Zalane auto po ulewie - co zrobić i jak je odratować?

Ostatnie nawałnice w Polsce doprowadziły do licznych przypadków zalania samochodów, powodując ich poważne uszkodzenia. Jakie są konsekwencje i co zrobić, jeśli wiemy, że nasze auto może znaleźć się w głębokiej wodzie?

Zalany samochód na trasie S8 w Warszawie
Zalany samochód na trasie S8 w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

20.08.2024 | aktual.: 30.09.2024 10:31

Kluczowe pytanie brzmi, czy auto zostało zalane na postoju, czy podczas pracy silnika. Gdy intensywne opady pojawiają się w nocy, zazwyczaj problem dotyczy aut stojących. Tym niemniej sytuacje, gdzie kierowcy próbują przebrnąć przez zalane ulice, pokazują brak świadomości ryzyka wysokich kosztów naprawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obserwując kierowców poruszających się po podtopionych ulicach nietrudno dojść do wniosku, że mało kto wie, jak prawidłowo i bezpiecznie przejechać przez wodę tak, by zarówno nie doprowadzić do uszkodzeń swojego, jak i cudzego auta. Pośpiech spowodowany korkami jest zrozumiały, ale tu potrzebne jest spokojne podejście do sprawy. Skutki mogą być bowiem bardzo kosztowne.

Próba przejazdu przez wodę - jakie mogą być szkody?

Zalanie podczas jazdy jest szczególnie groźne, gdyż istnieje ryzyko wciągnięcia wody do silnika, co może go nieodwracalnie uszkodzić. Przykładem takiego uszkodzenia jest chociażby wygięcie korbowodu. Zalanie układu wydechowego nowoczesnych aut również może prowadzić do poważnych wydatków.

Dlatego zaleca się unikanie przejazdów przez wodę sięgającą powyżej kół. Auta terenowe i SUV-y mogą bezpiecznie przejechać przez wodę do 50 cm i więcej, ale wszystko zależy od wysokości wlotu powietrza do silnika. Należy pamiętać, że nawet jeśli wlot powietrza znajduje się wysoko, uruchomienie wentylatora chłodnicy może rozpryskiwać wodę po całej komorze silnika.

- Najpoważniejszym, natychmiastowym następstwem jest dewastacja samej jednostki w przypadku, kiedy przez silnik zostanie zassana woda - tłumaczy Adam Lehnort, ekspert sieci ProfiAuto Serwis. - W większości przypadków naprawa jest nieopłacalna i rozwiązaniem będzie poszukanie drugiego silnika, najczęściej używanego - dodaje.

- Do tanich napraw także nie będą należały: wymiana turbosprężarki czy elementów układu wydechowego, w przypadku kiedy zimna woda zetknie się z rozgrzaną do czerwoności turbiną, katalizatorem czy filtrem DPF - dodaje ekspert.

Dlatego lepiej unikać zanurzenia pojazdu w wodzie, a jeśli to niemożliwe, np. woda szybko się podnosi, to wyłączyć silnik i zostawić auto. Niepracujący silnik w kontakcie z wodą nie jest zagrożony.

Trzeba pamiętać, że nie tylko silnik, ale także skrzynia biegów może ulec uszkodzeniu po zalaniu. Każda skrzynia biegów, ze względu na swoją budowę, ma odpowietrznik, przez który woda może się dostać do środka. Awaria nie będzie co prawda natychmiastowa, ale jazda z wodą w skrzyni może prowadzić do poważnych uszkodzeń, szczególnie w automatycznych skrzyniach biegów.

Jeśli poziom wody nie jest wysoki, można spróbować przez nią bardzo powoli przejechać. Lepiej jednak nie wyłączać silnika, jeśli zrobi się korek, a stan wody się nie podnosi.

- Jeśli silnik pracuje i nie dzieje się nic niepokojącego, to nie należy go gasić, ponieważ możemy go już nie odpalić - radzi Witold Kania z Michalski Car Service.

Końcówka układu wydechowego może znajdować się pod wodą, co nie stanowi większego problemu, dopóki silniki auta pracuje. Jeśli zgasimy jednostkę, woda wówczas natychmiast wleje się do wydechu, co może uniemożliwić ponowne uruchomienie silnika.

