Jak ewoluowała flota Škody przez ostatnich 13 lat wspierania Tour de France
Škoda już od 13 lat staje na wysokości zadania przy współtworzeniu wielkiego wydarzenia sportowego, jakim jest Tour de France. Jak w tym czasie zmieniała się flota samochodów, która służyła organizatorom?
Wszystko zaczęło się w 2004 roku. To właśnie wtedy czeski producent stał się partnerem A.S.O., czyli Amaury Sport Organisation. Trzonem współpracy między francuską organizacją, odpowiadającą właśnie za Tour de France a Škodą, było ze strony koncernu motoryzacyjnego udostępnienie szeregu wozów, które w okresie poprzedzającym wyścig kolarski oraz podczas jego trwania, mają służyć organizatorom jako środki transportu o różnych zastosowaniach.
Liczba aut, które trafiają na trasy etapów Tour de France nie jest stała. W każdym roku zmienia się ona, zgodnie z potrzebami organizatorów, co wcale nie znaczy, że wyłącznie rośnie. Na przykład w 2006 roku A.S.O. korzystało na stałe z 65 aut Škody w trakcie całego sezonu, a na czas Tour de France Czesi dostarczyli 115 dodatkowych pojazdów. Flota była rozszerzona jeszcze o 33 auta przeznaczone dla mediów.
Przejdźmy 5 lat naprzód, do roku 2011. Wtedy flota przekazana przez Škodę składała się z aż 300 pojazdów. Rok później już ze 110 aut. Teraz ta liczba to około 250 samochodów. Od 2004 roku w sumie wszystkie samochody, przekazane organizatorom Tour de France przez Czechów, pokonały około 33 miliony kilometrów. Co ciekawe, Škoda podkreśla, że ten gigantyczny dystans wszystkie te auta przejechały bez ani jednej awarii, która spowodowana by była usterką pojazdu.
Kręgosłupem floty samochodów, którymi dzięki czeskiemu producentowi dysponują organizatorzy Tour de France, są modele Superb i Octavia. Na trasie francuskiego giganta spotkamy głównie wersje kombi ze względu na ich bardziej praktyczny charakter. Bowiem gdy mówimy o organizacji tak wielkiego przedsięwzięcia jak Tour de France, elegancję sedana trzeba odłożyć na bok i zrobić miejsce na sprzęt niezbędny w różnych sytuacjach.
Najważniejszym samochodem wyścigu jest oczywiście czerwone auto, którym porusza się dyrektor wyścigu Christian Prudhomme. Od początku, czyli od 2004 roku jeździ on kolejnymi generacjami Superba. Gdy w 2014 roku A.S.O. przedłużyło kontrakt ze Škodą na 5 kolejnych wyścigów, Prudhomme zwrócił uwagę na bardzo istotną kwestię. Jego Superb to dla niego coś więcej, niż jedynie środek transportu.
Ówcześnie Christian Prudhomme jeździł jeszcze poprzednią generacją Superba. Jednak już podpisy przedłużające umowę ze Škodą, składane były z koncepcyjnym modelem Vision C w tle, czyli zapowiedzią aktualnego dyrektorskiego samochodu Tour de France, pokrytego lakierem Corrida Red.
Maszyna, którą Prudhomme gna teraz z kolarzami każdego dnia zmagań, została nie tylko wyposażona w osprzęt umożliwiający łączność i nadzór nad wyścigiem, ale także w specjalne, dachowe okno panoramiczne. Standardowo we wszystkich samochodach, tego typu duże szyberdachy otwierają się od przodu do tyłu. Jednak by ułatwić dyrektorowi doglądanie kolarzy z wozu, dach panoramiczny w jego Superbie przesuwa się znad kanapy na front. Dzięki temu Christian Prudhomme może wygodnie wyjrzeć przez dach.
Obok Superbów we flocie Tour de France trzon stanowią wspomniane już Octavie. Dzięki ich pakowności są one idealnymi wozami technicznymi, mieszczące sprzęt i personel, który niezbędny jest na trasie wyścigu. Gdy Škoda zaczynała swoją współpracę z A.S.O. przy Tour de France, czyli w 2004 roku, na rynek wchodziła akurat druga generacja tego modelu. Wóz ten produkowany był do 2013. Wtedy zastąpiła go obecna generacja Octavii.
Równolegle zmienił się także Superb. W 2004 roku na odcinkach kolarskiego giganta jeździła pierwsza generacja tego wozu. W 2008 została ona zastąpiona przez Superba 3T, czyli drugie pokolenie tej maszyny. W końcu, w 2015 roku zadebiutował aktualny Superb, który teraz drugi wyścig z rzędu stanowi wsparcie techniczne dla organizatorów Tour de France.
Obok dwóch dużych modeli Škody w ręce A.S.O. Czesi przekazywali też swoje inne pojazdy. W Tour de France brały udział wszystkie auta tego producenta. Fabie, Fabie w wersji kombi, Yeti czy przestronny Roomster i inne wozy, nawet miejskie Citigo. Stawiały one czoła wyzwaniom, które rzucał przed nimi piekielnie wymagający wyścig.
W przyszłym roku na rynek wejdzie nowy, duży samochód Škody. Mowa oczywiście o SUV-ie Kodiaq. Ponieważ będzie to już trzecie auto o sporych rozmiarach w Czeskiej rodzinie, za pewnik można przyjąć, że na trasie przyszłorocznego Tour de France, zobaczymy również ten wóz, o nazwie nadanej mu przez jego twórców po niedźwiedziu kodiackim.
Podczas najważniejszego wyścigu kolarskiego świata przed samochodami staje ogromna liczba wyzwań. Mimo to, poza wozami dyrekcji ze specyficznymi oknami panoramicznymi, nie są one w żaden sposób modyfikowane przez Škodę.
Jak radzą sobie w tych trudnych warunkach i czemu właściwie muszą stawić czoła czeskie samochody - to sprawdziliśmy sami, podczas sobotniego, górskiego etapu Tour de France. Opowiemy Wam o tym już wkrótce.
Artykuł powstał przy współpracy z marką Škoda.