Upsizing w wykonaniu Toyoty – nowy silnik Yarisa 1.5 zamiast 1.33
Nowy silnik 1,5 litra o mocy 111 KM zadebiutuje w odświeżonej Toyocie Yaris i zastąpi mniejszą, doskonale znaną jednostkę 1.33. To przykład na to, że w rzeczywistych warunkach większy motor jest oszczędniejszy i sprawniejszy.
24.01.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:41
Pamiętacie jak pisaliśmy o nowej erze upsizingowej, która czeka nas w niedalekiej już przyszłości? Producenci odwrócą się od małych silników i zastąpią je większymi. Dlaczego? Ponieważ powoli wchodzi nowy standard badania ekonomiczności i emisji spalin, który uwzględnia jazdę wyłącznie w warunkach rzeczywistych, a nie podczas hamowania auta w laboratorium. A w warunkach rzeczywistych liczy się pojemność, zgodnie z zasadą, którą od lat znają konstruktorzy.
Potwierdzeniem, że to fakt, a nie plotki, jest choćby informacja prasowa Toyoty na temat nowego silnika 1.5. Oto jej kluczowy fragment:
Nowy silnik, który zadebiutuje w Yarisie i być może później trafi do gamy kompaktów Toyoty, to jednostka z rodziny ESTEC (Economy with Superior Thermal Efficient Combustion), czyli bazująca na rozwiązaniach technicznych i doświadczeniach w budowie silnika napędzającego odmianę hybrydową. Ma tę samą pojemność 1496 cm3 i rozwija moc 111 KM oraz maksymalny moment obrotowy 136 Nm przy 4 400 obr./min. Dzięki tym parametrom, mały Yaris rozpędzi się do 100 km/h w czasie 11 sekund i będzie dynamiczniejszy w szerokim zakresie obrotów. Wartość 118 Nm (79 proc. maksimum) jest dostępna już przy 2 000 obr./min.
Toyota przygotowała kilka rozwiązań, które mają ułatwić spełnienie nowych norm czystości spalin. Jest to m. in. system zmiennych faz rozrządu i sterowania czasem otwarcia zaworów dolotowych (VVT-iE) , które wprowadzają motor pracujący w tradycyjnym cyklu Otto w cykl Atkinsona. Jest też chłodzony cieczą zawór recyrkulacji spalin EGR oraz - po raz pierwszy - również chłodzony cieczą kolektor dolotowy. Warto wspomnieć o wysokim stopniu sprężania, wynoszącym 13,5.
System chłodzenia kolektora dolotowego cieczą ma przede wszystkim odpowiadać za niższe zużycie paliwa przy dużym obciążeniu, głównie podczas jazdy na autostradzie, z wysokimi prędkościami. Ma zmniejszyć temperaturę spalania i uniknąć konieczności wzbogacania mieszanki.
Nowy silnik Yarisa będzie największym w gamie, nie licząc jego sportowej wersji, którą niedawno Toyota zaprezentowała. Jednocześnie najmocniejszym jaki do tej pory oferowano. Jednostka 1.33 rozwijała i tak sporo, bo aż 99 KM, natomiast hybryda nawet sumarycznie nie przekracza wartości 100 KM. Nowy motor 1.5 jest też niewiele słabszy od 116-konnego silnika 1.2 Turbo, stosowanego w Aurisie czy crossoverze C-HR.
To, nad czym warto się chwilę zastanowić to rodzaj zasilania. Toyota nie wspomina o bezpośrednim wtrysku benzyny, a także turbodoładowaniu. Czyżby okazało się, że w warunkach rzeczywistych silniki benzynowe poprzedniej generacji nie były takie złe? Być może wystarczyło je udoskonalić. Czy wszystkie technologie downsizingowe, jakie do tej pory wprowadzono, służyły wyłącznie zaspokojeniu żądań pseudoekologów i fantastów tworzących teorie walki z globalnym ociepleniem? Nie do końca, ponieważ równolegle Toyota pracuje nad nowym silnikiem 2.5 z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Wciąż jednak wolnossącym.
Zobacz także