Alpina D3 S zaprezentowana. Jak M3, tylko z silnikiem diesla
Jesienią zeszłego roku mogliśmy zobaczyć z bliska Alpinę B3 – wizję niemieckiego producenta na mocną "trójkę" w wydaniu benzynowym. Marka nie rezygnuje z silników wysokoprężnych i właśnie zaprezentowała D3 S, które pozycjonowane jest wyżej niż 340d.
05.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:41
Zacznijmy od najważniejszego: rzędowa, sześciocylindrowa "szóstka" ma 355 koni mechanicznych w zakresie 4000-4200 obr./min. To 15 koni więcej niż "standardowe" 340d. To jeszcze nie robi wrażenia, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że D3 S ma 730 niutonometrów w zakresie 1750 – 2750 obr./min to sprawa robi się naprawdę interesująca.
Po raz pierwszy Alpina wykorzystała dobrodziejstwa technologii "miękkiej" hybrydy, czyli dodatkowego silnika elektrycznego zastępującego rozrusznik oraz alternator. Dzięki temu dostępne natychmiast jest 11 koni mechanicznych, co pomaga szczególnie przy niskich prędkościach obrotowych silnika.
Moc trafia na asfalt poprzez ośmiobiegową przekładnię automatyczną ZF i trafia na wszystkie koła. Alpina zmieniła ustawienia systemu xDrive w taki sposób, by postawić nacisk na napędzanie tylnej osi.
Alpina D3 S jest nastawiona na pokonywanie znacznych odległości autobahnami, a nie na jazdę na torze. Pomimo tego do setki przyspiesza w 4,6 s (4,8 s w przypadku kombi). Prędkość maksymalna to 273 km/h (270 km/h).
Pod wpływem stylistycznym Alpina D3 S nie jest zaskoczeniem, bowiem opiera się w głównej mierze na benzynowej wersji. Co chyba oczywiste w wypadku pojazdów tej marki mamy do czynienia z charakterystycznymi felgami i zderzakami z napisem Alpina. Ceny startują od 70 500 euro (ok. 289 050 zł). Pierwsze egzemplarze trafią do klientów jesienią tego roku.