Frankfurt 2019: Nowe Audi RS7 Sportback w całej okazałości

Nowe Audi RS7 debiutuje we Frankfurcie. Wygląda zjawiskowo i jest naprawdę zaawansowane technologicznie, choć większość z zastosowanych tu rozwiązań znamy już w nowego RS6, które zaprezentowano kilka tygodni wcześniej.

Nowe Audi RS7 zdecydowanie budzi respekt swoim wyglądem.
Nowe Audi RS7 zdecydowanie budzi respekt swoim wyglądem.
Źródło zdjęć: © fot. redakcja autokult
Aleksander Ruciński

09.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 18:08

Zacznijmy od różnic - RS7 nie jest superszybkim kombi, lecz sportbackiem, co w przypadku Audi oznacza atrakcyjnie wystylizowanego liftbacka lub jak kto woli - czterodrzwiowe coupé. Tym, co od razu rzuca się w oczy, jest imponująca szerokość nadwozia. Już zwyczajne A7 nie należy do małych samochodów. Tutaj zyskało dodatkowo pokaźne nadkola i progi, które skrywają zupełnie inne zawieszenie i bardzo duże koła.

Wszystko to sprawia, że z przodu RS7 ma aż 1951 mm szerokości, a idąc dalej musimy dołożyć kolejne 40 mm. Wszystko poza maską, dachem, drzwiami i klapą bagażnika znacząco różni się tu od standardowego A7. Tym, co szczególnie może się podobać, jest oczywiście tylny spojler, wysuwany automatycznie po przekroczeniu 120 km/h. Wrażenie robią też laserowe reflektory z charakterystyczną ciemną obwódką, które niestety stanowią dodatkowo płatną opcję. W standardzie otrzymamy natomiast światła LED.

Frankfurt 2019 vlog #6: Mariusz Zmysłowski o Audi RS 7

Bardzo charakterystyczne są bez wątpienia felgi nawiązujące swoim kształtem do łopatek turbiny. Standardowo mają 21 cali średnicy. Chętni mogą jednak zdecydować się także na 22-calowe obręcze, które będą skrywać perforowane tarcze o średnicy 420 mm z przodu i 370 mm z tyłu. Klienci będą mogli wybrać też opcjonalne hamulce ceramiczne. Wówczas średnica przedniej tarczy wzrośnie do 440 mm. Warto rozważyć tę opcję nie tylko z uwagi na lepszą skuteczność, ale i niższą masę - hamulce ceramiczne pozwalają oszczędzić aż 34 kg.

Obraz
© fot. redakcja autokult

Nie ma wątpliwości co do tego, że RS7 powinno zatrzymywać się w naprawdę imponującym tempie. Jeszcze większe wrażenie zrobi jednak przyspieszenie. 4-litrowy silnik V8 jest identyczny jak we wspomnianym RS6. Oznacza to 600 KM mocy i 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego oraz wsparcie systemu MHEV, będącego tzw. miękką hybrydą opartą na 48-woltowej instalacji elektrycznej.

Takie rozwiązanie pozwala wyłączać silnik spalinowy podczas spokojnej jazdy, a także odzyskiwać energię z hamowania. Ta z kolei trafia do litowo-jonowej baterii, a następnie zasila elementy wyposażenia pojazdu. Audi twierdzi, że dzięki takiemu systemowi udaje się zmniejszyć średnie spalanie nawet o 0,8 litra na 100 km. To jednak niejedyna, proekologiczna cecha nowego RS7.

Obraz
© fot. redakcja autokult

Na pokładzie znajdziemy bowiem także system dezaktywacji cylindrów. Gdy obciążenie jednostki nie jest duże, następuje wyłączenie wtrysków i zamknięcie zaworów 4 z 8-cylindrów. Potężna 4-litrówka V8 na chwilę staje się więc 4-cylindrówką. Warto jednak zauważyć, że żaden z tych elementów nie wpływa negatywnie na osiągi.

Sprint do setki trwa 3,6 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Decydując się na pakiet Dynamic, można ją zwiększyć do 280 km/h lub 305 km/h, jeśli wybierzemy opcję Dynamic Plus. Oczywiście na pokładzie nie brakuje stałego napędu Quattro, rozdzielającego napęd na obie osie w standardowych proporcjach 40:60 pomiędzy przodem i tyłem. Wszystkim steruje kontrola trakcji, która w razie potrzeby przekazuje moment obrotowy na koło, które w danym momencie ma najlepszą przyczepność.

Obraz
© mat.prasowe

Już w standardzie możemy liczyć na zawieszenie adaptacyjne, którego prześwit i twardość można regulować manualnie lub automatycznie. Auto jest zawieszone o 20 mm niżej od standardowego A7, a po przekroczeniu 120 km/h obniża się o kolejne 10 mm. Jadąc wolniej, możemy je natomiast podnieść o 20 mm, by bez obaw pokonać np. próg zwalniający.

Chętni na więcej mogą natomiast wybrać opcjonalne zawieszenie RS Plus. Nie wykorzystuje ono pneumatyki, lecz typowe sprężyny śrubowe oraz adaptacyjne amortyzatory, które minimalizują przechyły nadwozia. W opcji oferowany jest także system tylnych kół skrętnych, dzięki któremu auto prowadzi się zwinniej i bardziej bezpośrednio.

Obraz
© mat.prasowe

To tyle, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny i technikalia. A co z kabiną? Wnętrze wygląda bardzo podobnie to tego, które znamy z RS6. Tutaj także królują duże wyświetlacze, które zastępują fizyczne przyciski. Pikowana skóra świetnie komponuje się z aluminium i włóknem węglowym. Wrażenie robi też flokowana, spłaszczona u dołu kierownica i stylowe, czerwone przeszycia. Luksus idealnie miesza się tu ze sportem.

Nowe RS7 trafi do sprzedaży w pierwszym kwartale 2020 roku. Biorąc pod uwagę osiągi oraz poziom technicznego zaawansowania, z pewnością będzie bardzo drogim samochodem. Szczególnie w najbogatszych konfiguracjach pełnych dodatkowych opcji.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/15]
Źródło artykułu:WP Autokult
AudipremieraAudi RS7
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)