Już możesz kupić Alpine Première Édition
1955 egzemplarzy limitowanej edycji Alpine Première Édition zostało wystawionych na sprzedaż jeszcze przed premierą tego modelu. Można już składać zamówienia.
09.12.2016 | aktual.: 14.10.2022 14:05
Jeszcze przed premierą Tesli Model 3 złożono 130 tys. zamówień, przy czym 20 tys. osób wpłaciło zaliczki nie wiedząc, jak samochód będzie wyglądał. Alpine może odnieść podobny sukces, ale w mniejszej skali. Nie powinno być problemu ze sprzedaniem 1955 sztuk samochodu marki, która pół wieku temu odnosiła sukcesy w rajdach samochodowych. Swoją drogą, liczba 1955 to jednocześnie data stworzenia marki przez Jeana Rédélé, a niedługo później model Renault Alpine A110 wygrywał na światowych odcinkach specjalnych.
Alpine Première Édition będzie miało oryginalne wyposażenie przeznaczone wyłącznie dla tej specyfikacji. Niestety nie znamy żadnych szczegółów. Podobnie jak ceny i danych technicznych, które zostaną ogłoszone w pierwszym kwartale 2017 roku. Wiemy tylko, że auto ma przyspieszać do 100 km/h w 4,5 sekundy, masa własna ma nie przekraczać 1100 kg, a cena brutto tej limitowanej serii będzie kształtować się we Francji na poziomie 55 - 60 tys. euro, co daje równowartość 250-260 tys. zł.
Rezerwując już ten model poprzez specjalną aplikację dostępną na oficjalnej stronie internetowej alpinecars.com i wpłacając 2000 euro zaliczki, przyszły klient ma możliwość wyboru numeru samochodu od 1 do 1955 pod warunkiem, że numer nie zostanie wcześniej zarezerwowany. Tabliczka z numerem będzie umieszczona na konsoli centralnej. Do wyboru będzie również jeden z trzech kolorów nadwozia: niebieski – Bleu Alpine, czarny – Noir Profond i biały – Blanc Solaire. Który byście wybrali?
Samochód można zamawiać w następujących krajach: Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Wielka Brytania, Japonia, Luksemburg, Belgia, Austria, Holandia, Polska, Szwecja, Portugalia, Szwajcaria. Pierwsze egzemplarze trafią do klientów pod koniec 2017 roku.
Nową Alpine teoretycznie już widzieliśmy w lutym tego roku, ponieważ zaprezentowany wówczas Alpine Vision miał wyglądać jak wersja produkcyjna. Koncept wygląda tak jak trzeba, czyli odwołuje się w 100 procentach do pierwowzoru. Połączenie stylu retro i nowoczesnego sposobu projektowania wyszło firmie powracającej na rynek doskonale. Alpine udostępniło fotografie zamaskowanych samochodów.
Nie zdziwię się, gdy klienci będą kupować równie chętnie ten samochód jak Porsche Caymana, który już powoli się nudzi. Tylko edycje specjalne są jeszcze jako tako pociągające. Myślę też, że Alpine może bez problemu konkurować z Alfą Romeo 4C oraz niezliczonymi wersjami Lotusa Elise. Pod względem ceny wszystkie te auta wyglądają podobnie, więc ten niszowy segment będzie jeszcze mocniej obstawiony.