Używana Kia Sportage I 2,0i (1994-2002) – SUV na każdą kieszeń

Dziś zmierzymy się z zupełnie inną technicznie koncepcją samochodu, który gdy powstawał, jeszcze nie był klasyfikowany jako SUV. Kia Sportage pierwszej generacji była lekką, rekreacyjną terenówką zbudowaną w sposób klasyczny, podobnie jak Suzuki Vitara.

Kia Sportage IKia Sportage I
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Kia
Marcin Łobodziński
4
Atrakcyjna użytkowo, choć mniej terenowa i rzadko spotykana wersja Wagon z przedłużonym bagażnikiem
Atrakcyjna użytkowo, choć mniej terenowa i rzadko spotykana wersja Wagon z przedłużonym bagażnikiem © mat. prasowe / Kia

Nieświadomy zakup Sportage I może okazać się fatalnym błędem dla osoby szukającej przyjemnego, taniego SUV-a. Choć właściwościami terenowymi nie dorównuje takim autom jak Nissan Patrol czy Toyota Land Cruiser, to jednak właśnie w podobny sposób należy traktować ten model. Problemem dla niezorientowanych może być samo sprowadzenie Sportage, która zawieszona częściowo na sztywnym moście będzie mało komfortowa i jeszcze mniej bezpieczna.

Precyzja kierowania to w porównaniu z Hondą, Subaru czy Toyotą rzecz zupełnie obca Kii. To samo dotyczy trakcji, gdyż normalnie Kią Sportage jeździ się z napędem na tylną oś, a napęd 4x4 nie pojawia się wtedy, gdy tego potrzebujemy, ale wtedy, gdy go włączymy ręcznie.

W zamian dostajemy przełożenie terenowe, a w niektórych wersjach również LSD w tylnym moście. Wybierając ten samochód całkowicie świadomie, będąc gotowym na pewne wyrzeczenia, można być tylko zadowolonym. Wtajemniczeni, wiedzą jak dzielnym terenowo samochodem jest Kia Sportage, a właściciele raczej na nią nie narzekają. A jeśli już, to na co?

Co się psuje?

Tak naprawdę niewiele, ale trzeba zacząć od tego, że Kia Sportage zadebiutowała na rynku w 1994 roku, więc najstarsze auta maja już ponad 20 lat. W takich egzemplarzach trudno mówić o awaryjności, bo w zasadzie 80 procent podzespołów po takim czasie zwykle dożywa swojej emerytury.

Jednak kilkunastoletnie Kie są nad wyraz trwałymi, wdzięcznymi i niezawodnymi samochodami. Choć jakość wykonania i używanych do produkcji materiałów stosowanych przez Kię nie należy do złych, to jednak auta jeżdżące na oryginalnych częściach są teraz bardziej podatne na awarię niż te, w których siedzą już porządne zamienniki.

Wnętrze jest bardzo surowe i koreańskie
Wnętrze jest bardzo surowe i koreańskie © mat. prasowe / Kia

Słabe punkty Kii Sportage to przede wszystkim łożyska kół oraz sprzęgiełka przednich półosi. Te drugie stosuje się po to, aby odłączyć w sposób mechaniczny przednie koła od przedniej części układu napędowego, który w trybie tylnonapędowym musiałby się niepotrzebnie kręcić. Fabrycznie montowano zazwyczaj automatyczne sprzęgiełka, choć w zależności od rocznika i przeznaczenia na konkretny rynek, były również rozwiązania mechaniczne... podobno.

Dziś trudno to jednoznacznie ustalić. O tym, jakie rozwiązanie mamy w kołach używanego egzemplarza zwykle już wcześniej zdecydował poprzedni właściciel. Automaty psuły się po około 100 tys. km, a w autach często eksploatowanych w terenie nawet po 70 tys. km. A więc praktycznie wszystkie zostały już wymienione. Chyba, że nigdy nie korzystano z trybu 4WD.

