"Kiedyś to było", czyli 7 najciekawszych kierownic w historii motoryzacji

Zegar, nawiew i wskaźnik paliwa - a wszystko to tuż przy kierownicy.
Zegar, nawiew i wskaźnik paliwa - a wszystko to tuż przy kierownicy.
Źródło zdjęć: © fot. The Car Spy, Wikimedia Commons, licencja CCBY
Aleksander Ruciński

16.04.2021 12:58, aktual.: 14.03.2023 16:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niedawno, przy okazji premiery nowego Modelu S, Tesla zaproponowała klientom wolant zamiast klasycznej kierownicy. Szalony pomysł, który zdecydowanie odbiega od trendu rozwijanego przez lata. Warto jednak pamiętać, że w historii nie brakowało równie ciekawych rozwiązań, które w dodatku udało się wdrożyć bez rezygnacji z okrągłego kształtu.

Kierownica jest bez wątpienia jednym z najważniejszych elementów we wnętrzu auta. Od tego, jak wygląda, czy dobrze leży w dłoniach i daje właściwą kontrolę nad pojazdem w dużej mierze zależy to, jak kierowca odczuwa dane auto.

Mogłoby się wydawać, że w z pozoru zwykłym "kółku" nie ma nic szczególnego. Szczególnie gdy przenalizujemy niemal identyczne kierownice większości współczesnych aut. W historii nie brakuje jednak przypadków, gdy producenci postanowili wynaleźć koło na nowo. Niektóre z nich są naprawdę spektakularne, czego przykłady znajdziecie poniżej.

Citroën ID19/DS (1957–69)

Citroen DS 21 Pallas
Citroen DS 21 Pallas© mat. prasowe / Citroen

DS to bez wątpienia jeden z najbardziej spektakularnych i rozpoznawalnych pojazdów w historii motoryzacji. Wszystko w tym aucie było wyjątkowe - począwszy od hydropneumatycznego zawieszenia, poprzez opływową linię nadwozia ze schowanymi tylnymi kołami, a skończywszy na wnętrzu, gdzie pierwsze skrzypce grała jednoramienna kierownica.

Cienka obręcz przymocowana do stylowo wygiętej, delikatnie spłaszczonej rury stanowiła idealne uzupełnienie minimalistycznego i zaskakująco nowoczesnego kokpitu. Później Francuzi powielali ten pomysł w wielu kolejnych modelach, choć, gdy nastała era plastiku, już w mniej elegancki sposób.

Aston Martin Lagonda (1976–85)

Aston Martin Lagonda S2
Aston Martin Lagonda S2© fot. dave_7, Wikimedia Commons, licencja CCBY 2.0

W latach 70. Aston Martin znalazł się w sporych tarapatach finansowych. By wyjść z dołka, postawił na najbardziej unikatowy i ekstremalnie drogi projekt luksusowej limuzyny. Tak powstała Lagonda, która przy cenie około 150 tys. funtów, była wówczas najdroższym nowym autem na świecie.

W zamian klienci dostawali samochód, który wyglądał jak nic innego. Z perspektywy czasu chyba trudno wskazać bardziej kanciaste nadwozie. Wnętrze prezentowało się podobnie. Jak w citroenie postawiono tu na jednoramienną kierownicę, występującą często w towarzystwie drewna i skóry, przysłaniającą zestaw cyfrowych wskaźników. Możecie wierzyć, że 40 lat temu był to prawdziwy kosmos.

Subaru XT (1985-91)

Subaru XT
Subaru XT© mat. prasowe / Subaru

Nie wszyscy wiedzą, że Subaru kiedyś robiło nie tylko crossovery i podniesione kombi, ale również coupe. XT to poprzednik nieco popularniejszego SVX-a, a przy okazji typowy przedstawiciel segmentu z przełomu lat 80 i 90. Jest tu wszystko - kanty, opadający tył oraz oczywiście chowane reflektory. Będące owocem swoich czasów nadwozie skrywało oszałamiające wnętrze.

