Zasada trzech sekund. Poznaj ją, zanim ruszysz w trasę
Podczas pokonywania długich tras mało co tak stresuje i irytuje kierowcę, jak inni zmotoryzowani, którzy jadą nam "na zderzaku". Problem może rozwiązać stosowanie zasady trzech sekund. To banalnie prosta reguła.
19.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:15
Odstęp jest ważny
Każdy kierowca wie, jakie zagrożenia podczas jazdy powoduje rozwijanie nadmiernej prędkości czy wsiadanie za kierownicę po spożyciu alkoholu. Wielu zmotoryzowanych zapomina jednak, że nie mniej ważne jest utrzymywanie właściwego odstępu od poprzedzającego pojazdu.
Według danych Komendy Głównej Policji w 2018 r. doszło do blisko 4 tys. wypadków polegających na uderzeniu w tył innego pojazdu. Zginęło w nich 207 osób, a blisko 5,2 tys. zostało rannych.
Zbyt małe odległości pomiędzy pojazdami są szczególnie dotkliwym problemem na drogach o najwyższej dopuszczalnej prędkości. Od lat jest drugą najczęstszą przyczyną wypadków na autostradach. W 2018 r. doszło tak do 114 wypadków, a w 2017 r. było ich 112.
Do tych wypadków nie musiałoby dojść, gdyby kierowcy stosowali prostą receptę, którą każdy powinien poznać już podczas kursu na prawo jazdy. Chodzi o zasadę trzech sekund.
Obserwuj słupki
Metoda, o której mowa, jest bardzo prosta. Zasada trzech sekund mówi, że podczas jazdy musimy wypracować sobie taki odstęp od poprzedzającego pojazdu, by w miejscu, które właśnie on mija, znaleźć się nie wcześniej niż za trzy sekundy.
W przypadku jechania za motocyklem odstęp powinien być jeszcze dłuższy, bo użytkownicy jednośladów często wykorzystują mechanizm hamowania silnikiem do wytracania prędkości. W efekcie motocykl może istotnie zwalniać, a światło stopu nas o tym nie ostrzeże.
Najłatwiej kontrolować dystans, korzystając z przydrożnych słupków. Wystarczy obserwować pojazd przed nami i odliczać czas do dojechania do słupka, który ten przed chwilą minął. Słupki obecne są też na autostradach, gdzie często brak innych wyróżników, pozwalających na odmierzenie odstępu.
Dlaczego zasada mówi o aż trzech sekundach? Około 0,8 sekundy wynosi średni czas reakcji na bodziec - na przykład zapalające się światło stopu. Czas reakcji ulega wydłużeniu, gdy jesteśmy zmęczeni. Samo podjęcie akcji to dalsze pół sekundy.
Uruchomienie hamulców nastąpi mniej więcej po upływie 0,2-0,3 sekundy. Półtorej sekundy zapasu nie jest więc żadną ekstrawagancją. W czasie deszczu odległość należy zwiększyć.
Rozsądek to jedno, a prawo to drugie
Zgodnie z prawem, od 1 czerwca 2021 r. weszła w życie nowelizacja, która mówi o konieczności utrzymania konkretnego dystansu od poprzedzającego pojazdu na autostradzie i drodze ekspresowej.
Odległość wyrażona w metrach musi być nie mniejsza niż połowa wartości prędkości pojazdu wyrażonej w kilometrach na godzinę. Jadąc przykładowo 120 km/h, musimy zachować przynajmniej 60 m odstępu. W przeciwnym razie grozi mandat w wysokości 500 zł.
W Niemczech i we Francji na drogach szybkiego ruchu należy zachować odstęp wynoszący tyle metrów, ile liczbowo wynosi połowa prędkości. Dla przykładu jadąc 120 km/h, należy zachować 60 m odstępu. We Francji kara za nieprzestrzeganie przepisu to 75 euro, u naszych zachodnich sąsiadów aż 200 euro.