Jeżeli nasz poprzednik wybrał oryginalne, to znaczy, że prawdopodobnie znów odmówią posłuszeństwa i jak pokazuje praktyka, stanie się to wtedy, gdy trzeba będzie włączyć napęd na cztery koła. A zatem najlepiej wymienić je na nowe oryginalne lub na solidne zamienniki oferowane w postaci sprzęgiełek manualnych za 600-800 zł. Nie zalecam ogólnie sprzęgiełek manualnych, gdyż i one mają swoje wady.

Zwykle nikomu nie chce się ich przełączać, więc z wyboru albo jeździmy tylko po szosie w trybie 2WD, albo wszędzie z włączonymi sprzęgiełkami i wtedy rośnie zużycie paliwa i hałas. Z drugiej strony powinny wytrzymać na tyle długo, by raz na zawsze o nich zapomnieć.

Poza tym, układ napędowy świetnie daje sobie radę z niewielką choć i nielekką, bo ważącą ok. 1,5 tony Kią. Długo wytrzymują półosie, tylny most jest krótki więc trudno go przez przypadek złamać, a przednie wahacze nie mają tak filigranowej konstrukcji jak w pełnokrwistych SUV-ach.

Na pochwałę zasługują też skrzynie biegów i reduktory, których obsługa może nie przypomina współczesnych, ale nie można mieć zastrzeżeń do trwałości. W egzemplarzach po faceliftingu w 1997 roku napęd 4WD można dołączyć podczas jazdy… o ile działają lub są odpowiednio ustawione wspomniane sprzęgiełka. Warto też pamiętać o regularnej wymianie, albo chociaż kontroli oleju w reduktorze i mostach.

Otwieranie bagażnika jest kłopotliwe. Ramę trzymającą koło zapasowe trzeba najpierw odchylić na bok i dopiero wtedy otwiera się klapę. Jedyną zaletą jest odciążenie drzwi z dodatkowego koła
Otwieranie bagażnika jest kłopotliwe. Ramę trzymającą koło zapasowe trzeba najpierw odchylić na bok i dopiero wtedy otwiera się klapę. Jedyną zaletą jest odciążenie drzwi z dodatkowego koła © mat. prasowe / Kia

Innym słabym punktem Sportage jest zawieszenie, a konkretnie elementy resorujące. O ile fabryczne amortyzatory i sprężyny działają tak, jak miały działać w konfiguracji fabrycznej i przy łagodnej eksploatacji, to już z instalacją gazową, częstym obciążaniem auta czy częstymi wyjazdami w teren sobie nie radzą. Amortyzatory są za mało wydajne, a sprężyny lubią pękać.

Oczywiście nie jest to norma, ale nie jest to też coś obcego użytkownikom Sportage. Wymiana tych elementów na mocniejsze, lepsze, droższe i markowe eliminuje wszelkie problemy. Jest to też konieczne podczas próby liftu i wymiany opon na terenowe, czyli cięższe. Układ hamulcowy trudno określić jako bardzo wydajny, więc traktując Kię Sportage jako holownik warto przemyśleć stosowanie najwyższej jakości tarcz i klocków hamulcowych.

Wadą i zaletą jednocześnie jest przekładnia kierownicza o konstrukcji śrubowej, która z jednej strony nie zapewnia prawie żadnej precyzji kierowania i powyżej prędkości 90 km/h auto różnie się zachowuje, za to odwdzięcza się trwałością i odpornością na terenową jazdę.

Kolejną wadą i zaletą zarazem jest ramowa konstrukcja nadwozia. I tu znów mamy trwałość, zwłaszcza ochrona nadwozia przed zginaniem, które w terenie nie będzie tak pracowało jak w konstrukcjach samonośnych, ale ramy mają swoje wady. Lubią korodować, a korozja ramy nie jest najlepszą wiadomością dla użytkownika.

Z drugiej strony, lepiej mieć skorodowaną ramę, którą można wymienić, niż skorodowaną podłogę w Hondzie, której już nie da się połatać. Nadwozie Kii też może korodować, ale zdecydowanie w mniejszym stopniu niż na przykład Hondy. Poza tym Kia ma bardziej odporne na rdzę detale i połączenia śrubowe.

