Będziesz mieć 6 sekund. Nowy obowiązek w samochodach od 2024 r.

Unia Europejska będzie walczyć z rozproszeniem u kierowców. W 2024 r. w życie mają wejść nowe szczegółowe przepisy dotyczące obowiązkowych systemów wykrywających rozkojarzenie kierowców. Auto będzie śledzić wzrok kierowcy i wykryje m.in. korzystanie z telefonu podczas jazdy.

Monotonna jazda "zachęca" do zajęcia się czymś innym
Monotonna jazda "zachęca" do zajęcia się czymś innym
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Budzik
Tomasz Budzik

13.02.2023 | aktual.: 13.02.2023 12:59

Nowe wymogi od 2024 r.

Komisja Europejska pracuje nad szczegółami regulującymi działanie systemu wykrywającego rozproszenie kierowcy. Od 6 lipca 2022 r. obowiązują ogólne przepisy o obowiązkowym wyposażeniu nowych aut. Wśród wymogów znalazł się również system wykrywający zmęczenie i rozproszenie kierowcy. Do tej pory nie ma jednak szczegółowego rozporządzenia, które określałoby, jak taki system ma działać. Producenci mogą więc montować wszystko, co – przynajmniej na papierze – spełnia taką rolę.

Od lat na wyposażeniu wielu samochodów pojawiały się układy, które miały wykrywać zmęczenie kierowcy. Ich działanie było różne. Często analizowały one ruchy kierownicą i tempo reakcji na pojawiające się bodźce. Jeśli efektywność kierowcy spadała poniżej założonych wartości, na ekranie pojawiało się ostrzeżenie i – na przykład – zachęta do zrobienia sobie przerwy. Teraz system będzie znacznie bardziej wyrafinowany. I nie każdemu to się spodoba.

Zgodnie ze wstępną propozycją opublikowaną przez Komisję Europejską, system automatycznie będzie włączał się po przekroczeniu prędkości 20 km/h. W dokumencie określono trzy strefy. Jeśli kierowca będzie na nie patrzył przez odpowiednio długi czas, wzbudzi reakcję systemu Advanced Driver Distraction Warning (ADDW). Wszystko po to, by kierujący podczas jazdy patrzył na drogę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gdy wzrok kierowcy znajdzie się w strefie trzeciej – 30 stopni poniżej przewidywanego widoku na drogę – na dłużej niż 6 sekund, nastąpi reakcja systemu. Po przekroczeniu prędkości wynoszącej 50 km/h czas ten zostanie skrócony do 3,5 sekund. Co więcej, nawet szybkie, krótkotrwałe spojrzenie na drogę nie wstrzyma odmierzania czasu oderwania oczu od drogi. Chodzi o to, by wyeliminować m.in. przypadki korzystania podczas jazdy z trzymanego w dłoni telefonu z doraźnym spoglądaniem przed siebie.

W rozporządzeniu zaproponowano szkic stref, na które kierowca nie powinien zbyt długo patrzeć
W rozporządzeniu zaproponowano szkic stref, na które kierowca nie powinien zbyt długo patrzeć© Materiały prasowe | Komisja Europejska

Gdy kierowca nie będzie patrzył na drogę, pojawi się reakcja. Tu Komisja Europejska zamierza dać producentom wolną rękę, czy będzie to ostrzeżenie graficzne – wyświetlane na ekranie zegarów, dźwiękowe czy haptyczne, objawiające się na przykład drżeniem kierownicy.

Propozycja nowych przepisów nakazuje zapewnienie możliwości ręcznego wyłączenia systemu wykrywającego rozproszenie przez kierowcę.

Przyszłość jest już dziś

Jak system będzie mógł realizować tak zaawansowane funkcje? Trudno wyobrazić sobie to inaczej, niż za sprawą skierowanej na kierowcę kamery (lub kilku takich urządzeń). Nowa propozycja unijnych przepisów dopuszcza taką możliwość. Jednocześnie zakazuje jednak korzystania z funkcji rozpoznawania twarzy kierowcy czy pasażerów – oczywiście z troski o naszą prywatność. Wykorzystywane przez mechanizm oprogramowanie będzie mogło więc analizować ruchy gałek ocznych kierowcy, ale nie będzie mogło dążyć do rozpoznania i zapamiętania twarzy prowadzącej auto osoby.

Brzmi jak powieść Lema? Niekoniecznie. Działające z wykorzystaniem kamer mechanizmy wykrywania zmęczenia czy rozkojarzenia kierowcy już są stosowane w obecnych na rynku samochodach.

Takie systemy są montowane w najnowszych modelach Toyoty, na przykład w nowym Priusie. Tuż nad kolumną kierownicy znajduje się przykryte szybką pole, w którym mieści się kamera skierowana na kierowcę. W obecnej chwili nie ma jeszcze dokładnych unijnych wymogów dotyczących działania systemu. W przypadku Toyoty ostrzeżenie pojawia się po kilku sekundach od oderwania wzroku od drogi – informuje Autokult.pl Robert Mularczyk, rzecznik prasowy polskiego oddziału Toyoty.

Kamerę ukryto na kolumnie kierowniczej
Kamerę ukryto na kolumnie kierowniczej© WP | Filip Buliński

– Pierwszym samochodem Volvo, który będzie miał zaawansowany system tego typu, będzie EX90. Model ten trafi do salonów na początku 2024 r. i będzie wyposażony w system kamer śledzących oczy kierowcy. Pod uwagę będą brane nie tylko ruchy gałek ocznych, ale też czas zamknięcia powiek. Dzięki temu system będzie reagował nie tylko w razie oderwania wzroku od drogi, ale też zamknięcia oczu na dłużej, niż wymagałoby tego mrugnięcie. To jeden z pierwszych objawów senności za kierownicą – informuje Autokult.pl Stanisław Dojs, rzecznik prasowy Volvo.

Systemy ADDW mogą brać też pod uwagę pozycję ciała kierowcy. Miejsce ułożenia rąk, a nawet wysokość, na jakiej kierująca osoba trzyma głowę. Ma to pomagać we wczesnym wykrywaniu senności i szybkim reagowaniu na rozproszenie. Oczywiście ta technologia będzie miała również swój koszt. Im więcej takich obowiązkowych, zaawansowanych systemów, tym wyższa będzie cena samego auta. Na razie trudno ocenić, jaki będzie koszt wdrożenia nowego systemu do aut. Trzeba jednak pamiętać, że na szali jest nasze bezpieczeństwo.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (421)