To się nazywa przywiązanie do marki. Osamu Suzuki po 63 latach rezygnuje z posady

Po 6 dekadach pracy dla marki Osamu Suzuki oficjalnie ustąpił ze stanowiska prezesa. 91-letni Japończyk zostanie zastąpiony przez swojego syna, Toshihiro Suzuki, który ma poprowadzić firmę w kierunku nowoczesności.

Osamu Suzuki musiał lubić swoją pracę, skoro wytrzymał na stanowisku tak długo.
Osamu Suzuki musiał lubić swoją pracę, skoro wytrzymał na stanowisku tak długo.
Źródło zdjęć: © fot. gettyimages
Aleksander Ruciński

01.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:26

Branża motoryzacyjna rządzi się swoimi prawami. Leciwi szefowie prowadzący największe motoryzacyjne firmy nie należą do rzadkości. Żaden z nich nie wytrwał jednak na stanowisku tak długo jak Osamu Suzuki, który służył marce od 1958 roku, a 20 lat później został jej prezesem. Teraz, po 43 latach na najwyższym stanowisku, postanowił w końcu odejść na zasłużoną emeryturę.

Jego miejsce zajmie syn, Toshihiro Suzuki. Młodsza krew ma poprowadzić markę w kierunku elektryfikacji. Co ciekawe, jeśli zajdzie taka potrzeba, Osamu wciąż ma pełnić rolę doradczą. "Nigdzie nie uciekam. Nie zamierzam odejść w cień" - mówi Suzuki, który w swojej karierze podjął wiele słusznych decyzji. Jedną z nich było wprowadzenie marki na rynek indyjski, gdzie dziś jest szalenie popularna.

Celem firmy na kolejne lata jest uczynienie jej neutralną węglowo. "Suzuki musi podążać za globalnymi trendami" - twierdzi nowy prezes, Toshiro Suzuki. Jeszcze do niedawna jedynym przejawem elektryfikacji marki były miękkie hybrydy. Teraz, dzięki współpracy z Toyotą powstały modele Across i Swace, które są pełnoprawnymi hybrydami.

W przyszłości nie wyklucza się jednak przede wszystkim samochodów zasilanych samym prądem, choć póki co nie wiadomo czy będą one autorskimi projektami, czy też wynikiem współpracy z większymi koncernami.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)