Błędy, przez które tracisz pieniądze. Różnicę w spalaniu poczujesz od razu
Jak skutecznie obniżyć spalanie na trasie? Unikanie gwałtownego przyspieszania jest oczywistym sposobem, ale chcąc osiągnąć niższe zużycie paliwa, należy pamiętać także o innych rzeczach. Oto 5 sposobów na obniżenie spalania. Warto je poznać przed wyjazdem na majówkę.
27.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:39
Chociaż duże silniki są bliskie sercom wielu z nas, każdy pragnie, żeby jego samochód zużywał jak najmniej paliwa. Nie wystarczy jednak tylko odpowiednio obchodzić się z pedałem przyspieszenia – składowych wpływających na zużycie jest całkiem sporo. Każde z osobna wydaje się mało skuteczne, ale połączone mogą dać wymierne korzyści. Oto 5 rzeczy, o których warto pamiętać, udając się w podróż.
Przewiduj i obserwuj
Podstawą obniżenia zużycia paliwa jest płynna jazda, a ta jest niemożliwa bez obserwacji otoczenia i przewidywania sytuacji. Zbliżając się do skrzyżowania, warto spojrzeć na sygnalizację dla pieszych, która podpowie, czy światło zaraz nie zmieni się na czerwone.
Istotne jest także utrzymywanie odpowiedniego dystansu od poprzedzającego pojazdu. Abstrahując od względów bezpieczeństwa, utrzymanie odległości pozwoli nam odpowiednio wcześnie reagować na manewry kierowcy poprzedzającego pojazdu, który np. zamierza skręcić na jednopasmowej drodze krajowej. Dzięki temu redukcja prędkości może się okazać nie tylko mniejsza, ale wręcz niepotrzebna. Unikniemy w ten sposób ponownego przyspieszania lub ograniczymy je do minimum.
Hamuj silnikiem, ale bieg jałowy też się przyda
Obserwacja otoczenia wiąże się także z hamowaniem silnikiem, podczas którego do cylindrów nie jest dawkowane paliwo. Lepiej wcześniej odpuścić pedał przyspieszenia, np. dojeżdżając do świateł, niż utrzymywać prędkość i hamować tuż przed skrzyżowaniem. Nie tylko oszczędzamy paliwo, ale też tarcze i klocki hamulcowe.
Niemniej korzystanie z biegu jałowego także może okazać się przydatne, np. w sytuacji, gdy jedziemy z dużą prędkością na autostradzie i z wyprzedzeniem wiemy, że zaraz będziemy zjeżdżać. Nie bez powodu producenci nowych aut w oprogramowaniach automatycznych skrzyń biegów często wykorzystują tzw. efekt żeglowania, czyli właśnie jazdę na biegu jałowym, co jest podyktowane chęcią redukcji zużycia paliwa.
Używaj klimatyzacji z głową
Wiele osób przed jazdą wcześniej uruchamia silnik, by schłodzić nagrzane wnętrze. Po pierwsze - takie zachowanie nie tylko na "dzień dobry" podnosi nam spalanie, ale też naraża nas na mandat, jeśli silnik pozostaje uruchomiony powyżej 1 minuty. Grozi nam za to grzywna w wysokości 100 zł. Warto wyzbyć się tego nawyku także z powodu znacznie wyższych mandatów za granicą – przykładowo we Włoszech możemy zapłacić nawet do 435 euro kary.
Znacznie lepszym rozwiązaniem jest uchylenie szyb i przewietrzenie wnętrza podczas pierwszych kilkuset metrów jazdy i dopiero później włączenie klimatyzacji. Warto też ustawić temperaturę w taki sposób, by nie różniła się względem zewnętrznej o kilkanaście stopni, a jedynie o kilka – wpłynie to pozytywnie nie tylko na spalanie, ale i nasze zdrowie - unikniemy ewentualnego przeziębienia.
Niektórzy, chcąc maksymalnie zaoszczędzić, rezygnują też z używania klimatyzacji podczas jazdy, a zamiast tego uchylają okno. Jeśli zastanawiacie się, czy oszczędności są zauważalne, wiele lat temu GM we współpracy ze Stowarzyszeniem Inżynierów Motoryzacji zbadało sprawę przy różnych prędkościach.
Okazało się, że różnica w spalaniu między pojazdem z włączoną klimatyzacją a takim z uchylonymi szybami wynosiła od kilku do kilkunastu procent, w zależności od nadwozia. Oczywiście powyżej pewnej prędkości znacznie uchylone szyby zaburzą aerodynamikę pojazdu, jeszcze bardziej podnosząc zużycie. Niezależnie jednak, jaki złoty środek wybierzemy, należy pamiętać, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i dobre samopoczucie kierowcy.
Przed podróżą sprawdź stan techniczny
Prawidłowy stan techniczny samochodu jest jednym z elementów amerykańskiego hypermilingu, który zakłada obniżenie zużycia paliwa na wszelkie możliwe, nierzadko ekstremalne, sposoby. Przede wszystkim należy sprawdzić ciśnienie w oponach, szczególnie jeśli w podróż wybieramy się z dużym obciążeniem. Niższe o 0,5 bara ciśnienie może podnieść spalanie nawet o 5 proc.
Oprócz tego warto też skontrolować stan układu hamulcowego. Sprawdzić, czy zaciski działają prawidłowo i klocki nie ocierają o tarcze w neutralnym położeniu. W końcu to dodatkowe opory wymuszające włożenie większej ilości energii w rozpędzenie i utrzymanie prędkości.
Skontrolować warto też wszelkie owiewki, elementy aerodynamiczne i osłony podwozia. Uszkodzenia i odkształcenia mogą zaburzać korzystny współczynnik oporu powietrza, a tym samym wpłynąć na wyższe zużycie paliwa, szczególnie przy dużych prędkościach.
Nie zapominajmy o świecach i filtrach. Sprawdźmy, czy przypadkiem nie wymagają już wymiany. Stare i niedomagające mogą podwyższyć spalanie nawet o 10 proc. Nie należy też bagatelizować kontrolek na desce rozdzielczej. Problemy z silnikiem mogą sprawić, że jednostka sterująca zmieni swój scenariusz pracy na taki, który będzie dla niej najbezpieczniejszy. A to z kolei może wiązać się z podawaniem większej dawki paliwa do cylindrów.
Kontroluj trasę i dopasuj prędkość
Nawet jeśli podróżujesz trasą, którą znasz na pamięć, warto włączyć nawigację pokazującą natężenie ruchu w czasie rzeczywistym. Dzięki temu można uniknąć utknięcia w niespodziewanym korku. Sam tak robię i niejednokrotnie ustrzegłem się zatorów. Objazd zazwyczaj wymaga nadłożenia pewnej liczby kilometrów, jednak prawdopodobnie i tak zużyjemy mniej paliwa, niż gdybyśmy mieli pokonać wcześniejszy dystans, stojąc w korku.
Jeśli bardziej zależy nam na oszczędności paliwa niż na czasie, na drogach szybkiego ruchu powinniśmy podróżować z niższą prędkością niż maksymalna dozwolona. Warto też sprawdzić alternatywną trasę podróży, wybierając drogę krajową zamiast autostrady, o ile różnica w czasie dojazdu wciąż będzie dla nas satysfakcjonująca. W końcu samochód zużyje znacznie mniej paliwa przy prędkości 80-90 km/h czy 110-120 km/h niż przy 140 km/h. Różnice w spalaniu odczujemy zwłaszcza wtedy, gdy w podróż zabieramy rowery czy bagażnik dachowy.