Ferrari SP275 RW Competizione (2016) - kolejny specjalny projekt z Maranello
Jeśli szukasz nowego, spersonalizowanego samochodu, by wyróżniać się na ulicach, idziesz do Mini. Jeśli szukasz nowego, spersonalizowanego samochodu i masz na koncie kwotę równą PKB niewielkiego kraju, idziesz do Ferrari.
06.12.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:28
Ferrari znane jest ze swoich projektów specjalnych, budowanych dla najlepszych klientów z najlepiej wypchanymi kieszeniami. Maszyny tej włoskiej firmy same w sobie są wyjątkowe i tego nikomu nie trzeba tłumaczyć. Nawet zatwardziali fani Lamborghini muszą przyznać (przynajmniej po cichu, sami przed sobą), że obok Testarossy, F40 czy 430 Scuderii nie przeszliby obojętnie.
Jednak co innego to wyjątkowość, którą gwarantuje konfigurator producenta, a co innego zapewnia oddział specjalny manufaktury w Maranello, który jest w stanie zbudować cokolwiek zechcesz i jest godne noszenia Cavallino Rampante. Moim ulubionym przykładem świetnej, włoskiej roboty jest zbudowany dla Erica Claptona model SP12 EC.
Do rodziny tych pojedynczych egzemplarzy, budowanych dla prawdziwych entuzjastów włoskiej marki, dołączył nowy wóz. Nosi on nazwę SP275 RW Competizione. Model ten podobno bazuje na F12tdf, jednak póki Ferrari samo nie potwierdzi tych informacji, pod stylowym nadwoziem równie dobrze może być standardowa F12berlinetta.
Karoseria tej maszyny stylizowana jest na wzór pięknego 275 GTB/C Speciale z 1964 roku. Trzeba przyznać, wzorzec został dobrany rewelacyjnie. Trudno jednak idealnie odwzorować na nowoczesnej konstrukcji tak klasyczne kształty. Dlatego bardziej mówimy tu o inspiracji historycznym Ferrari, niż stricte jego współczesnej interpretacji.
Właścicielem wyjątkowego SP275 RW Competizione jest podobno amerykański stomatolog Rick Workman, który prawdopodobnie jeździ tą maszyną od około tygodnia. Nie jest to jednak informacja potwierdzona.
Spektakularne gran turismo ze stajni Ferrari zostało wystawione obok P540 Superfast i F60 America w Daytonie, w trakcie Ferrari Finali Mondiali, imprezy zamykającej rok, podczas której spotkali się miłośnicy i właściciele egzotycznych maszyn z Maranello.
Prawdopodobnie była to jedna z nielicznych okazji, by zobaczyć ten wóz na żywo. Jest on z pewnością elementem wyjątkowej kolekcji i lokatą kapitału. Sprzedane niedawno LaFerrari o numerze 500 już udowodniło, że nawet nowe maszyny tej marki są warte fortunę dla kolekcjonerów. W przypadku takich pojedynczych egzemplarzy boję się w ogóle pomyśleć jak astronomiczna kwota musiałaby się pojawić na stole, by właściciel był skłonny przekazać kluczyki nowemu nabywcy.
Jak wielkie sumy będą pojawiać się w trakcie licytacji tej maszyny za kilka dekad? Nie wiem, ale bez wątpienia, jeśli planujecie postawić kiedyś SP275 RW Competizione w swoim garażu najwyższa pora zacząć odkładać...