Karton po Mini, sztuka czy śmieci?
Nie wiem ile zarabiają firmy przygotowujące kampanie reklamowe dla Mini, ale na pewno starcza im na dobrego dilera. Na początku było malowanie auta zaciekami, potem artystyczne brudzenie, skuteczna antykoncepcja, aż wreszcie dotarliśmy do kartonów po samochodach.
03.01.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:38
Nie wiem ile zarabiają firmy przygotowujące kampanie reklamowe dla Mini, ale na pewno starcza im na dobrego dilera. Na początku było malowanie auta zaciekami, potem artystyczne brudzenie, skuteczna antykoncepcja, aż wreszcie dotarliśmy do kartonów po samochodach.
Mini oprócz wciskania ludziom aut, działa także charytatywnie. Na naszym blogu w zeszłym roku pojawiał się wpisy przedstawiające Mini cabrio stworzone przez Ricana Phillipe i Davida Blonde, które inspirowane było piosenką Katy Perry "I kissed a girl". Auto zostało wystawione w specjalnej loterii, z której zyski przeznaczono na pomoc osobom dotkniętym wirusem HIV i chorobą AIDS.
Brytyjsko-niemiecki producent daje też pole do popisu artystom, pozwalając im zdobyć rozgłos poprzez najróżniejsze i najciekawsze możliwe sposoby. Mieliśmy również niejakiego KR, który przyozdabiał karoserię Mini artystycznymi zaciekami, technika ta nazywa się fachowo KRINK.
Był także wydany w Szwajcarii album, przedstawiający prace artystów, którzy inspirowali się napisami na okurzonej i ubrudzonej karoserii.
Teraz Mini zwraca uwagę na problem śmieci. Na ulicach Amsterdamu można znaleźć pudła po samochodach. Ma to na celu oczywiście promocję marki, ale również i przypomnieć ludziom, jak ważne jest, aby dbać o środowisko i segregować śmieci - mówią, że sztukę można rozumieć na kilka sposobów, to moja interpretacja.
No właśnie, tylko czy to jest sztuka?
DSC_2779.AVI
Źródło: Autoblog