Jest wyrok sądu. Zaskakująca kara za wyprzedzanie
Samochód skręcającej w lewo kobiety zderzył się z autem, którego kierowca właśnie ją wyprzedzał. Czyja to wina? Jak się okazuje, polskie przepisy w tej materii można interpretować według różnych wykładni. Sąd Najwyższy pokazał jednak ten właściwy sposób ich rozumienia. Możecie być zaskoczeni.
Wyprzedzasz – ryzykujesz
Wyprzedzanie to najbardziej niebezpieczny manewr, na jaki możemy się zdecydować w zwykłym ruchu drogowym. Drugim potencjalnie groźnym jest skręt w lewo. A co jeśli dwie wykonujące je osoby spotkają się na jednej drodze w tym samym czasie? Tak właśnie było w przypadku, którym ostatecznie zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Samochód skręcającej w lewo kobiety został uderzony przez auto mężczyzny, który próbował ją wyprzedzić. Wezwana na miejsce policja uznała kobietę za winną kolizji, ta jednak nie zgodziła się z tym twierdzeniem, więc sprawa trafiła do sądu.
Sąd Rejonowy uznał, że kobieta była winna, ponieważ "(…) nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu innemu pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierzała wjechać". Ta jednak nie dała za wygraną i złożyła apelację. Argumentowała, że "żaden z przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym nie zobowiązuje kierującego, który zamierza wykonać skręt w lewo, do upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział
Apelacja w Sądzie Okręgowym zakończyła się takim samym werdyktem jak poprzednio. Wtedy sprawą zainteresował się jednak Rzecznik Praw Obywatelskich i złożył wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. W lutym 2025 r. Sąd Najwyższy uwzględnił wniosek RPO o kasację. Tym samym SN (sygn. akt IV KK 552/23) stwierdził, że skręcająca kobieta nie była winna zajścia kolizji. Dlaczego? Jak wykazał SN, osoba skręcająca w lewo nie musi upewnić się, że nie jest wyprzedzana.
Obowiązki skręcającego
Chyba każdy instruktor jazdy uczy kandydatów na kierowców, by skręcając w lewo sprawdzać czy nikt nas nie wyprzedza. Dla milionów kierowców wydaje się to oczywiste. Jednak – jak się okazuje – polskie przepisy wcale tego nie wymagają.
Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
1) do prawej krawędzi jezdni – jeżeli zamierza skręcić w prawo;
2) do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi – jeżeli zamierza skręcić w lewo. (...)
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać (...) oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony.
Jak łatwo zauważyć, w przywołanym przepisie nie wspomniano, że skręcająca osoba musi upewnić się, iż nie jest wyprzedzana. Jest jednak mowa o "szczególnej ostrożności". Zdaniem Sądu Najwyższego to niczego nie zmienia. Jak informuje RPO, "(…) zasada ograniczonego zaufania działa w tym zakresie na korzyść kierowcy wykonującego manewr: może on liczyć, że inni uczestnicy ruchu zachowają się zgodnie z przepisami ruchu drogowego i powstrzymają się od wyprzedzania, widząc kierunkowskaz sygnalizujący zamiar skrętu".
Ostatecznie więc – zdaniem Sądu Najwyższego – wymóg zachowania szczególnej ostrożności przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża on drogi wyprzedzającemu go z lewej strony, gdyż zgodnie z przepisami wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
Obowiązki wyprzedzającego
Polskie przepisy na osobę, która zamierza wyprzedzać, nakłada o wiele więcej obowiązków niż na tę, która jedynie zamierza skręcić.
Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu.
Kluczowy jest więc moment uruchomienia kierunkowskazu przez osobę, która zamierza skręcić w lewo. Jeśli jadący przed nami kierowca, którego zamierzamy wyprzedzić, włączy kierunkowskaz w lewo, nie wolno rozpocząć manewru wyprzedzania (z jej lewej strony). To oczywiste. W razie kolizji trudności może jednak sprawić udowodnienie, w którym momencie wyprzedzana osoba włączyła kierunkowskaz. Tak naprawdę wątpliwości może rozwiąż jedynie nagranie z kamery zamontowanej w pojeździe.
Jak zatem się zachować? Wykładnia Sądu Najwyższego wskazuje, że w razie kolizji winą za zdarzenie najprawdopodobniej zostanie obciążona osoba wyprzedzająca. Jeśli więc decydujemy się na taki manewr, minimalizujmy ryzyko. Zanim podejmiemy się wyprzedzania, upewnijmy się, że kierowca, którego zamierzamy wyprzedzić, nie zjeżdża w kierunku środka drogi, nie zwalnia bardziej niż wymaga tego sytuacja drogowa (na przykład szukając adresu, pod który się wybiera), a przede wszystkim czy nie włączył lewego kierunkowskazu. Jeśli cokolwiek budzi wątpliwości, lepiej zrezygnować z manewru.