Citroën C5 Aircross zyskał nową twarz i nie tylko. Wyszło całkiem nieźle
Po niespełna 5 latach od rynkowego debiutu Citroën zdecydował się odświeżyć swojego SUV-a. C5 Aircross przeszedł szereg zmian stylistycznych i technicznych, które wyszły mu na dobre. Co więcej, wciąż jest dostępny ze zróżnicowanymi silnikami.
12.01.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:43
Citroën C5 Aircross to udana konstrukcja, która cieszy się sporą popularnością. Klienci doceniają połączenie niezłego wyposażenia, praktyczności i modnego wyglądu z ceną niższą niż u większości konkurentów. Czas płynie jednak nieubłaganie, więc by podtrzymać dobrą passę, producent zdecydował się na lifting.
Zobacz także
Odświeżone wydanie poznamy przede wszystkim po mniejszej atrapie chłodnicy, która zyskała świetlne wstawki w postaci pasów LED. Na szczęście są one dyskretniejsze niż w np. w przypadku nowych volkswagenów. Owe pasy płynnie przechodzą w światła do jazdy dziennej, wkomponowane w zupełnie nowe reflektory. W oczy rzuca się też dynamiczniej wystylizowany zderzak z chromowaną listwą u dołu.
Z tyłu tradycyjnie nowości jest znacznie mniej. Zderzak z imitacjami końcówek wydechu wydaje się być identyczny, podobnie jak klapa. Różnice ograniczają się głównie do zmienionej grafiki lamp. Sporo dzieje się za to w kabinie.
Centralną rolę pełni tu oczywiście duży wyświetlacz zmienionych multimediów. Ma 10,1 cala średnicy i jest umiejscowiony wyżej. Wymusiło to przeprojektowanie centralnej części kokpitu, która zdaje się być identyczna jak w modelu C5 X. Co ważne, wiele fizycznych przycisków pozostało na swoim miejscu.
Jeśli chodzi o silniki, także jest całkiem nieźle. Lifting nie oznacza bowiem rezygnacji z diesla. Klienci będą mogli wybrać jednostkę 1.5 BlueHDi o mocy 130 KM lub benzyniaka 1.2 PureTech o takiej samej mocy. Jest też 225-konna hybryda plug-in.
C5 Aircross w nowym wydaniu powinien trafić do salonów w najbliższych miesiącach. Wówczas dowiemy się jak lifting wpłynął na ceny.