Już czas na ujednolicenie jednostek miary. Nawet Elon Musk ich nie rozumie

Nie mogę znaleźć aktualnej listy najmądrzejszych ludzi na świecie, ale z pewnością Elon Musk zajmuje na niej wysokie miejsce. W końcu gość w wolnym czasie wsadza technologię z rakiety do samochodu, a to nie jest proste. Więc jeżeli tak inteligentny facet jak on nie jest w stanie ogarnąć jednostek miary, to jak my, zwykli ludzie, mamy sobie z tym poradzić?

Szef Tesli, Elon Musk, pomylił mile na godzinę z kilometrami. Nic dziwnego. Robiąc swój pierwszy samochód zapomniał wsadzić do niego silnik.
Szef Tesli, Elon Musk, pomylił mile na godzinę z kilometrami. Nic dziwnego. Robiąc swój pierwszy samochód zapomniał wsadzić do niego silnik.
Źródło zdjęć: © AFP/EAST NEWS
Michał Zieliński

20.11.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:32

Umówmy się - stosowanie mil zamiast kilometrów ma mniej więcej tyle sensu, co prasowanie trawy przed domem. Podobnie sprawa ma się z galonami i stopofuntami. Niemniej, niektóre kraje uparcie się ich trzymają. Niech będzie. Są przecież osoby, które z własnej, nieprzymuszonej woli jedzą brukselki. Tylko o ile ich dziwne przyzwyczajenia nie wpływają na życie innych osób, tak przywiązanie do absurdalnych jednostek miar jest problematyczne.

Spójrzmy na przyspieszenie. Próbowaliście kiedyś porównać wyniki podawane przez amerykańskich i europejskich producentów? Powodzenia. Gdy u nas słusznie podaje się ile czasu samochód potrzebuje, by rozpędzić się do 100 km/h, oni wymyślili sobie 96 km/h. Ktoś powie, że przecież to mała różnica. Problem w tym, że nie. Nie jest to mała różnica.

Mała różnica jest między pepsi a coca-colą. Między krzesłem a fotelem. Między rowerem a hulajnogą. Tymczasem między 100 km/h a 96 km/h jest różnica tak zauważalna, jak między kotem a workiem kamieni. Niby z daleka wyglądają podobnie, ale jak poświecisz laserem to ten drugi nie pobiegnie.

Nie każdy sobie zdaje z tego sprawę. Do tego sporego, choć niechlubnego grona osób należy m.in. szef Tesli, Elon Musk. Więc, Elon, słuchaj, bo nie będziemy powtarzać dwa razy. Jeśli twoja nowa Tesla rozpędza się do 96 km/h w 1,9 sekundy, to niemożliwe jest, żeby rozpędzała się też do 100 km/h w 1,9 sekundy. To nie jest opinia. To jest fizyka. A fizyki nie oszukasz.

Rozwiązaniem problemu byłaby zmiana jednostek na metryczne. Ułatwiłoby to pracę nam, życie wam, a Elonowi oszczędziło drogich lekcji. Tylko jakoś nikomu się do tego nie spieszy. Być może wpadka szefa Tesli sprawi, że w temacie coś ruszy. Zaś jeśli ktoś z was zamówił nową Teslę Roadster, bo przyspiesza do setki w 1,9 sekundy, to nie zdziwcie się, gdy po tym czasie zobaczcie marne 96 km/h.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)