2000 zł za wymianę oleju. To już się dzieje, a ma być gorzej
Nowe technologie i coraz to lepsze zabezpieczenia przed włamaniem do systemu w samochodzie mogą doprowadzić do sytuacji, że serwisowanie auta poza siecią warsztatów autoryzowanych będzie utrudnione, a nawet niemożliwe.
20.09.2024 | aktual.: 20.09.2024 10:13
Co to oznacza w praktyce? Dziś w ASO płacimy ok. 2000 zł za przegląd z wymianą oleju. Łatwo sobie wyobrazić, ile będą kosztowały jakiekolwiek naprawy.
Współczesne samochody wyposażone w systemy przetwarzające dane o użytkowniku (np. kamera w aucie czy lokalizator GPS), a także w urządzenia, którymi można sterować zdalnie (np. funkcje włączane z poziomu aplikacji), muszą być odpowiednio zabezpieczone przed dostępem osób niepowołanych. To zrozumiałe. Rosnące wymagania dotyczące cyberbezpieczeństwa w samochodach są też doskonałym argumentem, by zabezpieczać auto przed nieautoryzowanym wejściem do jego systemu przez niezależny warsztat.
Borykają się z tym takie warsztaty, które serwisując pojazd często muszą korzystać z komputerów przeznaczonych dla jednej marki, a także logować się w centrali producenta, by wymienić jakąkolwiek część. Już dziś wiele części samochodowych wymaga ich kodowania, bo inaczej nie będą działać. Nawet wymiana akumulatora to czynność, której bez komputera serwisowego konkretnej marki nie da się przeprowadzić.
Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych wprowadzone w lipcu 2024 r. nowe regulacje dotyczące cyberbezpieczeństwa prawdopodobnie sprawią, że sytuacja ta stanie się jeszcze trudniejsza. Więcej na ten temat przeczytacie w tekście poniżej.
Tymczasem ceny usług w autoryzowanych warsztatach rosną, a już dziś są przerażające. Zwykły przegląd okresowy z wymianą oleju kosztuje ok. 2000 zł. Rachunki w ASO opiewające na kwoty trzycyfrowe to najwyżej wymiana wycieraczek czy dolewka płynu do spryskiwacza. Natomiast nawet proste naprawy to wydatki liczone w tysiącach.
Według badania przygotowanego przez firmy Alix Partners i Berylls wspólnie z brukselskimi organizacjami CLEPA i FIGIEFA w przyszłości możliwe są dwa scenariusze. W pierwszym producenci aut stają się jeszcze bardziej dominujący niż obecnie, co prowadzi do drastycznego wzrostu cen obsługi serwisowej. Drugi scenariusz to bardziej optymistyczna wizja, w której rynek pozostaje zrównoważony, a dostęp do części i danych technicznych jest równy i dla autoryzowanych serwisów, jak i niezależnych warsztatów.
Te muszą borykać się także z problemem dostępu do informacji technicznych, który teoretycznie powinien być zagwarantowany przez prawo, a często jest ograniczony lub udostępniany w skomplikowanych formatach, co opóźnia naprawy i generuje niepotrzebne koszty. W przypadku aktualizacji oprogramowania niezależne warsztaty muszą często korzystać z przestarzałych narzędzi, zamiast nowoczesnych rozwiązań.
Zobacz także
– Rynek napraw samochodowych w Europie stoi przed poważnymi wyzwaniami – komentuje Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. – Rozwój technologii, rosnąca rola danych generowanych przez pojazdy i oprogramowania oraz nowe przepisy dotyczące cyberbezpieczeństwa mogą sprawić, że naprawa auta stanie się droższą i bardziej skomplikowaną usługą. Badania jasno wskazują, że bez odpowiednich regulacji konsumenci mogą stracić dostęp do tanich napraw, co podniesie koszty utrzymania samochodów. Kluczowe jest, aby przepisy zagwarantowały niezależnym warsztatom dostęp do części zamiennych i danych technicznych. Równa konkurencja to niższe ceny dla kierowców. Bez takich działań, producenci aut mogą zdominować rynek, zmuszając klientów do korzystania z drogich autoryzowanych serwisów. Jeśli nie zapewnimy dostępu do napraw po przystępnych cenach, mobilność może stać się luksusem, na który niewielu będzie stać.