
Mansory nierzadko ociera się o granice przesady i tandety. W tym przypadku jednak zdecydowanie je przekroczyło. Pakiet stylistyczny o nazwie Venatus składa się z mocno poszerzonych zderzaków i błotników, które poprzecinano niezliczoną ilością wlotów powietrza. Dyfuzor, w który wkomponowano potrójną końcowkę wydechu wygląda wręcz groteskowo.
Z przodu jest podobnie. Lambo prezentuje się jakby chciało zjeść każdego kto stanie mu na drodze. Bez wątpienia nie jest to auto dla każdego i wcale nie chodzi tu tylko o kwestie finansowe. Starając się znaleźć jakieś pozytywy należy wspomnieć o felgach. 24-calowe obręcze wyglądają całkiem nieźle. Podobnie jak delikatne, pomarańczowe akcenty, dobrze komponujące się z szarym lakierem.
Wnętrze, choć także nie grzeszy skromnością, nie szokuje tak bardzo jak nadwozie. Duże połacie ciemnoszarej, szlachetnej skóry przeszyto pomarańczową nicią. Dodatkową ozdobę stanowią wstawki z włókna węglowego. Typowa kabina sportowego auta, która może się podobać.
Chociaż Mansory często decyduje się także na daleko idące modyfikacje mechaniczne, tym razem pozostało przy serii. Oznacza to, że Urus Venatus generuje może pochwalić się mocą 650 KM i maksymalnym momentem obrotowym na poziomie 850 Nm. Wystarczy by być szybkim, choć nadal nie na tyle, by nikt nas nie zobaczył, a zdecydowanie nie każdy chciałby być widziany w takim samochodzie.