Zmierzyli policyjnym radarem prędkość domu. Wynik to 12 km/h
Mogłoby się wydawać, że radary używane przez polską policję to bardzo precyzyjne i nieomylne urządzenia. Jak się jednak okazuje, w niektórych przypadkach urządzenia mogą mocno zakłamywać wyniki pomiaru. Udowodnili to dziennikarze programu "Państwo w Państwie", którzy wycelowali policyjny radar w ścianę domu, a wyświetlacz wskazał prędkość 12 km/h.
08.11.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:26
Codziennie prędkość tysięcy polskich kierowców jest kontrolowana przy użyciu radarów, których wskazania mogą budzić wątpliwości. Dom "poruszający się" z prędkością 12 km/h lub krawężnik "jadący" -14 km/h to wyniki uzyskane w badaniach przedstawionych w programie "Państwo w Państwie". Są to bez wątpienia rezultaty, które nakazują postawić pytanie o sprawność urządzeń pomiarowych oraz ryzyko związanie z ich używaniem.
Nie chodzi tu tylko o kwestię mandatu, czy ilość punktów karnych, ale np. sytuację, w której ktoś straci prawo jazdy w wyniku błędu pomiarowego. Co w sytuacji, gdy kierujący przekroczy prędkość w terenie zabudowanym o 40 km/h, a radar doda do tego np. 15 km/h? Teoretycznie takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca, ale jak udowodnili dziennikarze, kierowcy mogą paść ofiarą błędu pomiarowego.
Nieoficjalnie wiadomo, że fotoradary używane obecnie przez polską policję posiadają certyfikat Głównego Urzędu Miar do pracy na odległości nawet kilkuset metrów. Producent zaleca natomiast wykonywać pomiary na samochodach będących 70-100 metrów od urządzenia. Ponadto policjanci rzadko kiedy używają statywu - zazwyczaj mierzą "z ręki", co podwyższa ryzyko wykonania niewłaściwego pomiaru.
Materiał przedstawiony w programie "Państwo w Państwie" jest tego najlepszym przykładem. Wystarczyło kilka szybkich ruchów ręką, by radar mierzący statyczny obiekt wskazał kilkanaście kilometrów na godzinę. Nie da się ukryć, że jest to urządzenie bardzo podatne na ewentualne błędy operatora, a te mogą znacząco wpłynąć na ewentualną wysokość mandatu, a nawet sprawić, że stracimy prawo jazdy.
Według oficjalnego komunikatu policji nie mamy się jednak czego obawiać:
"Do rzekomo błędnych wskazań pomiaru prędkości może dojść wyłącznie w sytuacji, kiedy są one użytkowane niezgodnie z instrukcją obsługi, chociażby właśnie na potrzeby programów reporterskich. Okazuje się, że to właśnie znajomość instrukcji obsługi urządzenia do pomiaru prędkości oraz odpowiednie przeszkolenie użytkowników końcowych w tym zakresie jest podstawowym i niezbędnym warunkiem do właściwego użytkowania i dokonywania prawidłowych pomiarów prędkości pojazdów czy też weryfikowania otrzymanych wyników i aby wyeliminować ewentualną możliwość użytkowania, niezgodnego z instrukcją policjanci są szkolenie z obsługi tych urządzeń."
Wierzymy na słowo i mamy nadzieję, że funkcjonariusze rzeczywiście dokładają wszelkich starań, by wyeliminować ewentualne błędy i zawsze postępują w stu procentach zgodnie z instrukcją obsługi.