Citroën Cactus M (2015) - koncept dla aktywnych [aktualizacja]
Francuzi zapowiadali przed tragami we Frankfurcie wariację na temat crossovera C4 Cactus. Teraz przyszedł czas odsłonić kurtynę.
16.09.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:31
Futurystyczny koncept swoje korzenie ma w latach 60., 70. i 80. ubiegłego stulecia. To wtedy produkowany był Citroën Méhari i to do niego nawiązuje Cactus M. Właśnie stąd wzięła się ta dodatkowa literka. Z klasycznym pojazdem nowoczesny koncept łączy otwarte nadwozie i drzwi z tworzywa.
Citroën zastosował w Cactusie M ciekawe rozwiązanie ułatwiające zajęcie miejsc z tyłu. Widzicie otwory w boku auta, między drzwiami a tylnym kołem? To schodki, po których trzeba się wspiąć, żeby przeskoczyć nad burtą.
Cactus już w wersji standardowej jest samochodem bardzo praktycznym. W odmianie M Francuzi poszli krok dalej w dziedzinie rozwiązań ułatwiających życie. Cactus M ma wnętrze wykonane z takich materiałów, które pozwalają opłukiwać je wodą z węża. Dodatkowo koncept wyposażono w kanały odpływowe.
Nowy Cactus nawiązuje nie tylko do klasycznego Méhari, ale również do surfingu. Dlatego siedzenia są wykonane tak, by przypominały pianki. Z kolei tylny pałąk poprowadzony nad kabiną pozwala na montaż sprzętu, np. deski.
Chociaż Cactus M nie został wyposażony w napęd na cztery koła, Citroën zapewnia, że ten koncept doskonale sprawdzi się w każdym terenie za sprawą Grip Control. System ten dysponuje tu czterema ustawieniami: normal, all-terrain, snow oraz sand.
Czy zobaczymy samochód produkcyjny bazujący na koncepcie M? Citroën nie mówi nie i nie mówi tak. Zamiast tego podaje: "rok po wprowadzeniu na rynek modelu seryjnego, ten koncepcyjny samochód daje obraz potencjału Citroëna C4 Cactus, jak również ogromnych możliwości pozycjonowania marki w zakresie różnych rodzajów nadwozi samochodów". Dla nas to niestety brzmi jak "nie". Szkoda, bo francuska marka od lat potrafi zaskakiwać odważnymi posunięciami. Czemu więc nie zrobić z Cactusa terenowego cabrioletu dla surferów? Na to pytanie odpowiedź z pewnością znają księgowi.
Bez względu na ich decyzję trzeba przyznać Francuskiemu koncernowi, że potrafił puścić wodze wyobraźni i pokazał coś niesztampowego. Zamiast smutnych konceptów pokazujących "wizję przyszłości" i "dynamicznie poprowadzone linie", Citroën wziął na warsztat Cactusa, który już na starcie był przyjemnym i stylowym wozem, po czym zrobił z niego coś jeszcze ciekawszego. Nie przepadam za tym słowem, bo jest bardzo ogólne i często nadużywane, ale w tym przypadku pasuje doskonale: Cactus M jest po prostu fajny.
[aktualizacja 16 września]
Inspirowany modelem Mehari Citroën Cactus M został zaprezentowany szerokiej publiczności podczas salonu samochodowego we Frankfurcie. Auto lekkie – drzwi z tworzyw sztucznych - świeże i jak twierdzi Citroën „pełne optymizmu” ma pełnić rolę środka służącego do miłego spędzania wolnego czasu. Domyślamy się, że ludzie użytkujący Cactusa M to osoby, które nawet nie otwierają drzwi podczas wsiadania, ale przeskakują przez nie jak na filmach. Pasażerowie, którzy chcą usiąść z tyłu w pewnym sensie są do tego nawet zmuszeni.
Dzięki niskiej masie własnej i dużym kołom oraz odpowiednio skalibrowanej kontroli trakcji Cactus M ma sobie poradzić w lekkim terenie, a przede wszystkim na plaży. Citroën nie ujawnił danych technicznych, ale potwierdził, że zostały użyte większe koła, a przednią szybę ustawiono pod innym kątem – bardziej pionowo. Citroën twierdzi też, że samochód ma sprawiać wrażenie takiego, który dojedzie wszędzie – my chcielibyśmy widzieć w nim napęd na cztery koła i spełnienie choć połowę tej obietnicy, jaką rzekomo daje nadwozie.
Na chwilę obecną jest to koncept, co do którego nikt nie wypowiada się na temat jego produkcji. Prawdopodobnie na zawsze zostanie konceptem, ale jeżeli przyjmie się dobrze, można się spodziewać mniej odważnej, otwartej wersji Cactusa.
Citroën Cactus M (2015) - galeria zdjęć
Zobacz także