Grand Prix Singapuru: bezbłędny Vettel, cudowny Alonso
Temperatura powietrza sięgająca blisko 30 stopni Celsiusza i wbrew niektórym doniesieniom meteorologów, sucha nawierzchnia. Sztuczne oświetlenie i 22 bolidy na prostej startowej. Jak wyglądał wyścig o Grand Prix Singapuru?
22.09.2013 | aktual.: 08.10.2022 13:27
Grand Prix Singapuru 2013 - wyścig
Przed tegorocznym Grand Prix Singapuru uliczny tor został delikatnie przebudowany. Zniknęła pierwsza szykana, której tak bardzo nie lubili kierowcy, przez co czasy okrążeń znacznie się poprawiły. Stojący na pierwszym polu startowym Sebastian Vettel wydawał się poza zasięgiem rywali, jednak dużo mówiło się na temat bardzo słabych skrzyń biegów w bolidach Red Bulla.
Po zgaśnięciu pięciu czerwonych świateł okazało się, że wyśmienicie wystartował Nico Rosberg, Kierowca Mercedesa bardzo szybko wyprzedził Red Bulla, jednak przestrzelił kolejny zakręt i dał się wyprzedzić Niemcowi. Rewelacyjnie ruszył także Fernando Alonso, który wskoczył na trzecią pozycję przed Grosjeana, Webbera, Massę i zaliczającego słaby stary, Hamiltona.
Po pierwszym okrążeniu Hamilton uporał się z Massą, jednak musiał oddać mu pozycję, gdyż wykonał manewr wyprzedzania za bardzo wykorzystując pobocze. W między czasie Webber wyprzedził Grosjeana i zaczął gonić Alonso. To co robił na początku wyścigu Sebastian Vettel było jednak absolutną miazgą. Kierowca uzyskiwał 2 sekundy przewagi nad Rosbergiem na każdym okrążeniu. Tradycyjnie po uzyskaniu pewnej przewagi Sebastian odpuścił trochę chcąc oszczędzać opony.
Długo długo nic i na 11. okrążeniu w boksach pojawił się Kimi Raikkonen. W Lotusie Fina ponownie znalazły się opony wykonane z supermiękkiej mieszanki, która tutaj na torze w Singapurze daje naprawdę dużą przewagę. Kimi powrócił na tor na 19. pozycji mając łącznie blisko minutę straty do lidera wyścigu. Pozostali kierowcy wytrzymali 3-4 okrążenia dłużej, podczas gdy czołówka zjechała do boksów na 15. i 16. okrążeniu. Do rewelacyjnej walki doszło pomiędzy Prezem, a Hulkenbergiem. Co ciekawe, Vettel pojawił się w boksach dopiero na 18. kółku.
Po kilkunastu nudnych okrążeniach na 25. kółku nocny wyścig zebrał pierwsze żniwo. Daniel Ricciardo, który w przyszłym sezonie zastąpi Marka Webbera, na jednym z zakrętów wbił się w ścianę. Oczywiście kierowcy nic się nie stało, ale na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, który rzadko widywaliśmy w tym roku. Błyskawicznie praktycznie cała stawka znalazła się w boksach, przy czym już drugą wizytę zaliczył Kimi Raikkonen, tym razem wyjeżdżający na tor na oponach wykonanych z pośredniej mieszanki.
Przed restartem wydawało się, że skoro zdecydowana większość kierowców w stawce jedzie na oponach pośrednich, istnieje spore prawdopodobieństwo, że będą oni próbowali dojechać na tym ogumieniu do końca wyścigu. Srebrny Mercedes SLS AMG zjechał do boksów na 31. okrążeniu. Na prowadzeniu Vettel, dalej Rosberg, Webber, Hamilton, Alonso, Grosjean, di Resta, Massa. Na 34. okrążeniu Romain Grosjean poproszony został o zjechanie do boksów, w związku z uszkodzeniem mechanicznym bolidu. W bolidzie Francuza zmieniono opony oraz przeczyszczono wloty powietrza, jednak postój był tak długi, że kierowca powrócił na tor na samym końcu.
Na 41. okrążeniu rozpoczęły się kolejne serie wizyty w boksach, przy czym lider wyścigu zjechał domechaników na 45. kółku. Niemiec utrzymał około 5 sekund przewagi przed Fernando Alonso. Wielką niewiadomą było to, czy Hiszpanowi uda się dojechać do mety bez zmiany ogumienia. Na 49. okrążeniu obserwowaliśmy serię wyprzedzeń Estebana Gutierreza. Sauber został łatwo objechany przez Marka Webbera, Nico Rosberga oraz Lewisa Hamiltona. W między czasie Vettel powiększał swoją przewagę nad Fernando Alonso, a Gutierrez tracił kolejne pozycje na rzecz di Resty i Massy.
Na prowadzeniu Vettel, dalej Alonso, Button, Raikkonen, Perez, Hulkenberg i atakujący go Webber. Skąd to przetasowanie? Nie wszyscy kierowcy dwukrotnie zmieniali opony, a same zmiany odbywały się w różnym czasie. Na 54. okrążeniu Australijczyk uporał się z Sauberem, do którego momentalnie doskoczyła para kierowców Mercedesa. Niemal w tym samym czasie Kimi wyprzedził Buttona i dzięki temu zapewnił sobie najniższy stopień podium.
W samej końcówce fatalny błąd popełnił Paul di Resta i tym razem to on wbił się w ścianę. Kierowca próbował wyjechać z bandy, pomimo tego, że mu się to nie udało, to na torze nie pojawił się samochód bezpieczeństwa. Stało się to dosłownie sekundę po tym jak para rozwścieczonych Mercedesów, rekompensujących wszystkim nudny wyścig, dojechała do pary McLarenów. Sztuka ta udała się Rosbergowi, a kiedy Hamilton próbował ugryźć tylne skrzydło McLarena rzucił się na niego Felipe Massa. Finalnie jednak srebrne strzały przebijały się do przodu.
Rosberg i Hamilton z niesamowitą łatwością wyprzedzili Marka Webbera borykającego się z zawodzącą skrzynią biegów. Działo się to wszystko na przedostatnim okrążeniu, Australijczyk ledwo jechał i błyskawicznie dogonił go Massa. W połowie ostatniego kółka granatowy Red Bull stanął w płomieniach, a dokładnie w tej samej chwili Sebastian Vettel przekroczył linię mety. Niemiec był dzisiaj nie do pokonania. Za nim finiszował Fernando Alonso, udowadniający, że jest niesamowicie dobrym kierowcą. Najniższy stopień podium dla Raikkonena, dalej Rosberg, Hamilton, Massa, Button, Perez, Hulkenberg i Sutil.
Bardzo ładnie wyglądała scena po zakończeniu wyścigu, kiedy Fernando Alonso podwoził na swoim bolidzie Marka Webbera. Skądś to już znamy. To był naprawdę niewiarygodny wyścig dla Alonso i Raikkonena. Panowie pokazali klasę i niezwykłą szybkość, mimo drobnych przeciwności losu. Aż nie mogę się doczekać co będzie się działo, kiedy obaj zasiądą w czerwonych bolidach Scuderii. Bezbłędny i rewelacyjny Vettel, który jest już poza zasięgiem. Ogromne brawa dla Mercedesów za urozmaicenie końcówki tego naprawdę nudnego wyścigu i wielka szkoda Marka Webbera. Doniesienia o wadliwych skrzyniach okazały się jednak prawdą.