Dziś akcja policji "Kaskadowy pomiar prędkości"
Choć funkcjonariusze zapowiadali, że w 2020 r. ogólnopolskich akcji policji będzie mniej, już siódmego stycznia doczekaliśmy się pierwszej z nich. Funkcjonariusze będą nie tylko zwracać uwagę na przekraczających prędkość, ale także na kierowców, którzy naruszają inne przepisy ruchu drogowego.
07.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:48
Na oficjalne statystyki wypadków z 2019 roku musimy jeszcze poczekać, ale policja od lat powtarza, że nadmierna prędkość oraz niedostosowanie jej do panujących warunków są podstawową przyczyną wypadków na naszych drogach. I mimo że zapowiadano mniej ogólnopolskich akcji w 2020 roku, to na działania kontrolno-prewencyjne pod hasłem "Kaskadowy pomiar prędkości" musieliśmy czekać zaledwie 7 dni.
Policjanci drogówki kontrolują głównie miejsca, w których najczęściej dochodzi do wypadków. I mają sposób na krnąbrnych kierowców. Nierzadko zmotoryzowani, którzy łamią ograniczenia prędkości, zwalniają tylko na krótki odcinek, gdzie zainstalowany został fotoradar lub stoi patrol policji z mobilnym urządzeniem pomiarowym, a po ich minięciu, wracają do poprzedniego tempa.
Dlatego policjanci prowadzą dziś akcję nie tylko statycznie, ale także dynamicznie. W pierwszym przypadku trzeba się liczyć z co najmniej dwoma punktami pomiaru prędkości na jednym odcinku drogi w tym samym czasie. Ma to zapobiec wspomnianej praktyce jedynie chwilowego przestrzegania ograniczeń. Drugi przypadek obejmuje wzmożone kontrole nieoznakowanych radiowozów wyposażonych w wideorejestrator.
Jednocześnie funkcjonariusze przypominają, że przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym grozi zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące. Choć konsekwencje są surowe, kierowców drastycznie przekraczających prędkość jest coraz więcej. W 2019 roku policja zatrzymała dokument 49 tys. kierowcom, podczas gdy w 2018 roku, liczba ta wynosiła nieco ponad 25 tys. co oznacza niemal dwukrotny wzrost. Oby rok 2020 zmienił tę tendencję.