Ultrarzadkie samochody z lat 2000-2010 [cz.1]

Każdej dekady na rynku pojawiają się naprawdę wyjątkowe samochody. Historia zna przypadki rzadkich wozów, które przetrwały na rynku krótki czas, a później firmy, które je stworzyły - upadły. W pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku pojawiło się wiele wyjątkowych maszyn, które stanowią prawdziwą egzotykę, ale nie przez problemy ich twórców. Oto najbardziej łakome kąski z minionej dekady, na jakie może trafić kolekcjoner. W pierwszej części skupimy się na latach 2000-2010.

Ultrarzadkie samochody z lat 2000-2010 [cz.1]
Mariusz Zmysłowski

18.02.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:38

Maybach Exelero

Obraz

Jedyny egzemplarz Maybacha Exelero powstał tylko po to, by szybko jeździć. Prosty cel? Niekoniecznie. Duże prędkości miał on osiągać, żeby możliwe było przetestowanie nowych opon firmy Fulda. Blisko 700-konna maszyna powstała w 2004 roku i miała pozwolić na sprawdzenie, jak będzie zachowywać się ogumienie przeznaczone do długotrwałej jazdy z prędkościami wynoszącymi ponad 300 km/h. Dokładna specyfikacja 6-litrowej jednostki V12 była powalająca. Dysponowała ona momentem obrotowym na poziomie 1020 Nm i mocą równą 691 KM. Wóz osiągał wielkie prędkości mimo ogromnej masy, wynoszącej aż 2660 kg.

Obraz

Fulda podjęła współpracę akurat z Maybachem, ponieważ historycznie marki są związane właśnie testami opon. W latach 30. partnerstwo tych firm przyniosło budowę opływowej wersji Maybacha SW 38. Z jego pomocą Fulda również wtedy przeprowadziła badania swojego ogumienia.

W 2011 roku pojawiła się plotka, która wskazywała, że auto zakupił raper Birdman. Okazało się to nieprawdą. Pojazd pozostał w Niemczech, w prywatnych rękach. Taki był przynajmniej stan w 2012.

GM EcoJet

Obraz

Jay Leno słynie ze swojego wielkiego zamiłowania do motoryzacji. Ma kolekcję wyjątkowych maszyn, których lista ciągle rośnie. Jednym z najbardziej niesamowitych samochodów, jakie posiada jest GM EcoJet, stworzony dla niego przez General Motors przy współpracy z BASF-em, Alcoa'ą i Honeywellem. Zbudowany z CFRP (kompozyty zbrojone włóknem węglowym) i aluminium pojazd jest wyjątkowy nie tylko dlatego, że powstał tylko w jednym egzemplarzu. Jego sercem nie jest silnik tłokowy.

Obraz

Za kabiną pasażerską umieszczona jest turbina LTS101, która normalnie służy do napędzania helikopterów i samolotów. Generuje ona 791 Nm momentu obrotowego i 650 KM. Cała moc trafia na tylne koła przez 4-biegową przekładnię automatyczną zapożyczoną z Corvette C5.

Jay Leno's GM EcoJet On the Road...A Jet Powered Supercar!?

Auto dopuszczone jest do ruchu publicznego. Źródłem jego zasilania jest olej sojowy. Drugi, oddzielny zbiornik zawiera kerozynę - paliwo lotnicze. Drugi z tych płynów wykorzystywany jest do rozruchu turbiny oraz do jej czyszczenia na koniec jazdy.

Rolls-Royce Hyperion

Obraz

Rolls-Royce produkuje wyjątkowe samochody? Owszem - w tej kategorii nie ma sobie równych. A gdyby z wyjątkowego Phantoma Drophead Coupé zrobić coś jeszcze bardziej wyjątkowego? Na taki pomysł wpadł kolekcjoner Roland Hall, na zamówienie którego Pininfarina przygotowała jedyny egzemplarz modelu Hyperion.

Pojazd wyszedł spod ręki Jasona Castrioty. Projektant zmienił proporcje tego samochodu, przesuwając miejsca siedzące o 400 mm w tył. Dzięki temu i tak długa maska, została jeszcze bardziej wydłużona. Potężne nadwozie Phantoma Drophead Coupé zostało ozdobione przetłoczeniami, dzięki którym auto wygląda teraz zgrabniej, wręcz wizualnie lekko. Lekko jest też od strony konstrukcyjnej. Całe nadwozie Hyperiona zostało wykonane z włókna węglowego. Jedynie drzwi nie są zbudowane z CFRP.

