Koronawirus w Polsce. Zawieszone płatności, wstrzymane dokumenty. To spore wyzwanie dla dealerów i wydziałów komunikacji

Wstrzymanie pracy urzędów komunikacji, związane z pandemią koronawirusa w Polsce, znacząco odbija się na sprzedaży aut. Dealerzy informują o zablokowanych płatnościach, problemy mają też zwykli kierowcy, którzy nie mogą np. sprzedać swojego pojazdu. Związek Dealerów Samochodowych mówi o poważnych konsekwencjach gospodarczych w przyszłości.

Od początku roku wydziały komunikacji musiały liczyć się z natłokiem petentów
Od początku roku wydziały komunikacji musiały liczyć się z natłokiem petentów
Źródło zdjęć: © fot. Michał Zieliński
Mateusz Lubczański

19.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 12:13

  • Od około tygodnia nie ma prawie nikogo w salonie, ale wynika to również z przejścia na pracę zdalną – mówi pracownik warszawskiego punktu sprzedaży jednej z marek premium, który woli pozostać anonimowy. O ile dilerzy pogodzili się ze znacząco mniejszym ruchem w salonach, to jednak sprzedaż flotowa, do firm - zdawało się - nie odczuwała tak dotkliwie skutków pandemii koronawirusa. Do czasu.

Do Związku Dealerów Samochodowych dochodzą liczne sygnały, w których sprzedawcy informują, że nie mogą rejestrować pojazdów w lokalnych wydziałach komunikacji. Niezarejestrowane auto to kolejny problem - płatność nie może zostać uruchomiona, a więc i sprzedaż stoi w miejscu.

Związek stara się wprowadzić duże zmiany i prosi, by dostarczanie dokumentów było możliwe zbiorczo, po uprzednim umówieniu się z pracownikami, ewentualnie cyklicznie, w wyznaczonych godzinach 2 lub 3 razy w tygodniu. "Rejestracja pojazdów przebiega ze zrozumieniem sytuacji i wyczuciem jej powagi z obu stron” – informują szefowie wydziałów komunikacji.

Sprawa jest istotna, bowiem zapełnienie parkingów u dealerów sprawi, że w kolejnych miesiącach nie będą oni zamawiać samochodów, co odbije się na branży motoryzacyjnej, liczącej w Polsce 600 tysięcy miejsc pracy. Już teraz salony proszą importerów o dostarczanie tylko zamawianych aut.

O ile jednak niektórym dealerom udaje się zarejestrować pojazdy, tak w gorszej sytuacji są zwykli kierowcy, którzy nie mogą sprzedać swojego auta, ponieważ nie mają do niego dokumentów. W takim położeniu jest pan Krzysztof, który wykupił właśnie auto z leasingu i od razu znalazł na nie kupca. Niestety, w tak zwanym międzyczasie dowód rejestracyjny utknął w urzędzie. – Otrzymałem tylko telefon, w którym wyjaśniono mi, że do czasu otwarcia wydziału komunikacji nie odbiorę dokumentów – tłumaczy.

Trzeba jednak przyznać, że zamknięte wydziały komunikacji nie są już źródłem niepokoju dla osób, które muszą przerejestrować auto. Kary w wysokości nawet 1000 zł za zaniechanie tego obowiązku zostały na razie zawieszone. Pozostaje więc tylko i wyłącznie czekać na skończenie społecznej kwarantanny.

Komentarze (7)