Zalanie samochodu na postoju

Kiedy auto zostało zalane z wyłączonym silnikiem, szkody mogą być nadal poważne. Mimo że silnik nie ulegnie zniszczeniu, konieczne jest jego dokładne osuszenie przed próbą ponownego uruchomienia. Nie unikniemy natomiast wymiany oleju w przekładni, co będzie konieczne, aby usunąć wodę ze skrzyni.

- Jeśli samochód został zalany na postoju w taki sposób, że woda przedostała się do wnętrza, wówczas najlepszym rozwiązaniem będzie bezpieczne przewiezienie go lawetą do warsztatu, w celu ustalenia konsekwencji - radzi Witold Kania. - Nie należy podejmować próby odpalenia, to tylko pogorszy sprawę - dodaje mężczyzna.

W przypadku zalania wnętrza, można spodziewać się problemów z elektroniką. Choć naprawy mogą być tańsze niż wymiana silnika, problemy z korodującymi stykami mogą pojawić się po jakimś czasie, gdy będzie nam się wydawało, że wszystko jest w porządku.

- Niekoniecznie problemy pojawią się od razu. Styki przewodów zaśniedzieją po jakimś czasie, podobnie jak elektroniczne podzespoły - wyjaśnia Adam Lehnort. - Zalany sterownik silnika, skrzynka bezpieczników czy moduł komfortu dadzą znać od razu. O ile jeszcze uda nam się dopasować jakieś używane części, o tyle montaż i zaprogramowanie stanowić mogą łamigłówkę dla przeciętnego elektromechanika - dodaje.

Usunięcie wszystkich skutków zalania jest trudne, a niektóre problemy mogą pojawić się dopiero po kilku miesiącach. Z tego powodu pojazdy po powodzi często trafiają na rynek wtórny jako „finansowa bomba z opóźnionym zapłonem”.

- Nie należy także zapominać o zalanym wnętrzu. Fotele trzeba zdemontować, obicia oraz tapicerkę ściągnąć i dobrze wysuszyć. Po jakimś czasie z pewnością pojawią się kłopoty z elektryką, ponieważ wzdłuż kabiny przechodzą przewody poduszek, oświetlenia szyb, tylnych świateł, czujników, itd. - wyjaśnia Adam Lehnort.

Jakie mogą być koszty?

Wysoki poziom wody wymaga osuszenia jednostki napędowej i wymiany oleju w przekładniach. Jeśli samochód znajdował się na postoju, operacja nie powinna kosztować więcej niż kilkaset złotych. Gorzej, jeśli do zalania dojdzie podczas pracy jednostki. Wówczas koszty mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych.

Trudno oszacować koszty w przypadku elektryki. Jeśli nie ucierpiała, jej osuszenie nie będzie drogie, ale kłopoty i dalsze awarie mogą pojawić się po jakimś czasie. Wówczas ostateczny koszt awarii trudno jest dokładnie określić, ze względu na konieczność znalezienia konkretnej przyczyny.

Osuszenie wnętrza samochodu może kosztować kilkaset złotych. Potrzebny będzie także serwis klimatyzacji, jeśli woda zalała kanały wentylacyjne. W przeciwnym razie może pojawić się grzyb w układzie.

Jeśli więc nasz samochód jest wiekowy, a jego wartość nie przekracza kilku tysięcy złotych, jego odratowanie po zalaniu może okazać się nieopłacalne. Z kolei im nowocześniejszy pojazd, tym koszty przywrócenia go do sprawności mogą być wyższe.

Jak ustrzec się przed zalaniem samochodu?

Przede wszystkim należy unikać przejeżdżania przez głęboką wodę. Czasem "kałuża" wygląda niegroźnie, ale ukształtowanie asfaltu może sprawić, że szybko utkniemy. Jeśli istnieje ryzyko zalania obszaru, gdzie samochód stoi, warto go wcześniej przestawić, nawet jeśli miałby stanąć daleko od naszego miejsca zamieszkania.

Koszt suszenia wnętrza czy napraw mogą być znacznie wyższe. Dla mieszkańców dużych miast, mimo trudności, warto szukać wyżej położonych miejsc parkingowych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)