Jeremy Clarkson zaskoczył fanów. Jego słowa o globalnym ociepleniu "to były żarty"
W obszernym wywiadzie dla dziennika "The Guardian" Jeremy Clarkson postanowił odnieść się do niektórych aspektów swojej telewizyjnej kariery. Stwierdził, że obecnie nie musi być już na siłę kontrowersyjny, a jego wypowiedzi negujące globalne ocieplenie były częścią kreacji artystycznej.
30.04.2024 20:07
Jeremy Clarkson to jeden z najpopularniejszych oraz najbardziej kontrowersyjnych dziennikarzy motoryzacyjnych na świecie. Razem z Richardem Hammondem oraz Jamesem Mayem tworzył słynne trio prowadzące program "Top Gear", a następnie "The Grand Tour". W ostatnich latach zajął się również swoim własnym gospodarstwem, a jego zmagania zobrazowane zostały w programie "Farma Clarksona".
Brytyjski prezenter ma na swoim koncie mnóstwo wypowiedzi, które dzieliły opinię publiczną. Do tego koszyczka z pewnością można włożyć jego stwierdzenia bagatelizujące wpływ globalnego ocieplenia lub całkowicie negujące to zjawisko. Jak się okazuje, po latach postanowił on ponownie zmierzyć się z kwestiami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wywiadzie z Charlotte Edwardes dla "The Guardian" Clarkson stwierdził, że tego typu wypowiedzi były częścią kreacji artystycznej i nie były one w stu procentach zgodne z jego rzeczywistymi poglądami. Przyznał również, że tempo zmian klimatycznych bardzo go zaskakuje i zauważa ich wpływ na otoczenie.
Dziennikarz docenia również życie z daleka od centrum medialnego zgiełku. Jak sam przyznaje, nie musi obecnie nikogo udawać i na siłę wywoływać wokół siebie zamieszania. Patrząc na całą jego karierę i upodobanie (przynajmniej na pierwszy rzut oka) do wywoływania szoku, jest to naprawdę spora zmiana.
Były prowadzący "Top Gear" i "The Grand Tour" nadal jednak jest sceptyczny wobec wizji samochodów elektrycznych jako całkowitego zastępstwa dla aut spalinowych. W tej kwestii jego podejście nie uległo zmianie. Jego zdaniem takie ruchy nie przyniosą żadnych realnych korzyści dla klimatu.