Inny marszałek też kiedyś zaszalał na drodze. Internet się gotował, ale śledztwo umorzono
Marcin Jabłoński nie jest pierwszym marszałkiem, który zasłynął niezbyt mądrym manewrem na trasie ekspresowej. Cztery lata temu gwiazdą internetu był Olgierd Geblewicz. W 2021 roku zajechał drogę ciężarówce i doprowadził do kolizji. Co robi dziś?
Zdarzenie z udziałem Marszałka Województwa lubuskiego, do którego doszło na trasie S3 rozgrzało polski internet. Nagranie, na którym Marcin Jabłoński kierujący służbową Škodą wyprzedza BMW, a następnie wbija się w jego bok, budzi sporo emocji. Warto jednak odnotować, że to nie nie pierwsze drogowe zdarzenie z marszałkiem w roli głównej.
Pamiętacie Olgierda Geblewicza? To marszałek województwa zachodniopomorskiego, który 13 maja 2021 roku wyprzedził ciężarówkę, a następnie gwałtownie zahamował, czym doprowadził do kolizji. Następnie wysiadł z auta, by się awanturować. Nagranie z tego zdarzenia do dziś krąży po sieci. Zresztą, zobaczcie sami:
Ciekawostkę stanowi fakt, że Geblewicz, tak jak Jabłoński jechał służbową Škodą, a do kolizji również doszło na trasie S3. Mniej zabawną analogią jest to, że w momencie wypadku marszałek pełnił funkcję przewodniczącego Zachodniopomorskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego - tak jak Marcin Jabłoński, który przewodzi Lubuskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Pierwotnie sprawa dotyczyła wykroczenia i spowodowania kolizji, lecz kilka miesięcy po zdarzeniu sytuacji przyjrzała się prokuratura, która nakierowała sprawę na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.
Śledztwo prokuratury okręgowej w Szczecinie, prowadzone w kierunku art. 174 KK (sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym; czyn zagrożony karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności) trwało ponad 3 lata. Zostało umorzone w sierpniu 2024 roku, wobec braku znamion czynu zabronionego.
"Mając na uwadze wszystkie opinie biegłych uzyskane w toku śledztwa w powiązaniu z całokształtem przeprowadzonych dowodów uznano, że zachowanie polegające na zajechaniu drogi kierowcy pojazdu DAF, stworzyło jedynie sytuację realnego zagrożenia zderzenia dwóch pojazdów, co zresztą nastąpiło. Zachowanie kierującego samochodem Skoda, w powiązaniu z konkretną sytuacja drogową, nie stworzyło bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym." - czytamy w oświadczeniu Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Od początku sprawy minęły ponad 4 lata. Ostatecznie zakwalifikowano ją jako wykroczenie, a człowiek, który celowo zahamował przed ciężarówką, doprowadził do kolizji, następnie zatrzymał się i wysiadł z auta na środku drogi ekspresowej, nadal jest marszałkiem województwa zachodniopomorskiego i przewodniczącym Zachodniopomorskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.