Transportowa potęga Polski zagrożona. Ukraińscy kierowcy jadą bronić kraju
Polskie firmy spedycyjne stanowią europejską potęgę. Branża po latach wzrostów stoi przed gigantycznym i problemami – kierunek wschodni jest w praktyce zamknięty, a ukraińscy kierowcy jeżdżący dla polskich firm chcą wstać zza kółka i bronić swojego kraju.
04.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:04
Przewoźnicy tracą kierowców. W Polsce ok. 105 tys. Ukraińców prowadzi polskie ciągniki siodłowe – informuje "Rzeczpospolita". Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska alarmuje, że prawie co trzeci z nich wystąpił o bezpłatny urlop, by wrócić do kraju. W jednej z firm 80 proc. ciężarówek zostało uziemionych. A to niejedyne problemy, z jakimi musi się borykać branża.
- Ceny paliwa mogą mocno ograniczyć funkcjonowanie firm przewozowych, już i tak mocno dotkniętych pandemią – mówił w rozmowie z Interią Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Buczek zauważył również, że to paliwa są najbardziej "kosztochłonną" pozycją w bilansie firm transportowych, stanowiąc ok. 40 proc. wydatków. – To są naprawdę gigantyczne pieniądze – wskazywał Buczek. Ale to jeszcze nie koniec.
– Dostawy nowych ciężarówek stoją pod jeszcze większym znakiem zapytania, a na przykład rynek bałkański może się zapełnić polskimi przewoźnikami uciekającymi z Rosji, tworząc dodatkową presję cenową – ocenia z rozmowie z Autokultem Filip Bednarkiewicz, twórca serwisu 40ton.net zajmującego się tematyką transportu ciężkiego.
– Trudno też określić, co stanie się z rynkiem pracy kierowców, gdyż między polskimi firmami nagle może pojawić się niespotykana dotąd rywalizacja. Mówiąc więc krótko, zapowiadają się "ciekawe" tygodnie, a może nawet i miesiące – prognozuje Bednarkiewicz.
Przy takiej skali problemów kwestia wiz, których potrzebują kierowcy do jazdy po terenach Schengen, staje się jeszcze bardziej paląca. By je zdobyć, trzeba udać się do polskiego konsulatu swojego kraju. Ukraińcy zapewne będą mogli liczyć na ułatwienia. Białorusini (których "za kółkiem" jest ok. 20 tys.) muszą wrócić do Mińska - a przy obecnej sytuacji nie każdy chce to robić.
Polskie przedsiębiorstwa przewozowe zajmują pierwsze miejsce pod względem pracy przewozowej w Europie. Jeszcze kilka lat temu sektor transportu i logistyki wygenerował 6,6 proc. całkowitej krajowej wartości dodanej w gospodarce (115 mld zł) oraz 6 proc. PKB (119 mld zł).