Kia Sportage I
Kia Sportage I © mat. prasowe / Kia

Na koniec zostawiamy silnik, który jakby nie było jest udaną pod kątem długoletniej eksploatacji konstrukcją. Na rynku są dwie 2-litrówki z 8- i 16-zaworową głowicą. Obie mają identyczną konstrukcję bloku i generują odpowiednio 95 i 128 KM. Jasne jest zatem, że 8-zaworówki nie jadą, ale na szczęście zdarzają się bardzo rzadko. 16-zaworowe też nie są mistrzami na ćwierć mili, ale zapewniają przyzwoite osiągi przy dość przyzwoitym zużyciu paliwa. Raczej nie warto kusić się na bardzo rzadko spotykaną wersję z 4-biegowym automatem, który tylko pogarsza osiągi.

Jednostka benzynowa Kii jest jak na owe czasy nowoczesna, ale jeszcze na tyle prosta, że nie wymaga specjalnej dbałości o konkretne obszary. Przy regularnym serwisie płynów, kontroli stanu układu chłodzenia i terminowej wymianie pasków oraz świec zapłonowych nie będzie sprawiała żadnych problemów poza sporadycznymi awariami elementów elektrycznych osprzętu jak to ma zawsze miejsce w autach o tak zaawansowanym wieku. Nie jest to jednak silnik, który potrafi odmówić posłuszeństwa i unieruchomić auto na kilka dni „żądając w zamian” dużych nakładów finansowych na naprawę.

Kia Sportage I
Kia Sportage I © mat. prasowe / Kia

Z drobiazgów kłopotliwe bywają zaparowane szyby, zwłaszcza zimą więc warto dbać o układ wentylacji i stan techniczny klimatyzacji. W egzemplarzach po 1999 roku prawie wyeliminowano ten problem.

Koszty eksploatacji

Koszty eksploatacji po uwzględnieniu niskiej awaryjności i wysokiej trwałości tego samochodu powinny być stosunkowo niskie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę takie aspekty jak sposób eksploatacji i mechaniczne uszkodzenia z tego wynikające. Kia Sportage I jest bowiem samochodem o przeznaczeniu terenowym, więc tak często jest traktowana. Poza tym, szybko można się zarazić wirusem o nazwie „offroad” jeśli Sportage jest pierwszym tego typu autem i choć raz spróbujemy jak to jest.

Koszty związane z zużyciem paliwa nie będą zbyt wysokie jeśli auto będzie jeździło na gazie, ale warto podejść do tematu LPG na poważnie i zainwestować w dobrą instalację. Silnik raczej nie powinien stawiać oporu, ale z kiepską instalacją szybko zacznie sprawiać problemy.

Kia Sportage I jeździ na ogumieniu o rozmiarze 205/70 R15, a więc dokładnie takim jak w przypadku Hondy CR-V. W związku z tym, nie ma problemów z dostępnością stosunkowo tanich opon letnich czy wielosezonowych w cenie do 400 zł za sztukę. Rzadziej trafiają się egzemplarze z oponami 205/75 R15. Dobrze wiedzieć, że takie koła też mieszczą się w nadkolach, zwłaszcza gdy chcemy założyć opony terenowe. Można też poszukać nieco węższych rozmiarów, np. 195/80 R15.

Ceny i dostępność części

Ceny części nie są wysokie, nawet wiele elementów oryginalnych można kupić za rozsądne pieniądze. Pytanie tylko, czy nie lepiej skorzystać z dość bogatej oferty, nierzadko lepszych zamienników. Tylko z najbardziej nietypowymi elementami mogą być problemy, zwłaszcza jeśli chodzi o osprzęt silnika czy elektryczne detale.

Warto mieć zaprzyjaźniony sklep, który poszuka odpowiedników z innych modeli lub kogoś, kto się po prostu zna na tych samochodach. Serwisy 4x4 bez trudu obsługują Kię Sportage. W takich serwisach można też liczyć na fachowe doradztwo dotyczące zmian technicznych w samochodzie.

