I Ty możesz zostać projektantem samochodów - relacja z Gdynia Design Days
Choć polski przemysł motoryzacyjny może pochwalić się właściwie tylko spółką DZT Tymińscy (Honker, Pasagon) i Leopardem, to coraz głośniej jest o polskich designerach, a realizacje ich projektów w postaci gotowych pojazdów nie są niczym niezwykłym na drogach. Ci, którzy chcieli przekonać się, jak trudna jest praca projektanta, mieli ku temu okazję podczas warsztatów modelowania w glinie na tegorocznych Gdynia Design Days.
26.08.2012 | aktual.: 30.03.2023 13:25
Choć polski przemysł motoryzacyjny może pochwalić się właściwie tylko spółką DZT Tymińscy (Honker, Pasagon) i Leopardem, to coraz głośniej jest o polskich designerach, a realizacje ich projektów w postaci gotowych pojazdów nie są niczym niezwykłym na drogach. Ci, którzy chcieli przekonać się, jak trudna jest praca projektanta, mieli ku temu okazję podczas warsztatów modelowania w glinie na tegorocznych Gdynia Design Days.
Nazwiska polskich samochodowych projektantów, jak choćby Kamil Łabanowicz, który na koncie ma projekty dla Audi, czy związani z BMW Jacek Fröhilsh i Tomasz Sycha, nie są obce nikomu, kto stara się być na bieżąco z motoryzacyjnym designem. Jednym z artystów, którzy w swej pracy dużo czasu poświęcają projektowaniu aut, jest Janusz Kaniewski – chyba największy obecnie propagator niestandardowego, nieszablonowego podejścia do projektowania w Polsce, starający się zmienić kulturę designu. To właśnie pod kierunkiem tego twórcy w lipcu 2012 r. odbyły się warsztaty, podczas których każdy zainteresowany projektowaniem nadwozi mógł spróbować swoich sił w roli designera.
- samochód trafi do produkcji za 5 lat, czyli stylistyka powinna wyprzedzać dzisiejsze trendy, być ponadczasowa;
- samochód jako wizytówka firmy, reprezentuje ją, a jednocześnie jest narzędziem pracy;
- samochód powinien być użytkowy, praktyczny, łatwy w manewrowaniu;
- powinien się komponować z miastem i miejską zabudową, harmonizować i cieszyć oko;
- miał przykuwać uwagę.
Modele robi się w skali 1:4, 1:5, 1:1 – w zależności od potrzeby. Konstruowanie modelu rozpoczyna się od zrobienia tylko przedniej lewej ćwiartki, by następnie sprawdzić proporcje i symetryczność figury poprzez przyłożenie do niej lustra. Bardzo trudno jest zrobić obustronnie symetryczną bryłę, a jednoczesnej oszczędza się na materiale. Kolejnym krokiem jest nałożenie glinki na wyciętą ze styropianu bryłę. Glinkę podgrzewa się do około 80 stopni, dzięki czemu robi się plastyczna. Grubość nakładanego materiału jest różna w zależności od głębokości wytłoczeń, wprawy czy wielkości przeznaczenia modelu. Gdy cała konstrukcja ostygnie do temperatury pokojowej, wówczas można ją łatwo zdrapywać i wedle potrzeb kształtować, zostawiają jednocześnie gładką strukturę, odpowiednią do późniejszego malowania.
Na co przede wszystkim zwracać uwagę? Niektórzy uczestnicy warsztatów mieli problem po nałożeniu zbyt małej warstwy glinki, przez co przy kształtowaniu dochodzili do styropianu, uniemożliwiając tym samym uzyskanie pożądanego kształtu. Kolosalne znaczenie dla rezultatów pracy miała również higiena pracy. Przy nakładaniu glinki aby resztki drobnego styropianu nie przyklejały się do glinki.