Kierowcy wyprzedzają na przejściach dla pieszych. Bydgoscy policjanci pokazali skalę problemu
Do 500 zł i 10 punktów karnych. To kara, jaka grozi za wyprzedzanie czy omijanie pojazdów na przejściu dla pieszych. Wbrew temu, co można byłoby sądzić, robią tak nie tylko piraci drogowi. To masowy problem z niewiedzą w tle. Kierowcy nie mają pojęcia, dlaczego dostają mandaty.
08.07.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:54
Bezprawie na pasach
Bydgoska policja wykorzystała drona w najlepszy możliwy sposób - do podniesienia bezpieczeństwa pieszych. Mundurowi wybrali dwie ulice: Jagiellońską i Wyszyńskiego. Na każdej z nich dwa pasy prowadzą w tym samym kierunku, a przejścia dla pieszych nie zostały wzbogacone o sygnalizację świetlną. Efekty pracy z powietrza porażają.
- Akcja z użyciem drona trwała dwie godziny. W tym czasie funkcjonariusze wychwycili 81 przypadków łamania przepisów przez kierowców – mówi Autokult.pl podkom. Lidia Kowalska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policyjny dron obserwował zachowanie kierowców, ale nie tylko
Jak wynika z opublikowanego przez policję filmu, częstym - i śmiertelnie niebezpiecznym - grzechem kierujących jest wyprzedzanie lub omijanie pojazdu jadącego sąsiednim pasem przed przejściem dla pieszych lub na nim. Łatwo sobie wyobrazić, że taki manewr może być przyczyną poważnego wypadku, w którym poszkodowaną osobą będzie przechodzący pieszy. Dlaczego więc na takie groźne zachowanie decyduje się tylu kierowców?
To nie tylko "wybryki"
- Problemem jest potężna ignorancja kierowców – mówi Tomasz Kulik, prowadzący motocyklową szkołę jazdy Kulikowisko. - Mniej więcej 90 proc. osób, które przychodzą do nas na kurs, to posiadacze prawa jazdy kategorii B. Zdecydowana większość z nich nie wie, że jazda z większą prędkością obok pojazdu, który porusza się drugim pasem w tym samym kierunku, to wyprzedzanie. Zdecydowana większość nie wie, że przejazd drugim pasem obok pojazdu, który się zatrzymał, to omijanie. Zdecydowana większość nie widzi nic złego w tym, by takie rzeczy robić przed przejściem dla pieszych czy na nim – stwierdza Tomasz Kulik.
Tę opinię potwierdza bydgoska policja. - Część osób w ogóle nie wie, że popełnia wykroczenie. Inne po prostu się spieszą, nie patrzą, jak jadą. Są też takie, które nie widzą pieszych na przejściu i rozmyślnie łamią prawo – stwierdza podkom. Lidia Kowalska.
Art. 26. 3. ustawy Prawo o ruchu drogowym
[b]Kierującemu pojazdem zabrania się:[/b]
- wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany;
- omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu;
To nie napawa optymizmem. Okazuje się bowiem, że zagrożenie na drogach powodują nie tylko zatwardziali piraci drogowi, którzy mają za nic bezpieczeństwo własne i innych, ale cała rzesza kierowców, którzy prawdopodobnie nie zostali dobrze nauczeni właściwego rozumienia przepisów i posługiwania się samochodem. Jak widać na filmie bydgoskiej drogówki, przed przejściem wyprzedzają nie tylko zwykli kierowcy, ale nawet ci zawodowi. Wygląda na to, że to systemowy problem z kształceniem kierowców, na który przez lata przymykano oko.
Efekty widać w policyjnych statystykach. W 2020 r. doszło do 5235 wypadków z udziałem pieszych. To aż 22,2 proc. spośród wszystkich zdarzeń w tym czasie. W ich wyniku zmarło 631 osób. Oznacza to, że co czwarta śmiertelna ofiara wypadku w Polsce to pieszy. Co ważne, aż 71 proc. wypadków z pieszymi powodują kierowcy.
W 2020 r. połowa wypadków z udziałem pieszych miała miejsce na przejściach dla pieszych, które przecież powinny być dla nich enklawą bezpieczeństwa. Porażające jest, że to kierowcy odpowiadają za aż 86 proc. potrąceń na przejściach. Tylko 14 proc. wypadków w tych miejscach powodują piesi, a ci przecież nie kończą kursu i nie zdają państwowego egzaminu.
Wnioski, które nasuwają się po obejrzeniu filmu bydgoskiej drogówki, są jasne. Jeśli jedziesz drogą o dwóch pasach ruchu w jedną stronę, obserwuj otoczenie i prędkość pojazdu poruszającego się obok ciebie. Kiedy zbliżasz się do przejścia dla pieszych bez sygnalizacji, nie masz prawa go wyprzedzić - a więc wysunąć się przed niego wskutek różnicy w tempie jazdy. Takie zachowanie to wyprzedzanie, a na to można sobie pozwolić dopiero za przejściem – o ile pozwalają na to znaki. W przypadku złamania przepisów mandat wyniesie tu 200 zł, a na konto kierowcy wpłynie 10 punktów karnych.
Jeśli pojazd na pasie obok zwalnia przed przejściem, ty też musisz zwolnić. Jeżeli drugi kierowca postanowi się zatrzymać, by przepuścić pieszych, ty też musisz to zrobić. W przeciwnym wypadku dojdzie do ominięcia pojazdu przed przejściem dla pieszych, a to jest nie tylko bardzo niebezpieczne, ale i surowo (jak na polski taryfikator) karane - 500 zł i 10 punktów karnych.
Dzięki dronom policja wzięła się za egzekwowanie przepisów dotyczących zachowania w okolicy przejść dla pieszych. Niebawem zaś rząd zamierza zmienić kwoty mandatów. Wygląda na to, że powoli kończy się czas pobłażliwości dla łamiących przepisy – nawet jeśli dzieje się to nieświadomie.