Można liczyć na niezłą ofertę części używanych, choć z pewnością nie tak dobrą jak do marek japońskich.

Sytuacja rynkowa

Na rynku zwykle jest kilkadziesiąt ogłoszeń sprzedaży tego modelu i auta wyraźnie dzielą się na zadbane z końca produkcji i najtańsze z początku lub zaniedbane. Nietrudno znaleźć egzemplarz wyprodukowany po roku 2000 z całkiem przyjemnym wyposażeniem jak na tę klasę auta. Samochody po 1999 roku przeszły ostatni lifting, obejmujący głównie kompletację wyposażenia i takich jest najwięcej. Kosztują przeciętnie 10-12 tys. zł i jest to rozsądna kwota, by nie powiedzieć atrakcyjna oferta. Tymczasem najtańsze egzemplarze z połowy lat 90. można nabyć za okazyjne 5-6 tys. zł. Jak na samochód terenowy to bardzo mało.

Choć wersje z silnikami Diesla stanowią zdecydowaną mniejszość, to jednak i na taki egzemplarz można się pokusić. Natomiast ze świecą szukać rekreacyjnego, półotwartego nadwozia 3-drzwiowego. Trudno też znaleźć przedłużonego Wagona z o ponad 100 litrów większym bagażnikiem. Mimo to znalezienie jednego i drugiego jest możliwe. Wyjątkowo trudno trafić natomiast na wersję z automatyczną skrzynią biegów.

Jeszcze raz zaznaczę, że Kię Sportage I należy kupować świadomie, jako samochód terenowy o niewielkich rozmiarach nadający się do codziennej jazdy, a nie jako crossovera o lepszych niż konkurencyjne auta właściwościach terenowych. Jeśli kupisz Sportage I w pełni świadomie, prawie na pewno będziesz zadowolony.

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza jazda: Mazda 6e - warto współpracować
Pierwsza jazda: Mazda 6e - warto współpracować
43 euro za otwartą szybę. Mandaty za granicą potrafią zaskoczyć
43 euro za otwartą szybę. Mandaty za granicą potrafią zaskoczyć
Porsche świętuje rekord Macana. Żaden inny model nie osiągnął takiego wyniku
Porsche świętuje rekord Macana. Żaden inny model nie osiągnął takiego wyniku
Ford planuje nowe modele na Europę. Niewykluczone, że będą spalinowe
Ford planuje nowe modele na Europę. Niewykluczone, że będą spalinowe
Kierowcy się doczekają. Wreszcie poszerzą kluczową drogę
Kierowcy się doczekają. Wreszcie poszerzą kluczową drogę
Czy można wyprzedzać traktor na podwójnej ciągłej? Trzeba spełnić jeden warunek
Czy można wyprzedzać traktor na podwójnej ciągłej? Trzeba spełnić jeden warunek
Ford Bronco New Energy - legenda stała się elektrykiem
Ford Bronco New Energy - legenda stała się elektrykiem
"Apetyt na takie auta jest ekstremalnie niski" - szef marki o szybkich elektrykach
"Apetyt na takie auta jest ekstremalnie niski" - szef marki o szybkich elektrykach
Tesla w końcu pokazała "nowy model", ale u nas go nie kupicie
Tesla w końcu pokazała "nowy model", ale u nas go nie kupicie
Pierwsza jazda: Mercedes CLA - więcej gwiazdek, auto wytrzyma
Pierwsza jazda: Mercedes CLA - więcej gwiazdek, auto wytrzyma
Mazda RX-7 z "Tokio drift" trafiła na aukcję. Została sprzedana za szaloną kwotę
Mazda RX-7 z "Tokio drift" trafiła na aukcję. Została sprzedana za szaloną kwotę
Imponująca kariera. Teraz nagle został szefem giganta
Imponująca kariera. Teraz nagle został szefem giganta