Tylko 8 marek wystawi się w Genewie. Zabraknie kluczowych graczy
Geneva Motor Show umiera na naszych oczach. Swoją obecność na tegorocznym salonie zapowiedzieli tylko nieliczni.
Nie będzie BMW, grupy Volkswagena czy Mercedesa. Targi motoryzacyjne po pandemii straciły na znaczeniu i prawdopodobnie już nigdy nie wrócą do dawnej świetności.
Nawet gdy mowa o imprezach wielkiej rangi, a taką z pewnością jest Geneva Motor Show. Wydarzenie organizowane od 1905 roku przez ponad stulecie było europejskim świętem motoryzacji. Dziś kluczowi gracze z Europy nawet nie zamierzają w nim uczestniczyć. Mało tego - spośród wszystkich wystawców, którzy zapowiedzieli swój udział, tylko 8 to producenci samochodów.
To Renault, Dacia, BYD, Isuzu, Lucid, MG Motor, Microlino i Pininfarina. Jeśli nie liczyć pierwszych dwóch marek, to w większości nisza. Trudno się jednak temu dziwić. Pandemia, a następnie rozwój cyfrowych kanałów komunikacji, sprawiły, że większość graczy nie widzi sensu w klasycznych targach motoryzacyjnych.
Taniej, łatwiej i szybciej jest komunikować nowe produkty za pośrednictwem sieci i mniejszych, indywidualnych prezentacji. Organizatorzy Geneva Motor Show są tego świadomi, dlatego też próbują ratować sytuację imprezami pobocznymi, organizowanymi np. w Katarze.
Nie zmienia to jednak faktu, że ich pozycja sukcesywnie spada i wszystko wskazuje, że ten trend już się nie odwróci.