Obraz

Co ciekawe, Roland Hall postanowił pozbyć się tego niesamowitego wozu już po roku. Podobno wziął za niego 4,5 mln euro. To spora kwota, jeśli weźmiemy pod uwagę, że pod koniec minionego roku Hyperion był wystawiony na sprzedaż za 1,45 mln euro. To mogła być dobra okazja dla kolekcjonerów. Tak wyjątkowe auta z czasem muszą zacząć zyskiwać na wartości. Pytanie tylko, czy nowemu właścicielowi starczy cierpliwości, by utrzymać w garażu Hyperiona na tyle długo, by zarobić na tym pojeździe.

Ferrari GG50

Obraz

Samochody zbudowane na zamówienie to elita motoryzacji - białe kruki, których ceny na licytacjach zazwyczaj szybują bardzo wysoko. Czasem w przypadku sprzedaży, znaczenie ma także właściciel, który ten pojazd zamówił. Można przypuszczać, że za kilka dekad bardzo poszukiwanym pojazdem będzie Ferrari GG50, które powstało na życzenie samego Giorgetto Giugiaro. Auto zostało stworzone z okazji 50-lecia pracy zawodowej słynnego stylisty.

Obraz

Pod maską tej maszyny pracuje wolnossące V12, które generuje 544 KM. Bazuje ona na modelu 612 Scaglietti, co widać na zewnątrz i w środku. Co ciekawe, bryła pojazdu została zmniejszona o 9 cm. Mimo to nadal wygląda bardzo zgrabnie. Zyskał też większy bagażnik, który urósł w stosunku do 612 Scaglietti o 20 l i teraz liczy 270 l pojemności. Gdyby słynny stylista zapragnął przewieźć jeszcze więcej, będzie to możliwe dzięki składanemu oparciu kanapy. Po jego położeniu przestrzeń bagażowa wzrasta do 500 l.

Ferrari P4/5 by Pininfarina

Obraz

Po raz kolejny pojawia się w tym zestawieniu Jason Castriota. Był on odpowiedzialny za stylistykę Ferrari P4/5, które było budowane dla znanego kolekcjonera Jamesa Glickenhausa przez Pininfarinę. Co ciekawe, to wcale nie milioner zażyczył sobie zbudowanie wyjątkowego wozu. To biuro projektowe przyszło do milionera z pytaniem o to, czy byłby zainteresowany tego typu wozem. Glickenhaus zgodził się, kupił ostatnie Ferrari Enzo, jakie było dostępne i oddał je w ręce specjalistów z Pininfariny.

Obraz

Oddał także swoje Ferrari 330 P3/4 z 1967 roku. To na nim mieli wzorować się styliści z domu projektowego. Pininfarina nie chciała jednak tworzyć samochodu w stylu retro. P4/5 miało być nowoczesną interpretacją wyścigowej serii P. Projekt zaczęto realizować w 2005 roku. Już w 2006 podczas Pebble Beach Concours d'Elegance pojazd został oficjalnie przedstawiony światu.

Gotowa maszyna była lżejsza aż o 270 kg od Enzo. Wykorzystywała przy tym niemal niezmienioną jednostkę napędową. V12 o pojemności 6 l rozwijało w P4/5 669 KM i 658 Nm. Cała moc trafiała w tym wozie na tylną oś poprzez 6-biegową przekładnię półautomatyczną, sterowaną łopatkami za kierownicą.

Lamborghini Reventón

Obraz

Lamborghini od kilku dekad dysponuje bardzo mocnymi modelami topowymi. Najpotężniejsze wozy tej marki wyposażane są w widlaste dwunastki, generujące duże, jak na swoje czasy, moce. Wszystko zaczęło się od Miury. Później pałeczkę przejął Countach. Następny był Diablo, który został zastąpiony przez Murciélago. Ta linia w rodzinie Lamborghini obecnie reprezentowana jest przez Aventadora. Zanim jednak przyszły jego czasy, na podstawie jego poprzednika, Lamborghini stworzyło Reventóna.

Obraz

Futurystyczna maszyna została wyposażona w widlastą dwunastkę z Murciélago LP640, czyli dawcy jego konstrukcji. Ten 6,5-litrowy silnik generował w Reventónie 640 KM bez wspomagania doładowaniem.

Stylistyka tej maszyny była inspirowana nowoczesnymi myśliwcami, co zostało też wyrażone przez specyficzne zegary widniejące przed kierowcą. Z kolei nazwę zaczerpnięto od słynnego byka, który zabił torreadora Felixa Guzmana w 1943 roku. Reventón po hiszpańsku znaczy małą eksplozję i czytany jest z b zamiast v. W 2008 roku powstało 20 egzemplarzy tego pojazdu oraz jeden dodatkowy dla muzeum. W 2009 Lamborghini przedstawiło odmianę Roadster, która bazowała na modelu L670-4 Super Veloce. Otwarta wersja została wyprodukowana jedynie w 15 egzemplarzach.

Źródło artykułu:WP Autokult
FerrariLamborghiniMaybach
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)