Wyścigowe Lamborghini Urus. Niebawem zobaczymy je na torze

Czy SUV może być wyścigówką? Lamborghini twierdzi, że to jak najbardziej możliwe, czego dowodem jest najnowszy koncept - Urus ST-X. Auto powstało z myślą o zawodach odbywających się na zróżnicowanej nawierzchni.

Wyścigowy SUV? Lamborghini chce udowodnić, że to udana kombinacja.
Wyścigowy SUV? Lamborghini chce udowodnić, że to udana kombinacja.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

18.11.2018 | aktual.: 14.10.2022 15:02

Rallycross? Nie do końca, ale blisko. Włosi mają ambitne plany, a prezentowany koncept stanowi ich początek. Docelowo powstać ma więcej egzemplarzy Urusa ST-X. Każdy z nich będzie w pełni homologowanym pojazdem spełniającym wszelkie wymogi FIA. Wszystko po to, by legalnie uczestniczyć w nowej serii zawodów organizowanych przez Lamborghini.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wystartuje ona na początku 2020 roku. Do tego czasu chętni klienci będą mogli nabyć już fabrycznie przygotowanego urusa ST-X, aby wziąć udział w wyścigach organizowanych zarówno w Europie, jak i na Bliskim Wschodzie. Osoby, które zdecydują się na zakup wyjątkowego urusa i tym samym udział w zawodach, mogą liczyć na pełne wsparcie.

Producent zajmie się wszystkimi sprawami organizacyjnymi, naprawami i obsługą techniczną. Właściciel musi jedynie martwić się tym, by osiągnąć jak najlepszy wynik na torze, w wyścigu z innymi, identycznymi urusami. Czym w ogóle wyróżnia się samo auto na tle seryjnego wydania? Przede wszystkim jest lżejsze, a co za tym idzie, także szybsze.

Obraz
© mat.prasowe

Na pokładzie wyścigowego SUV-a znajdziecie tylko niezbędne elementy wyposażenia. Maskę i dyfuzor zastąpiono lżejszymi odpowiednikami z kompozytu. Zamontowano też 21-calowe felgi z centralną śrubą. Dzięki wszystkim tym zabiegom, łączna masa pojazdu spadła aż o 25 proc. Napęd natomiast pozostał seryjny. To 4-litrowe, podwójnie doładowane V8, które generuje 650 KM mocy i 850 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

Biorąc pod uwagę znacznie obniżoną masę, oczywistym jest, że sprint do setki trwa mniej niż 3,6 s, jak ma to miejsce w wersji seryjnej. Prędkość maksymalna, wynosząca fabrycznie 305 km/h, z pewnością zostanie nieco obniżona z powodu krótszych przełożeń skrzyni biegów. Wątpliwe bowiem, aby ktoś jeździł po szutrowo-asfaltowych torach z taką prędkością.

Obraz
© mat.prasowe

Pomysł Lamborghini wydaje się całkiem interesujący. Niestety póki co nie wiemy, ile będzie kosztował zakup urusa ST-X i uczestnictwo w serii zawodów. Możecie być jednak pewni, że to zabawa wyłącznie dla najbogatszych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)