Subaru jak większość ówczesnych marek również oszalało na punkcie cyfrowych wskaźników i wszechobecnych przycisków. Gwoździem programu była jednak kierownica - dwuramienna, ale asymetryczna z mocowaniami na godzinie 6 i 3, a w bogatszych wersjach także zintegrowanymi przyciskami tempomatu. Szaleństwo? Za to jakże wyjątkowe.

Volvo PV444 (1944–66)

Volvo PV444
Volvo PV444© mat. prasowe / Volvo

Pierwsze Volvo z nadwoziem samonośnym, a przy okazji do bólu praktyczny samochód, którego stylistyka zdecydowanie nawiązywała do amerykańskich konstrukcji. Jak przystało na auto z pierwszej połowy XX wieku, styliści nie szczędzili chromu i lakieru także w kabinie, dzięki czemu wnętrze, choć do bólu proste, było naprawdę piękne.

Wisienkę na torcie stanowiła oczywiście kierownica - trójramienna z ebonitowym wieńcem, który był mocowany za pomocą cienkich, stalowych prętów - po 4 na stronę i 3 u dołu. Dzięki temu koło prezentowało się nad wyraz lekko i stanowiło wyróżnik kabiny volvo.

Spyker C8 (2000-09)

Spyker C8 Double 12S
Spyker C8 Double 12S© mat. prasowe / Spyker

Holenderski Spyker był marką, jak żadna inna. Był, bo obecnie dogorywa, poszukując inwestora. W latach świetności przypadających na początki działalności, sukces zapewniał jej model C8, który poza spektakularnymi osiągami wyróżniał się też wyjątkowym wnętrzem.

W kabinie królowała skóra i aluminium z diamentowymi żłobieniami. Całość balansowała na granicy stylu retro i nowoczesnego minimalizmu. Na szczególną uwagę - obok drążka zmiany biegów zawieszonego w powietrzu zasługiwała jednak kierownica wyglądająca jak koło sterowe okrętu. Żaden samochód z tamtych lat nie mógł pochwalić się podobnym kółkiem.

Pontiac Turbo Grand Prix (1989)

Pontiac Grand Prix Turbo
Pontiac Grand Prix Turbo© fot. Bringatrailer.com

Limitowana edycja popularnego Grand Prixa mogła pochwalić się nie tylko 3,1-litrowym V6 z doładowaniem, ale i agresywnym body kitem, który dziś przywodzi na myśl twórczość domorosłych tunerów. W tamtych auto robiło jednak wrażenie - szczególnie w kabinie upstrzonej wyświetlaczami montowanymi w konsoli centralnej.

Oczywiście była też kierownica - z pozoru zwyczajna, czteroramienna, lecz usiana przyciskami gęściej, niż w niejednym współczesnym modelu. Łącznie guzików było aż 12 - m.in. do sterowania radiem, komputerem, tempomatem oraz oczywiście klaksonem. W 1990 roku, z uwagi na konieczność montażu poduszki powietrznej zrezygnowano z tej charakterystycznej klawiatury.

TVR Cerbera (1996-2003)

TVR Cerbera
TVR Cerbera© mat. prasowe / TVR

Nie ma gdzie wcisnąć dodatkowych zegarów? Dajmy je na kierownicę - Z takiego założenia wyszli projektanci jednej z najbardziej szalonych marek w historii brytyjskiej motoryzacji. Samochód poza tym, że był piekielnie szybki (4,1 sekundy do setki) miał wiele nietypowych rozwiązań - m.in. brak klasycznych klamek (zamiast nich przycisk pod lusterkiem) czy naprawdę wyjątkową kierownicę.

Pod dwuramienną obręczą styliści wcisnęli jeszcze zestaw wskaźników - zegarek, poziom paliwa oraz... nawiew. Jakby tego było mało, wyżej, już na samej obręczy znalazło się też miejsce na przyciski klaksonu, klimatyzacji, wycieraczek, spryskiwacza i świateł drogowych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także