24h Le Mans 2024 - pierwsze 2 godziny za nami. Polacy w świetnej sytuacji

Porsche 963 na 24h Le Mans 2024
Porsche 963 na 24h Le Mans 2024
Źródło zdjęć: © Autokult
Mariusz Zmysłowski

15.06.2024 18:17, aktual.: 15.06.2024 19:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ruszył najwspanialszy wyścig w sezonie – 24h Le Mans, czyli trwający dobę, francuski gigant znowu zaryczał tysiącami koni mechanicznych. Czy tegoroczny wyścig zachwyci nas swoją nieprzewidywalnością? Jak wygląda sytuacja po pierwszych godzinach od startu?

W chwili pisania tego tekstu (godzina 18:00), mamy za sobą już dwie godziny ścigania bardzo ostrą walkę w królewskiej klasie Hypercar. W tym roku spotkała się tu bezprecedensowa liczba producentów. O tytuł najlepszego w królewskim wyścigu walczą Ferrari (ubiegłoroczni triumfatorzy), w tym jeden team z Robertem Kubicą za sterami, Porsche (do tej pory najbardziej utytułowany producent w tym wyścigu), Toyota, Cadillac, Alpine, BMW, Alpine, Lamborghini oraz Isotta Fraschini.

Na torze walczą także bolidy doskonale znanej od lat klasy LMP2, w tym polski zespół Inter Europol Competition. Przypomnę, że dzięki "Piekarzom" w ubiegłym roku mogliśmy wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego na prostej start-meta, ponieważ nasz zespół zwyciężył w swojej klasie, zajmując najwyższe miejsce na podium, zaraz przed teamem WRT, w którym startował ówcześnie Robert Kubica.

Ten rok przyniósł wiele debiutów, po raz pierwszy od 1998 roku możemy oglądać na torze McLarena, który w klasie LMGT3 startował z pole position. Ta nowa kategoria zgromadziła liczne maszyny, których do tej pory w Le Mans nie widzieliśmy lub miały dłuższą przerwę, w tym m.in. Forda Mustanga i Corvette.

24 Heures du Mans 2024 – pierwsze godziny

Stojąc bezpośrednio za betonową barierą przy torze, w trakcie startu mogłem poczuć coś niespotykanego. Start tegorocznej, gigantycznej stawki był jak trzęsienie ziemi. Huk niosący się po trybunach wyprzedzał samochody o dobrych kilka chwil, zanim wyścigowe monstra wyłoniły się zza siatki i ruszyły w stronę pierwszych zakrętów i mostu Dunlopa.

Niezmiennie królem brzmienia pozostaje Cadillac V-Series.R. W niższych klasach pod tym względem niezawodny jest także Aston Martin, który głębią swojego brzmienia przypomina niezmiennie myśliwiec Spitfire. Stawkę najlepszych brzmień zamykają dla mnie Mustang i Corvette.

Bez względu na brzmienie aut, cała stawka jest fenomenalnym zjawiskiem. Samochody wyłaniające się zza wzniesień i łuków wyglądają wręcz biblijnie. Nadal uważam, że jeśli ktoś uważał, że sporty motorowe mają czasy świetności za sobą, był w błędzie. Połączenie Hypercarów, LMP2 i LMGT3 daje widowisko na niespotykanym poziomie.

Po pierwszych dwóch godzinach Porsche straciło pierwsze miejsce (niemal od razu po starcie wyścigu) na rzecz Ferrari. Po krótkiej potyczce 963 wysunęło się około godziny 18 na prowadzenie, ale po krótkiej chwili musiało zjechać do boksu. Dało to jednak sygnał AF Corse, że team Penske ma apetyt na zwycięstwo w Le Mans i jest w stanie wykazać się stosownym tepem. Po zjeździe 963 prowadził Robert Kubica w swoim Ferrari 499.

Tymczasem w kategorii LMP2 prowadzi polski zespół Inter Europol Competition z V. Lomko za sterami. Trzymamy kciuki za polską ekipę, żeby dowiozła tę pozycję do końca.

W LMGT3 na prowadzeniu po późnym starcie znajduje się Lexus RC F LMGT3, a tuż za nim czai się BMW M4 teamu WRT.

Na tym etapie trudno przewidywać, jaki będzie finał. Przed nami jeszcze ponad 21 godzin ścigania, a tegoroczne warunki pogodowe są bardzo zmienne. Od rana mieliśmy już kilka gwałtownych ulew i kolejne nadchodzące w prognozach. Do niedzieli, do godziny 16 może się jeszcze sporo wydarzyć.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)