Poradniki i mechanikaTym przyciskiem skasujesz błąd. Najpierw jednak sprawdź przyczynę

Tym przyciskiem skasujesz błąd. Najpierw jednak sprawdź przyczynę

Tym przyciskiem skasujesz błąd. Najpierw jednak sprawdź przyczynę
Marcin Łobodziński
26.09.2021 11:44, aktualizacja: 14.03.2023 15:00

Przycisk SET coraz częściej znika z samochodów, bo zastępuje go elektronika, ale w wielu starszych lub prostych autach pełni on ważną funkcję. Zanim go jednak użyjesz, sprawdź, czy wszystko jest w porządku.

Przycisk SET z symbolem opony z reguły znajduje się na tunelu środkowym. Jest to przycisk kasowania błędu, wynikającego z obliczeń systemu ABS. Kiedy na kokpicie zapali się pomarańczowa kontrolka z takim symbolem, powinniście sprawdzić opony. Zwykle bowiem zapala się wtedy, kiedy w jednym z kół spadnie ciśnienie.

Warto jednak zrozumieć, jak działa ten system. Otóż każde z kół w samochodzie ma - co do zasady - taki sam obwód. Przy każdym z nich znajduje się także czujnik ABS liczący obroty kół - każdego z osobna. Jeśli któreś z kół wyróżnia się liczbą obrotów na tle pozostałych, zapala się kontrolka.

Teoretycznie system diagnostyczny wskazuje na nieprawidłowe ciśnienie w oponach (nazywa się to system TPMS), ale w praktyce komunikuje jedynie błąd i nic więcej. W rzeczywistości komunikat może wynikać z faktu, że jedno z kół ma np. zbyt wysokie ciśnienie, a nie za niskie, albo koło ma nieprawidłowy rozmiar względem pozostałych (np. koło dojazdowe). Może też wskazać... awarię czujnika.

Jeśli okaże się, że któreś z kół ma nieprawidłowe ciśnienie, to należy sprawdzić wszystkie koła i po weryfikacji można skasować błąd przyciskiem SET. Należy go chwilę przytrzymać, aż do zgaśnięcia kontrolki. Jeśli ciśnienie jest prawidłowe, a kontrolka się zapaliła, należy zrobić to samo. Ponowne zapalanie kontrolki może oznaczać usterkę, którą znajdziecie dopiero po podłączeniu do komputera.

Lepsze, czy gorsze rozwiązanie niż prawdziwy TPMS

System opisany wyżej to uproszczony TPMS (pośredni). Ten prawdziwy polega na instalacji wewnątrz opony czujników, które rzeczywiście mierzą ciśnienie i jest ono podawane na ekranie komputera pokładowego. Nazywa się to systemem bezpośrednim, który jest precyzyjniejszy, ale... bardziej skomplikowany i droższy.

Co więcej, bezpośredni TPMS jest też awaryjny, a czasami musi podlegać kalibracji. W praktyce przy każdej wymianie opon mogą zostać uszkodzone czujniki. Zatem warsztaty wulkanizacyjne, godząc się na ryzyko uszkodzenia czujników, podnoszą cenę wymiany opon względem aut bez czujników.

Uproszczony, pośredni TPMS, który poznacie po obecności w kabinie przycisku SET, jest praktycznie bezawaryjny, bo fizycznie nie istnieje (jego działanie wynika z działania innego systemu). Jeśli usterce ulegnie czujnik ABS, to jest to zdarzenie, które dzieje się bardzo rzadko. Niestety taki system ma tę wadę, że nigdy nie wiemy, czy faktycznie spadło ciśnienie i musi ono znacząco spaść, by komputer poinformował o tym kierowcę.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)