Masz klimatyzację? Musisz znać zasadę 5 minut. Różnicę poczujesz od razu
17.06.2022 13:16, aktual.: 13.03.2023 16:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy zauważyliście, że po zatrzymaniu się w upalny dzień z auta kapie woda? To nic groźnego, jedynie efekt działania klimatyzacji. Ale też oznaka, że w układzie wentylacji gromadzi się wilgoć, a w efekcie i po dłuższym czasie - grzyb. Można temu zapobiec.
Układ klimatyzacji podczas pracy kondensuje parę wodną w ciecz, która kapie pod samochodem po zakończeniu jazdy. Jest to zupełnie naturalne zjawisko i niegroźne dla układu czy auta. Jednak jest to też oznaka, że różnica temperatury pomiędzy elementami układu, a temperaturą otoczenia jest bardzo duża. I to powinno skłonić nas do "wejścia głębiej" w temat.
Otóż do takiego zjawiska dochodzi w układzie wentylacji, dokładnie w okolicy parownika, czyli urządzenia znajdującego się w okolicy wentylatora dającego nadmuch powietrza do kabiny. Jest to konkretnie ten element, który latem daje nam przyjemne zimno. A tym samym element, na którym woda się skrapla, kiedy przestaje docierać do niego zimny czynnik.
Kiedy po zakończeniu jazdy wyłączycie silnik, parownik jest bardzo zimny, ale czynnik klimatyzacji już w układzie nie krąży, a wentylator nie odbiera zimna. Tym samym w kontakcie z ciepłym powietrzem parownik szybko staje się mokry. Spora część wody pozostanie w układzie wentylacji, a wilgoć to idealne środowisko dla rozwoju grzybów.
Jest na to rada
Jeśli na ok. 5 minut przed końcem jazdy wyłączycie klimatyzację (przycisk AC), to parownik zostanie osuszony pracą wentylatora. Jeszcze lepiej, gdybyście nieco podnieśli temperaturę na 1-2 minuty przed zatrzymaniem auta.
Wtedy nie tylko ograniczy to gromadzenie się wilgoci i spowolni rozwój grzybów, ale też przygotuje wasz organizm na wysoką temperaturę panującą na zewnątrz. Lepiej bowiem wyjść z auta na zewnątrz, gdzie panuje upał, trochę spoconym niż mocno schłodzonym. To trochę jak ze studzeniem turbosprężarki po jeździe.
- Robię tak u siebie od dawna - opowiada nasz redakcyjny kolega Maciej Gomułka. - Wcześniej miałem ten problem, że jeśli po 2-3 godzinach od zakończenia jazdy znów wsiadałem do auta i włączałem klimatyzację, to pojawiał się bardzo nieprzyjemny zapach. Odkąd wyłączam ją na kilka minut przed dojazdem do celu, problem zniknął - dodaje.
Niestety, prawie nikomu nie chce się tego robić. Po pierwsze - trzeba przez chwilę zrezygnować z komfortu, jaki daje klimatyzacja. Po drugie - trzeba o tym pamiętać. Warto jednak mieć to na uwadze, jeśli macie słabą odporność. Pleśń, grzyby czy nagła zmiana temperatury działają bardzo niekorzystnie na zdrowie. Poza tym im mniej w aucie wilgoci, tym lepiej dla niego.