Cmentarzyska samochodowych wraków
Wszystko kiedyś się psuje, tak wygląda życie. Łatwo wyobrazić sobie, co dzieje się ze zużytymi wacikami, papierem toaletowym czy potłuczonym kubkiem. Niewielkie, często organiczne przedmioty, wydają się łatwe w składowaniu lub utylizacji. sprawa zaczyna się komplikować w momencie, kiedy zmienia się skala. Co zrobić z lodówką? Z rowerem..? Z... samochodem?
Choć obrońcy środowiska powiesiliby mnie za to na suchej gałęzi, zaryzykuję następujące stwierdzenie: cieszmy się, że samochody się nie rozkładają. Dzięki temu, nawet, kiedy przestaną nam już służyć transportem, mogą nadal cieszyć nasze oczy.
Kolorystyka wydaje mi się niepowtarzalna. Oto jak ludzka bezmyślność zamieniła się w sztukę.
Tym razem zieleń i technika weszły ze sobą w niemal idealną symbiozę, tworząc kolaż. Błyszczący lakier sprawia wrażenie prawie nowego. A może to rośliny ożyły by w jednej chwili pochłonąć ruchliwą drogę?
Ten samochód bez wątpienia pozuje. Czasy jego świetności przeminęły, ale wyraźnie nabrał życia przez interakcję. Zdecydowanie nie jest martwy.
Kamuflaż prawie idealny: żółcie i brązy. A ta uchylona szyba... Aż zaprasza na wycieczkę w przeszłość.
Mówi się, że góry jesienią są zachwycające. Osobiście zamieniłbym kolejny weekend na południu kraju na spacer po podobnym mauzoleum.
I zupełnie inna bajka: takie piękne, a takie porzucone. Czy wam też aż serce się kraja, na myśl jakie cuda mogły by to być przy odrobinie wysiłku?
To były wspaniałe czasy: muzyka, wolności i Dzieci Kwiaty. Czy nie jest to przypadkiem adekwatny symbol: dawne ideały odstawiono i pozwolono, aby pożarła je rdza. Jak tego "Ogórka".
Ciekawe, ile pokoleń minęło, odkąd trafiły do tego, doborowego towarzystwa. I ile dałyby teraz wnuki właścicieli, aby móc je remontować, czyścić i wozić na parady antyków.
Czasem zdarzają się jednak ludzie, którym los porzuconych pojazdów nie jest obojętny. To dobrze, nawet jeśli cała akcja jest tylko marketingowym zabiegiem.
Dzisiaj, porzucone old-timery są już prawdziwymi dziełami sztuki, które z powodzeniem możemy porównywać z najbardziej porywającymi krajobrazami. Nasuwa się tylko refleksja: czy nasze wysypiska będą równie malownicze w przyszłym stuleciu?